ZACZYTANI... Isabel Allende "Długi płatek morza"

piątek, 12.2.2021 08:28 1385 0

Wisława Szymborska, noblistka 1996 r.,  powiedziała niegdyś, że „czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła”. Idąc tym tropem ząbkowickie bibliotekarki prezentują Państwu książki ciekawe, ważne, dyskutowane, wydane w ostatnim czasie. Dzisiaj lekturę poleca Elżbieta M. Horowska.

Isabel Allende, Długi płatek morza, Warszawa 2020 Marginesy

 

Isabel Allende to bez wątpienia najpopularniejsza autorka chilijska, choć od przewrotu wojskowego, od 1975 r. nie mieszka w swojej ojczyźnie. Przeczytałam niegdyś jej powieść  „Córka fortuny”, którą z całą otwartością polecam jako wspaniałą, wielowątkową lekturę.

Dziś rekomenduję wszakże najnowszą powieść pisarki, niecierpliwie oczekiwaną na rynku czytelniczym. Sądzę, że „Długi płatek morza” jest swoistą summą postawy życiowej Allende i wiele elementów książkowych to fakty z biografii pisarki i jej rodziny. Mam nadzieję, że nazwisko Allende przywołuje internautom znane, a trochę zapomniane, bo dość dawne echa. Krótko mówiąc Salvador Allende był stryjem bohaterki dzisiejszego odcinka ZACZYTANYCH. Pojawia się nawet w jej powieści, powiedzmy - w trzecim planie. Po zamachu stanu, który odebrał mu prezydenturę, Isabel Allende wyjechała do Wenezueli. Podobnie dzieje się z bohaterami jej ostatniej powieści. Ale po kolei.

„Długi płatek morza” w swojej formie jest klasyczną powieścią. Fabuła skupia się wokół dwójki bohaterów, wokół których pojawia się całe mnóstwo innych postaci. Rzecz dzieje się w ciągu kilku dekad, od 1938 r. do 1994 r. z krótkimi reminiscencjami wyjaśniającymi wypadki w Hiszpanii w 1936 r. Czyli punktem wyjścia jest wojna domowa w Hiszpanii. Pisarka przedstawia losy dwojga ludzi walczących po stronie rewolucji, ich przymusowy exodus, poniewierkę w niechętnej Francji. Stąd, przypadkowo właściwie stworzono im możliwość wyjazdu za ocean, do Chile, który to kraj stał się ich ojczyzną i ukochanym domem.

Isabel Allende dokonała wielu kwerend źródłowych pisząc swoją powieść. W książce, mówiąc kolokwialnie, roi się od faktów, wydarzeń historycznych oraz prawdziwych postaci. Z tych ostatnich najistotniejsza wydaje mi się osoba wielkiego chilijskiego poety, patrioty, Pabla Nerudy. To z jego wersów pisarka zaczerpnęła tytuł dla swojej książki. Neruda nazywa swój kraj słowami: „ długi płatek morza i wina i śniegu”. Wystarczy popatrzeć na mapę, żeby zgodzić się z poetą. Każdy z rozdziałów książki poprzedzony jest cytatem z jego wierszy, trafnie ilustrującym zawartość tejże części powieści. Autorka ożywia zresztą Nerudę na jej kartach.

Co jeszcze konwencjonalnego – w pozytywnym tego słowa znaczeniu - jest w książce Allende? To epicka opowieść czyjejś biografii, nawet jeśli to biografia fikcyjna. Roser oraz Victor są postaciami nieprawdziwymi. Autorka przedstawiła ich losy niemal od dzieciństwa aż po kres życia. I to jest bardzo piękna historia. Chwilami można odnieść wrażenie, że wręcz zbyt piękne te życiorysy. Bohaterowie wychodzą cało z największych opresji. Mimo tragicznych wypadków i dyskusyjnych wyborów życiowych dożywają później starości.

Przy czym wszystko toczy się w tle historii Chile. Tak, że książka Allende ma wielki potencjał poznawczy jeśli chodzi o przybliżenie tego dalekiego kraju. Prawdopodobnie większość z nas ma niewielką wiedzę w tym zakresie. Nawet zbeletryzowana opowieść o Chile dostarczy całego wachlarza pojęć związanych z tym krajem. Chociażby dla poznania właśnie, dla barwnych, wielowymiarowych postaci warto „Długi płatek morza” przeczytać.

Na koniec muszę, gwoli prawdy historycznej, zwrócić uwagę na kardynalny błąd, który na pewno nie ujdzie uwagi innych czytelników. Na stronie 135 autorka pisze „3 września 1939 roku, w dniu uroczystego powitania w Chile hiszpańskich uchodźców, w Europie wybuchła druga wojna światowa”. I na następnej stronie :  „Na razie tylko Anglia i Francja stawiają opór Hitlerowi, ale na pewno wesprą ich sojusznicy. Amerykanie będą musieli się opowiedzieć”.

Nawet pomijając rodzimą historiografię, w ogólnej również funkcjonuje 1 września 1939 r. jako pierwszy dzień nowego światowego konfliktu. Fakt, że oba wymienione kraje 3 września wypowiedziały Niemcom wojnę. Nota bene nie wchodząc w działania wojenne, poprzestając na wręczeniu aktów dyplomatycznych. Ameryce zajęło to więcej czasu i to raczej Niemcy wypowiedziały wojnę USA 11 XII 1941 r.

Powyższe fakty każą zadać pytanie dlaczego chilijska pisarka widzi niektóre wątki II wojny inaczej? Taki błąd powinna była wyłapać (i zareagować) tłumaczka książki oraz jej polski wydawca.

Elżbieta M. Horowska

 

Książkę wypożyczają Biblioteka Pedagogiczna oraz Biblioteka Publiczna w Ząbkowicach (ratusz), szukaj jej także w swojej bibliotece!

Rekomendacji następnej książki szukajcie na Doba.pl za dwa tygodnie!

 

 

 

Dodaj komentarz

Komentarze (0)