Przez koronawirusa nie może przewieźć zwłok swojego męża [AKTUALIZACJA]

czwartek, 16.4.2020 14:10 3679 0

Przed tygodniem w wyniku tragicznego wypadku na polu pod Nowicami zginął 41-letni obywatel Czech, który został przygnieciony balami słomy. Choć od śmierci mężczyzny mija tydzień, jego żona nie może przetransportować zwłok męża na teren rodzinnego kraju. 

41-letni Wiktor Dusilov pracował jako kierowca ciężarówki od lat. Codziennie dojeżdżał do pracy w Polsce gdzie ładował bele słony, które trafiały później do spalarni. Feralny dzień miał być ostatnim dniem jego pracy w tej firmie.

Niestety, po godzinie 8 rano doszło do tragicznego wypadku. Choć pomoc nadeszła szybko, życia mężczyzny, ze względu na rozległość obrażeń wewnętrznych, nie udało się uratować. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Świdnicy. Na pierwsze wnioski z postępowania trzeba będzie jednak poczekać.

Po Wielkanocy miał wyjechać gdzie indziej, w czwartek był na ostatniej zmianie. Nie mogłam się do niego dodzwonić cały ranek, a wieczorem policja zapukała do moich drzwi. W pracy miał miejsce wypadek. Wiktor do nie wrócił już do domu - mówi Ladislava Dusilová portalowi seznamzpravy.

Tymczasem żona zmarłego tragicznie 41-latka nie może sprowadzić ciała męża do rodzinnej miejscowości. Na drodze do pochówku stanęła epidemia koronawirusa i przepisy, którymi zasłania się strona polska.

- Pięć dni minęło od wypadku mojego męża, a jego ciała nadal nie ma w domu. Nawet nie mogłam zamieścić nekrologu i pochować go z godnością. Polska odmawia wydania ciała męża ze względu na zamknięte granice. Nikt nie zamierza nic z tym zrobić. Do wypadku doszło 70 km od granicy.  To nie tylko ciało, jest to czyjś mąż, syn i przyjaciel, który nigdy nikogo nie skrzywdził i pomógł wszystkim. On zasługuje na powrót do domu - mówi kobieta.

Polska strona zaproponowała spopielenie zwłok mężczyzny, jednak na to kobieta nie chce się zgodzić.

- Powiedzieli, że mogą go spalić tak, aby dzienny koszt przechowywania ciała był mniejszy i, że wyślą mi urnę. Oczywiście odmówiłam. Polska jest krajem chrześcijańskim i dlatego uznałam, że zasady moralne powinny być priorytetem - dodaje Ladislava Dusilová.

Z prośbą o komentarz i pomoc wystąpiliśmy do Głównego Inspektoratu Sanitarnego oraz Ambasady Czech.

AKTUALIZACJA 17.04:

- Pozwolę sobie uprzejmie podziękować za Państwa zainteresowanie dotyczące trudnego przypadku repatriacji ciała tragicznie zmarłego Pana Dusila na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. W chwili obecnej trwają rozmowy ze stosownymi organami Rzeczypospolitej Polskiej i do ich zakończenia pozwolimy sobie wstrzymać się od komentarza w sprawie danego przypadku konsularnego. Po zakończeniu rozmów i otrzymaniu wiadomości o ich rezultacie, gotowi jesteśmy nawiązać z Państwem dalszą współpracę w danej sprawie - informuje redakcję Petr Jesensky z Ambasady Czech.

Dodaj komentarz

Komentarze (0)