Tragiczny finał próby harcerskiej. Zarzuty dla podejrzanych w sprawie utonięcia 15 - letniego Dominika

czwartek, 24.7.2025 13:16 27640

W nocy z 23 na 24 lipca  w miejscowości Wilcze (woj. wielkopolskie) doszło do dramatycznych wydarzeń. O godzinie 1:15 służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie o tonącym 15-letnim harcerzu nad jeziorem Ośno. Niestety, mimo natychmiastowej akcji ratunkowej, życia chłopca nie udało się uratować. Chłopak był uczniem świdnickiego liceum.

AKTUALIZACJA: 

25.07.25 -  21 - letni Marek G. i 19 Igor K. usłyszeli zarzuty związane z utonięciem harcerza w jeziorze Ośno (powiat wolsztyński). Mężczyźni - jako osoby, na których ciążył szczególny obowiązek opieki nad 15 - letnim pokrzywdzonym - odpowiedzą za nieumyślne spowodowanie jego śmierci, a także narażenie go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grozi im kara pozbawienia wolności do lat 5. Jak przekazał prok. Łukasz Wawrzyniak rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, wstępne wyniki wskazują na utonięcie. Nie stwierdzono obrażeń, które wskazywałyby na udział osób trzecich. Zlecono dalsze badania - toksykologiczne. Od zmarłego pobrano fragmenty tkanek, by sprawdzić, czy nie znajdował się pod wpływem jakichś substancji. To standardowa procedura. Śledczy ustalją również czy rodzice nastolatka wiedzieli o tym, że ich dziecko będzie uczestniczyło w takim zadaniu.

W nocy 24 lipca tego roku o około godziny 1.00 służby zostały poinformowane o tym, że w miejscowości Wilcze doszło do zdarzenia z udziałem 15 letniego uczestnika obozu harcerskiego. Chłopiec utonął w jeziorze Ośno. Jak ustalili policjanci i prokurator z Prokuratury Rejonowej w Wolsztynie jego śmierć miała związek z przeprowadzaną na akwenie próbą zdobycia sprawności harcerskiej uprawniającej do uzyskania wyższego stopnia. Pokrzywdzony miał przepłynąć w nocy, w pełnym umundurowaniu oraz obuwiu, w pław jeziora odległość 500 metrów. W tym czasie nie zachowano - przewidzianych w takich wypadkach - podstawowych zasad bezpieczeństwa, doprowadzając do jego śmierci.    

Jeszcze tego samego dnia zatrzymani zostali Marek G. - dowódca drużyny harcerskiej oraz Igor K. - ratownik wodny. Mężczyźni byli tragicznej nocy odpowiedzialni za opiekę nad małoletnim pokrzywdzonym. Obaj nie zapewnili mu należytej asekuracji. Pierwszy z nich wydał 15 - letniemu Dominikowi polecenie przepłynięcia jeziora w warunkach i okolicznościach opisanych wyżej, a drugi dopuścił do takiej sytuacji.   

Prokurator z Prokuratury Rejonowej w Wolsztynie przedstawił im zarzut narażenia pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i niemyślnego spowodowania jego śmierci. Podejrzani nie przyznali się do winy.

Wobec Marka G. prokurator zastosował dozór Policji oraz poręczenie majątkowe, a także nakazał mu powstrzymanie się od działalności związanej ze sprawowaniem opieki nad małoletnimi oraz związanej z wykonywaniem funkcji drużynowego ZHR.

Podejrzanym grozi kara pozbawienia wolności do 5 lat.

(PAP)

Jak informuje Gazeta Wyborcza, wstrząsające okoliczności towarzyszyły tragedii, do której doszło podczas obozu harcerskiego. Z ustaleń dziennika wynika, że młody harcerz miał zdobywać jedną ze sprawności, płynąc około kilometra w pełnym umundurowaniu i butach.

W rozmowie z GW wielkopolska policja podała, że początkowo zgłaszający wypadek informował o obecności asekuracji. – Zgłaszający twierdził, że chłopiec był zabezpieczany przez płynącego w łodzi ratownika WOPR oraz opiekuna obozu – czytamy w relacji dziennika.

Śledztwo ujawniło jednak zupełnie inny obraz zdarzeń. – Opiekun i ratownik w rzeczywistości stali na pomoście. Kiedy chłopiec zniknął pod wodą, wpadli w panikę i dopiero wtedy ruszyli łodzią. Niestety, łódź nie była wyposażona w żaden sprzęt ratowniczy – ustalili funkcjonariusze, na co powołuje się Gazeta Wyborcza.

Próba harcerska zakończona tragedią

Jak ustaliła policja, nastolatek brał udział w próbie harcerskiej, w ramach której miał przepłynąć wpław jezioro i rozpalić ognisko na drugim brzegu. W trakcie zadania zniknął pod wodą. Obecni na miejscu opiekun oraz ratownik WOPR natychmiast rozpoczęli akcję ratunkową, jednak nie byli w stanie samodzielnie odnaleźć chłopca i wezwali pomoc.

– Policjanci potwierdzili, że 15-latek uczestniczył w próbie harcerskiej. Niestety, około godziny 5:30 strażacy-nurkowie odnaleźli jego ciało – przekazał PAP asp. sztab. Maciej Borowski z KPP w Wolsztynie.

 Potężna akcja służb ratunkowych

Na miejsce skierowano aż osiem zastępów straży pożarnej, w tym Specjalistyczną Grupę Ratownictwa Wodno-Nurkowego z Kościana, Grupę Sonarową z Poznania oraz jednostkę OSP Wroniawy, wyposażoną w bezzałogowe statki powietrzne.

Śledztwo w sprawie tragedii prowadzi policja pod nadzorem prokuratury. – Zatrzymano dwie osoby – opiekuna i ratownika wodnego, którzy byli obecni podczas zdarzenia. Obaj byli trzeźwi. W piątek zaplanowano sekcję zwłok chłopca – poinformował prokurator Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu w rozmowie z „Głosem Wielkopolskim”.

Obozy harcerskie w regionie

Na terenie powiatu wolsztyńskiego obecnie odbywa się 11 obozów harcerskich, w których uczestniczy 717 harcerzy. Od 27 czerwca br. zorganizowano łącznie 17 obozów, w których wzięło udział ponad 1100 uczestników.

Dalsze postępowanie

Policja i prokuratura badają wszystkie okoliczności tragedii, aby wyjaśnić, czy podczas próby harcerskiej zachowane zostały odpowiednie procedury bezpieczeństwa.

 -  Smutek, pustka, złość! To nie miało prawo się wydarzyć! Młodym harcerzem, który stracił życie był uczeń II LO w Świdnicy. Tragedia wydarzyła się tej nocy na jeziorze Ośno w miejscowości Wilcze (woj. wielkopolskie) na obozie organizowanym przez Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej. Mam nadzieję, że winni tej olbrzymiej tragedii zostaną surowo ukarani!Nie sposób znaleźć słów, które mogłyby ukoić ból po tak wielkiej stracie. Nie ma nic bardziej nienaturalnego i niesprawiedliwego niż strata dziecka – kogoś tak bliskiego, tak bardzo kochanego, tak młodego. W tej trudnej i bolesnej chwili pragnę przekazać rodzinie Dominika wyrazy najszczerszego współczucia. Niech pamięć o Nim pozostanie żywa w sercach wszystkich, którzy Go znali i kochali.Niech to, kim był, jak żył i jak wiele znaczył, przynosi Wam siłę i otuchę. Łączę się z Wami w żalu i modlitwie - napisała w mediach społecznościowych Beata Moskal-Słaniewska Prezydent Świdnicy.

 Komunikat Naczelnictwa ZHR w sprawie wypadku na obozie harcerskim:

Jesteśmy zszokowani informacją o tragicznej śmierci harcerza podczas obozu organizowanego przez Okręg Dolnośląski ZHR w miejscowości Wilcze (woj. wielkopolskie, powiat wolsztyński). Druh Dominik utonął w nocy z 23 na 24 lipca 2025 r. w jeziorze Ośno. Żadne słowa nie wyrażą żalu i współczucia, jakie odczuwamy dla rodziców Dominika, jego rodziny, bliskich i kolegów z drużyny. W ZHR została zarządzona żałoba. 

W Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej traktujemy obozowanie jako kluczowy element naszego programu wychowawczego, w trakcie którego harcerki i harcerze uczą się odpowiedzialności, samodzielności, współpracy. Realizują różne próby i zdobywają sprawności, zawsze dostosowane do indywidualnych możliwości, a przede wszystkim zgodne z zasadami bezpieczeństwa.

Z pierwszych ustaleń wynika, że w tym przypadku mogło dojść do naruszenia tych zasad. W związku z tym jako ZHR podjęliśmy następujące kroki:

  • niezwłocznie powiadomiliśmy odpowiednie służby ratownicze, państwowe oraz kuratorium oświaty i współpracujemy z nimi w celu ustalenia okoliczności wypadku,
  • powiadomiliśmy rodziców uczestników obozu,
  • zapewniliśmy niezbędne wsparcie psychologiczne kadrze i uczestnikom obozu, na miejscu jest nasz zespół ds. wsparcia psychologicznego.

Zapewniamy, że bezpieczeństwo naszych podopiecznych było i jest naszym absolutnym priorytetem. W ZHR dokładamy wszelkich starań, by nasze obozy były nie tylko wartościowe wychowawczo, ale przede wszystkim bezpieczne.

Obóz został zgłoszony zgodnie z powszechnie obowiązującymi procedurami państwowymi jak i zasadami wewnętrznymi Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej.

W każdym roku organizujemy blisko 300 obozów harcerskich. Wszystkie zatwierdzane są zgodnie z państwowymi i wewnętrznymi zasadami, a w trakcie trwania przechodzą liczne kontrole i wizytacje zewnętrzne i wewnętrzne. Po każdej akcji letniej analizujemy przebieg działań, wyciągamy wnioski i wprowadzamy zmiany, które pozwalają nam stale podnosić standardy bezpieczeństwa.

Jeszcze raz chcemy podkreślić, że śmierć harcerza to ogromna tragedia dla nas wszystkich. Łączymy się w bólu z rodziną, przyjaciółmi, bliskimi i całą wspólnotą harcerską.

Do momentu zakończenia śledztwa prokuratury ZHR nie będzie się wypowiadał w zakresie szczegółów zdarzenia.

 

 

 

FOTO ILUSTRACYJNE