„Złoty pociąg naprawdę istnieje”. Poszukiwacze są pewni: „To na 100 procent tutaj”
Czy legenda o złotym pociągu III Rzeszy wreszcie stanie się faktem? Członkowie grupy „Złoty Pociąg 2025” twierdzą, że odnaleźli miejsce ukrycia legendarnego składu, który od blisko 80 lat rozbudza wyobraźnię historyków i poszukiwaczy skarbów. W rozmowie z dziennikarzami „Faktu” podkreślają, że mają pewność co do lokalizacji nieodkrytego dotąd tunelu i znajdujących się w nim trzech potężnych wagonów.
W 2015 roku Andreas Richter i Piotr Koper ogłosili, że zlokalizowali miejsce ukrycia legendarnego pociągu w zasypanych tunelach kolejowych. Ich odkrycie wzbudziło ogromne zainteresowanie mediów z całego świata, które tłumnie przybyły do Wałbrzycha. Entuzjazm szybko jednak osłabł po tym, jak specjaliści z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie przeprowadzili badania, które nie potwierdziły istnienia składu. Teraz jednak pojawiła się nowa ekspedycja, która ponownie podjęła próbę odnalezienia tajemniczego transportu.
„Wagony są w tunelu na 100 procent, tak samo jak i sam tunel znajduje się dokładnie tam, gdzie wskazaliśmy” – mówią z przekonaniem. Według ich ustaleń, ukryty skład miał opuścić Wrocław pod koniec 1944 roku i kierować się w stronę Wałbrzycha. Nigdy jednak tam nie dotarł.
Wagony, które rzekomo znajdują się pod ziemią, mają imponujące rozmiary: około 12 metrów długości, 4 metry szerokości i tyle samo wysokości. „Są zbyt duże i ciężkie, by służyły do transportu kopalnianego. Ich masa wskazuje, że miały zupełnie inne przeznaczenie” – tłumaczą poszukiwacze.
Oprócz danych geofizycznych i pomiarowych, grupa wskazuje również na świadectwo pracy włożonej w zamaskowanie tunelu. „Zasypywanie trwało kilka dni. Udział w tym brali więźniowie obozowi. To pokazuje, że ukryto tam coś, co miało nigdy nie ujrzeć światła dziennego” – wyjaśnia jeden z odkrywców.
Jak podają rozmówcy „Faktu”, potwierdzeniem ich teorii jest też relacja nieżyjącego świadka, który pod koniec wojny przebywał w Wałbrzychu na robotach przymusowych. Według niego, wagony miały zostać ukryte pod nadzorem niemieckich żołnierzy.
Grupa liczy obecnie trzy osoby. Czeka na zgodę Nadleśnictwa Świdnica, by przeprowadzić oficjalne badania w terenie, gdzie dziś rośnie starodrzew. Potrzebna będzie także decyzja konserwatora zabytków. Jeśli formalności pójdą sprawnie, prace poszukiwawcze ruszą pod koniec sierpnia. Finansowanie projektu ma pochodzić od sponsorów i ze zbiórki internetowej.
Czy Wałbrzych skrywa największy wojenny sekret Dolnego Śląska? Poszukiwacze nie mają wątpliwości: to właśnie tutaj czeka na odkrycie złoty pociąg. Do tematu wrócimy.
Dodaj komentarz
Komentarze (0)