ZACZYTANI... Służące do wszystkiego

piątek, 1.5.2020 11:35 3384 2

Badania wskazują, że 63% Polaków nie czyta książek. Bądź kimś wyjątkowym, dołącz do tych, którzy czytają! Sięgnij po książkę rekomendowaną przez ząbkowickie bibliotekarki. Dzisiaj lekturę poleca Elżbieta M. Horowska.

Joanna Kuciel-Frydryszak, Służące do wszystkiego, Warszawa 2018, Marginesy

 

Polecana  dzisiaj książka ma co najmniej dwa akcenty regionalne. Joanna Kuciel-Frydryszak jest Dolnoślązaczką, absolwentką Uniwersytetu Wrocławskiego , dziennikarką związaną z radiem przy ul. Karkonoskiej (we Wrocławiu, rzecz jasna).  Jedna część książki to biogram także Dolnoślązaczki, w jej w dojrzałym życiu, Marii Luty, która przez długie lata mieszkała w Brzeźnicy, na ziemi ząbkowickiej. W młodości była służącą rodziny Henryka Sienkiewicza. Na łamach portalu doba.pl dwakroć były publikowane materiały związane z osobą ochmistrzyni Oblęgorka:

https://doba.pl/dza/artykul/ochmistrzyni-sienkiewicza-mieszkala-w-brzeznicy-/1040/0; https://doba.pl/dza/artykul/zaduszki-ochmistrzyni-sienkiewicza-ktora-mieszkala-w-brzeznicy/8380/0).

Zdawałoby się, że nasza, polska historia przebadała już wszystkie najdrobniejsze nawet aspekty życia społecznego. Tymczasem Joanna Kuciel-Frydryszak udowodniła, że jakiś temat  został pominięty. Za co jej książkę zauważono i nagrodzono. Śmiem przypuszczać, że gdyby dokumentalistyka Kuciel-Frydryszak nie była tak głęboko sfeminizowana, wyróżnień można byłoby spodziewać się więcej.  Autorka wykonała ogrom pracy źródłowej i bibliograficznej zebrawszy materiały archiwalne, pamiętnikarskie i dokumentalne. Powstała książka tak bogata w treści, że nie sposób w moich uwagach uwzględnić wszystkie poruszone zagadnienia. Skieruję oczy czytających na parę spraw.

Służba domowa była nieodzownym składnikiem każdego dworu i każdego domu mieszczańskiego. Ilość służących zależała przede wszystkim od potrzeb państwa i zasobów finansowych. W bogatszych domach służba dzieliła sie na „profesje” – pokojówki, kucharki, praczki, lokajów, kamerdynerów  itd. W miastach z czasem wykształciło się pojęcie <służąca do wszystkiego>, czyli kobieta czyniąca na rzecz domu wszystkie czynności związane z jego utrzymaniem i funkcjonowaniem rodziny. Była opiekunką dzieci, praczką, kucharką, sprzątaczką, pokojówką, robiła zakupy itd. Wielość zadań, rozłożonych na cały dzień i tydzień lokował służące na granicy niewolnictwa. Najczęściej nie miały nawet osobnego kąta do spania, lecz sypiały w kuchni, na - często składanym - jakimś posłaniu. Dla siebie miały tylko godzin snu w nocy; były zajęte od wczesnego rana do późnego wieczora. Tzw. wychodne miały tylko w niedzielne popołudnia po to, żeby iść do kościoła na nabożeństwo. Mało tego. Służące najczęściej pozbawiano własnego imienia, tak jakby było ono nieważne indywidualnie. Każda pani nazywała każdą następną służącą Kaśką, Maryśką lub Marcinową. W domach i ziemiańskich i mieszczańskich dochodziło do przemocy wobec służących zarówno ze strony pań jak i panów. Przy czym panowie, ojcowie i synowie dopuszczali się także przemocy seksualnej. Odsetek samotnych matek-służących był bardzo wysoki. Dziewczyny najczęściej oddawały dziecko  w czyjeś ręce płacąc na jego utrzymanie. Służące rekrutowały się najczęściej ze wsi. Przyjeżdżały do miast sądząc, że łatwiej znajdą tu środki do utrzymania. Były analfabetkami. Do swoich rodzin pisały sporadycznie, wynajmując kogoś ze znajomością sztuki pisania. Tuż po powstaniu niepodległej Polski niektóre partie polityczne próbowały  wesprzeć tę grupę społeczną uregulowaniami prawnymi. Ale jak to często bywa, sprawy nigdy nie zostały doprowadzone do finału.  Dopiero zmiana ustroju sprawiła, że zniknęło pojęcie i zajęcie – służąca.

Przyznaję, że lektura książki J.Kuciel-Frydryszak była niełatwym doświadczeniem. Książka opowiada o gorzkich sprawach społecznych, których ofiarami były dziesiątki tysięcy bezimiennych kobiet. To także one tworzyły historię polskiego ziemiaństwa i mieszczaństwa a zostały pominięte i zapomniane. Na równowagi autorka pokazała przykłady przywracające wiarę w ludzką solidarność i przyzwoitość. Skomplikowanie losów, szczęśliwość okoliczności zilustrowała przykładami służących osób z tzw. świecznika społecznego. Mam na myśli wspomnianą na wstępie służącą rodziny Sienkiewiczów, Marię Luty. Autorka przedstawiła też wizerunki służących np. Kazimiery Iłłakowiczówny, rodziny Gombrowiczów, legendarną służącą/niesłużącą Zofii Nałkowskiej itd. Czytelnik z rekomendowanej książki dowie się również – tak, tak - o pochodzeniu dzisiejszej kanclerz Niemiec Angeli Merkel . W sumie lektura fascynująca, bardzo interesująca, odkrywcza choć gorzka w wyrazie. Bardzo polecam po jej sięgnięcie także w kontekście lektur szkolnych. Taka np. Gabriela Zapolska nie musiała wyobraźnią twórczą sięgać daleko. Temat miała pod ręką.

Elżbieta M. Horowska 

Znajduje się w księgozbiorze Biblioteki Pedagogicznej w Ząbkowicach Śl.

Dla zarejestrowanych czytelników dostępna jest - bezpłatnie  - jako ebook (audiobook) w:  1) portal legimi  2) empik-premium

     

Przeczytaj komentarze (2)

Komentarze (2)

poniedziałek, 04.05.2020 13:26
Także czytelnicy Biblioteki Publicznej w Ciepłowodach mogą książkę wypożyczyć
niedziela, 03.05.2020 13:22
Książka dostępna jest również w bibliotece w Kamieńcu Ząbkowickim.