DUW: Hreniak degraduje dyrektorów i zapowiada kontrole w pogotowiu ratunkowym

Zmniejszona ilość wydziałów - z 12 do 9 -  w urzędzie wojewódzkim to początek "rewolucji", jaką chce wprowadzić wojewoda Paweł Hreniak. Szykowane są również zmiany kadrowe, jednak z ust Pawła Hreniaka padło zapewnienie, iż nikt z 823 urzędników pracy nie straci. Zredukowana zostanie za to liczba kierowników - o siedmiu. Dyrektorzy likwidowanych wydziałów zostaną przesunięci na inne stanowiska.

Pieniądze, które zostaną po redukcji stanowisk, będą przeznaczone na podwyżki pensji szeregowych urzędników. Wojewoda chce również uregulować kwestie przyznawania premii – kierownicy dostaną mniej, zaś pracownicy niższego szebla - więcej.

Zdaniem wojewody najgorzej dzieje się w wydziale ds. cudzoziemców. – Od 2013 roku odnotowano tam wzrost załatwianych spraw o 200 procent, jednak wydział nie otrzymał ani wzmocnienia kadrowego, ani logistycznego. To wygląda bardzo źle – podkreśla wojewoda i wylicza, że w momencie objęcia przez niego stanowiska w wydziale brakowało sprzętu, stanowisk z internetem i skrzynek na dokumenty. Sprawą zająć się ma 9 nowych urzędników. Kupiono również komputery dla pracowników i zapowiedziano podwyżki – Tam jest dramat – zaznacza Paweł Hreniak.

To, co zaniepokoiło wojewodę, to również długi termin rozstrzygania spraw w wydziale mienia zabużańskiego. – Normalny termin załatwienia sprawy to dwa lata, a zdarzają się sprawy, które trwają lat 11.

Ogromnym problemem okazuje się być także ratownictwo medyczne. – Będziemy robić niezapowiedziane kontrole na SOR-ach i w pogotowiu ratunkowym. Mam tutaj poważne wątpliwości co do wiarygodności danych przesyłanych przez te jednostki do centrum zarządzania kryzysowego. Duży problem jest we Wrocławiu. Podjęliśmy również rozmowy z NFZ, gdyż na oddziałach, zwłaszcza na wrocławskich internach, często brakuje wolnych miejsc. 

Wojewoda przyjrzy się również nieruchomości urzędu przy ul. Jaworowej. – Czynsz wynajmu jest dla nas nierentowny. Potrzebna jest mi ta willa w celu reorganizacji pracowników, którzy tam będą pracować.

Adriana Boruszewska Doba.pl