[FOTO] Czy „Złoto Wrocławia” ukryto w sztolni w Złotym Stoku? Łukasz Kazek i Elżbieta Szumska na tropie skarbu

sobota, 8.10.2022 10:57 6255 4

Łukasz Kazek, badacz historii  i gospodarz popularnego kanału History Hiking na YT oraz Elżbieta Szumska, właścicielka Kopalni Złota w Złotym Stoku, a jednocześnie pasjonatka lokalnej historii, razem postarają się rozwiązać tajemnicę "Złota Wrocławia": czy zostało ukryte w jednej ze sztolni kopalni złota? A ty tylko jedna z kilku tajemnic zaginionych skarbów na Dolnych Śląsku, o których opowie nowy program na kanale "HISTORY Channel".

Nowy program HISTORY Channel "Dolny Śląsk: Zaginione Skarby"  zabierze widzów w podróż w głąb mitów i legend dotyczących złota III Rzeszy w Dolnym Śląsku. Premiera programu już 11 października o godz. 21.00.

Widz będzie odkrywał tajemnice razem z Łukaszem Kazkiem i jego gośćmi: historykami i świadkami również w towarzystwie geologów, którzy wspomagają eksploratorów wiedzą i najnowocześniejszym sprzętem. Będą oni prowadzili coś na kształt historyczno-kryminalnego śledztwa. 

Widziałem kronikę przywiezioną z Namibii, z Afryki, gdzie jest wpis właścicielki pałacu Jedlinka, która pisze, że chowa trzy skrzynie w trzech różnych miejscach, w jednej jest porcelana, w drugiej biżuteria, w trzeciej biała broń ojca i pieniądze. Kronika w 2008 roku wróciła do Polski - mówi Doba.pl Łukasz Kazek - Czysty przypadek. Jesteśmy na zdjęciach we Wrocławiu dzwonią z Jedlinki z pałacu, że jest pani, która ma piękne zdjęcia z lat 30. i 40. pałacu. Proszę więc o wysłanie zdjęcia tego albumu i jak je zobaczyłem, wiedziałem, że wcześniej nikt ich nie widział. Pytam kim jest ta pani, okazuje się że to córka właściciela Ulricha Bema, jednego z ostatnich właścicieli majątku. Ma 90 lat i właśnie pierwszy raz przyjechała. Natychmiast przerwałem zdjęcia i pojechałem do Jedlinki. Kobieta jest z córką i kompletnie nie wie, że odnalazła się kronika z Afryki. Pani zgodziła się ze mną porozmawiać, pokazuje mi album, a ja jej mówię o kronice:  że jej ciotka (siostra ojca), napisała, że schował gdzieś tu te skrzynie. Ona odpowiada, że wie o tym, gdyż ciotka zostawiła mapę, na której wszystkie miejsca zaznaczono iksami. Niestety, nie wiedziała, co się stało z mapą, ale powiedziała, że w latach 80. przyjechali tutaj i chcieli wszystko odkopać,  ale że był tam PGR i kręciło się dużo ludzi, więc nie udało im się tego zrobić. Przypadek, czysty przypadek pozwolił nam natknąć się na tę historię! Ta córka szuka tej mapy, ale na razie nie znalazła, jeśli ją znajdzie to przywiezie mapę i chce z nami znaleźć ten skarb! Nie wiedziałem nawet, że ta kobieta żyje! Jej ojciec zginął, na froncie w lutym 45 roku został postrzelony w piętę, wdało się zakażenie i zmarł, ciotka, która zakopała ten skarb, otruła się w latach 50., jej wujek, który wiedział o skarbie, rzucił się pod pociąg.

Jak przekonuje Łukasz Kazek to historia z ludzką twarzą jest najbardziej ciekawa. Za skarbami kryją ludzie, ich przeżycia, emocje, historie.

-W tym serialu staram się pokazać, że historia to nie tylko wielkie bitwy i narody, ale też historie naszych babć i dziadków - Te wszystkie historie o skarbach niemieckich przechodzą z pokolenia na pokolenie. Przyjeżdżała ludność polska, mieszkała razem z Niemcami bezpośrednio gospodarstwach, w domach, czasami te rozmowy były dość przyjacielskie, ci ludzie mieli wspólny mianownik, mnie wyrzucili stamtąd, mnie wyrzucają stąd, opowiadano sobie historie: ktoś coś widział, coś przyjechało, coś odjechało. Dzisiaj wnukowie mówią to co słyszeli od dziadka, który słyszał coś do Niemców i tak to funkcjonuje. I tak było ze Złotym Pociągiem. Słowikowski usłyszał od Niemca w kopalni, któremu uratował życie – bo Polak chciał go pobić, za to, że nie chciał dla niego pracować – że jechał pociąg, zna konduktora, który to widział i tak się zaczęło w 50 roku.

Pierwszy odcinek programu będzie dotyczył Złotego Pociągu właśnie. Łukasz Kazek spróbuje zweryfikować historię najbardziej znanego pociągu pełnego złota. Trzeci  opowie  o "szczelinie jeleniogórskiej", a drugi o "Złocie Wrocławia" - jak głosi legenda hitlerowcy nakazali
bankom prowincjonalnym i miejscowej ludności oddawać kosztowności i złoto, aby je chronić. Ten skarb może być ukryty w jednej ze sztolni w Złotym Stoku.

 - O tej historii słyszałam przez ostatnie 20-25 lat, jak tylko tu przyjechałam. Że konwój ciężarówek wjechał do rynku, przejechał przez miasto i pojechał w kierunku Złotego Jaru. Zaciekawił mnie ten temat bardziej, kiedy okazało się, że jedna jedyna sztolnia została przez Niemców jakby odizolowana od wejścia. Ponad 300 km chodników zostało w ’45 roku przekazane Polakom w idealnym stanie, nawet byli niemieccy górnicy, którzy przyuczali Polaków do wykonywania tych prac w kopalni złota, a jedynie sztolnia Czarna była wysadzona w powietrze. Jedna jedyna sztolnia. I to wysadzona została w naprawdę newralgicznych miejscach, jak krzyżówka dwóch chodników, boczne wejście, szyb kolejnego wejścia. Uznałam, że tym można się zainteresować, więc zaczęłam grzebać po archiwach - wspomina Elżbieta Szumska, właścicielka Kopalni Złota w Złotym Stoku.

Elżbiecie Szumskiej w końcu udało się dotrzeć do dokumentów, wskazujących, że Złoty Stok jest na liście miejsc, gdzie Niemcy ewentualnie mogliby ukryć "złoto Wrocławia". 

- Rozmawiałam także z jednym z mieszkańców, panem Rudolfem Suchanem, nieżyjącym już,  zmarł w ubiegłym roku w wieku 102 lat. Opowiadał, że pamięta, że jako dziecko stał w rynku u cioci w domu, kiedy konwój jechał, nawet firankami nie można było ruszyć, bo zaraz strzelali w tę stronę, ale on ukradkiem widział, jak samochody zmierzały w stronę Złotego Jaru. 

Zaczęto więc szukać "Złota Wrocławia":  skarbów i dzieł sztuki, depozytów  w sztolni Czarnej, którą Niemcy odstrzelili i w tej chwili trwają prace aby dostać się do zawałów.  Trzy już zostały pokonane, znaleziono na przykład szyny kolejki wąskotorowej, wagoniki, oryginalne okablowanie, teraz Łukasz Kazek i Elżbieta Szumska chcą dostać się tam, gdzie nikt nie wszedł od 45 roku. 

- Pierwszy zawał został usunięty, podobnie jak drugi, ale nic nie znaleźliśmy. Pozostał nam jeszcze ten trzeci. Zostało nam 15 metrów niebezpiecznego drążenia w luźnej skale po wybuchu po obstrzale, wiszą duże wanty, takie wielkości autobusu. Potrzeba więc bardzo dużo wiedzy górniczej, doświadczenia i umiejętności poruszania się w takich miejscach - mówi Elżbieta Szumska. 

 - Około 40 dokumentów z Urzędu Bezpieczeństwa mówiło, że to tutaj przyjechał skład i rzeczy związane z dziełami sztuki zostały schowane. UB typowało po wojnie aż do lat 50. to miejsce jako potencjalne miejsce schowania jakiś depozytów urzędowi nieznanych - dodaje Łukasz Kazek. 

Nie wiadomo, jeszcze czy trzyodcinkowy program będzie miał kontynuację, ale jak zapewnia Łukasz Kazek,  na pewno nie zabrakłoby mu historii o skarbach drugiej wojny światowej na Dolnym Śląsku. 

- Mógłbym skierować się na forty do Srebrnej Góry, gdzie w 64 roku była ciekawa rzecz związana z wyprawą doktora Jacka Wilczura, który dowodził Komisją Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce, a który szukał tam ukrytych depozytów, a szczególnie dokumentów związanych z wywiadem Abwery. Ruszyłbym również do pałacu w Radomierzycach, gdzie były ośrodki badawcze III Rzeszy związane na przykład z lotami pozaatmosferowymi, ruszyłbym do Lubiąża, bo tam i Kiszczak i Jaruzelski szukali złota schowanego przez Niemców, rzeczywiście kilka ciekawych rzeczy nawet tam znaleźli. No i oczywiście ruszyłbym do Jedlinki.

Także Kopalnia Złota to miejsce skrywające jeszcze wiele tajemnic, czekających na odkrycie. To 1000 lat działalności, ponad 300 kilometrów różnych chodników i kalejdoskop historyczny: raz to były ziemie polskie, czeskie, pruskie itd. 

- W naszej kopalni jest pełno tajemnic. Ja żyję szczególnie jedną z nich, tą sprzed 500 lat, kiedy w kopalni zginęło 99 górników. W Złotym Ośle zostali zasypani i do tej pory ich szczątki spoczywają pod ziemią - przyznaje Elżbieta Szumska. - Nie prowadzono akcji ratowniczej, bo  złoża w tej górze, która jakby się złożyła, zostały wyeksploatowane i właścicielom kopalni, mówiąc brutalnie, nie opłacało się odkopywać tych górników. 99 górników czeka więc na zasłużony pochówek i mam nadzieję, że uda mi się to zrealizować.

 

Wszystkich miłośników historii II wojny światowej i Dolnego Śląska, ale i łaknących przygodowych historii i lubiących tajemnice zapraszamy we wtorek 11 października o godzinie 21.00 na program "Dolny Śląsk: Zaginione Skarby" w HISTORY Channel. 

 

Przeczytaj komentarze (4)

Komentarze (4)

Majster poniedziałek, 10.10.2022 10:33
Teraz w tak trudnej sytuacji ja bym to złoto zamienił...
Desant poniedziałek, 10.10.2022 16:32
Reaktywują Niwą Rudę i będzie węgiel A zloty pociąg to chyba...
sobota, 08.10.2022 19:26
Wow zapowiada się ciekawie
MIESZKANIEC sobota, 08.10.2022 17:03
A MORZE W SREMIE CZY KTOS BADAL TUNEL