To już jest pewne. Drużyna Dabro-Bau Polonii-Stali Świdnica mistrzem jesieni!

czwartek, 14.11.2019 09:25 880 0

Na dwie kolejki przed zakończeniem zmagań w 2019 roku piłkarze Dabro-Bau Polonii-Stali Świdnica zapewnili sobie mistrzostwo jesieni sezonu 2019/2020 w rozgrywkach grupy wschodniej IV ligi. Podopieczni Rafała Markowskiego ograli w derbach regionu Lechię Dzierżoniów i wciąż mają 6 punktów przewagi nad Sokołem Wielka Lipa, legitymując się do tego lepszym bilansem bezpośredniego starcia.

Od początku było wiadomo, że spotkanie z Lechią Dzierżoniów nie będzie należało do łatwych. Trójkolorowym w tym sezonie nie wiedzie się zbyt dobrze, ale na murawie nie brakowało podtekstów. W sportowej rywalizacji “rękawice skrzyżowali” dobrze znający się zawodnicy, którzy w poprzednich sezonach reprezentowali czy to barwy jednej, czy drugie ekipy. Każda z drużyn walczyła zaciekle o wygraną, lecz konfrontacja przebiegła w przyjaznej atmosferze i co ważne w duchu fair-play. Zmagania piłkarzy obserwował blisko komplet kibiców, który mógł zasiąść na trybunach Świdnickiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Znakomite wyniki biało-zielonych, jak i derbowy charakter pojedynku zgromadził  na starcie około 800 widzów!

Pierwsza połowa zdecydowanie należała do faworytów tej konfrontacji. Już w 5. minucie Patryk Paszkowski przerzucił piłkę na lewą stronę boiska do Damiana Chajewskiego, a ten znakomitym dograniem obsłużył Roberta Myrtę, który trafił na 1:0. Kilkanaście minut później mogło być 2:0 dla gospodarzy. Świetnie z lewej flanki futbolówkę dorzucił Łukasz Kot, lecz w ostatniej chwili skutecznie interweniował defensor Lechii. W 24. minucie dopięliśmy już swego. Po raz kolejny odważnie po prawej stronie boiska ruszył były zawodnik lechistów, Patryk Paszkowski i przytomnie dograł do Wojciecha Szuby, który efektownym uderzeniem podwyższył wynik rywalizacji. W 36. minucie mogło być już chyba po meczu. Znów dośrodkowywał Paszkowski, ale tym razem idealnie na głowę Wojciecha Sowy. Nasz kapitan zdołał trącić futbolówkę głową, ale strzałem poradził sobie Dominik Spaleniak. Dzierżoniowianie nie składali broni, próbowali konstruować akcje, ale w pierwszej połowie brakowało argumentów.

Po zmianie stron przez około 10 minut nic nie zapowiadało kłopotów. Wciąż w natarciu znajdowali się biało-zieloni. Sebastian Białasik uderzył niecelnie, a z kilkoma naszymi wrzutkami poradzili sobie obrońcy Lechii. Problemy zaczęły się od 57. minuty. Wtedy to poradziliśmy sobie jeszcze szczęśliwie z potwornym zamieszaniem w naszej szesnastce, ale kilkadziesiąt sekund później rywale zdołali już strzelić gola. Z linii 16. metra precyzyjnie przymierzył Dawid Domaradzki i zrobiło się tylko 2:1 dla miejscowych. Lechiści uwierzyli, że są w stanie w tym spotkaniu jeszcze powalczyć i osiągnąć korzystny rezultat. W 74. minucie przyjezdni trafili nawet do sieci, ale już po gwizdku arbitra sygnalizującego faul na naszym golkiperze – Bartłomieju Kocie. W ostatnim fragmencie meczu inicjatywę posiadali przeciwnicy, a biało-zieloni skupili się na grze w defensywie, stałych fragmentach gry i kontrach. Groźnie uderzał z prawej strony pola karnego Szymon Brzezicki, lecz piłka przeleciała obok dalszego słupka bramki strzeżonej przez Bartłomieja Kota. W 85. minucie mogło być jednak 3:1, podobnie jak około 120 sekund później. Najpierw bardzo dobrze lewą stroną urwał się wprowadzony na murawę Daniel Orzechowski, lecz nikt nie zdołał przeciąć jego zagrania. Później świetnie interweniował Dominik Spaleniak, broniąc uderzenie z rzutu wolnego Wojciecha Szuby. Do końca meczu wynik już się nie zmienił, a drużyna Dabro-Bau Polonia-Stal Świdnica odprawiła kolejnego oponenta. To już dziesiąte z rzędu zwycięstwo podopiecznych Rafała Markowskiego (8 ligowych i 2 w ramach Pucharu Polski). 

Dabro-Bau Polonia-Stal Świdnica – Lechia Dzierżoniów 2:1 (2:0) 

Skład: B. Kot, Paszkowski (90′ Białas), Barros, Orzech, Ł. Kot, Sowa, Szuba, Białasik (76′ Emeka), Szczygieł (46′ Baumgarten), Chajewski (80′ Orzechowski), Myrta (87′ Florian).

Dodaj komentarz

Komentarze (0)