Przeterminowana żywność w schronisku dla bezdomnych w Świdnicy

piątek, 17.9.2021 20:10 2305 4

Przeterminowaną żywność - między innymi jogurty, śmietany i mięsa ujawniały na przestrzeni kilku miesięcy kontrole sanepidu i Ośrodka Pomocy Społecznej w świdnickim oddziale schroniska Brata Alberta. Postępowanie w tej sprawie prowadzi Świdnicka Prokuratura Rejonowa. Z kolei prezes Towarzystwa Pomocy nazywa sprawę zemstą zwolnionego pracownika, który miał nie dopełniać powierzonych mu obowiązków.   

- Pierwsze z zawiadomień, z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Świdnicy wpłynęło 26 sierpnia - informuje prokurator Marek Rusin ze świdnickiej Prokuratury Rejonowej. Wynikało z niego, ze zachodzi podejrzenie, że osobom korzystającym z usług schroniska jest podawana żywność, której termin przydatności do spożycia już upłynął.

Podczas rutynowej wizyty w schronisku pracownicy mieli natknąć się na przeterminowane jogurty i śmietany. Doszli do wniosku, że produkty te mogą być wydawane pensjonariuszom. Niezależnie od tego 9 września wpłynęło kolejne zawiadomienie w tej sprawie od Komisji Spraw Społecznych i Bezpieczeństwa , w którym świdniccy radni także wskazują na możliwość wydawania osobom w schronisku posiłków przygotowanych z przeterminowanej żywności. Ujawniono w tym przypadku różnego rodzaju produkty mięsne bez etykiety, co uniemożliwiało identyfikację w kwestii ich świeżości.

- Zleciliśmy przeprowadzenie postępowania sprawdzającego w kierunku narażenia osób na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia. Weryfikujemy informacje z kontroli w styczniu i maju tego roku, by ustalić, czy faktycznie takie produkty były w schronisku podawane. Mamy trzydzieści dni na podjęcie decyzji co do ewentualnego wszczęcia postępowania przygotowawczego – dodaje prokurator.

Świdnicki od początku tego roku przeprowadził w placówce dziewięć kontroli. Za każdym razem wykazywano nieprawidłowości w postaci przeterminowanej żywności i karano placówkę mandatami. 

- W 2021 r. w schroniskach dla osób bezdomnych w Świdnicy, w których działalność wykonuje stowarzyszenie Towarzystwo Pomocy im. Św. Brata Alberta Koło w Świdnicy, przedstawiciele Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Świdnicy przeprowadzili 9 urzędowych kontroli w zakresie bezpieczeństwa żywności. W wyniku podejmowanych czynności kontrolnych stwierdzano niezgodności z przepisami prawa żywnościowego, w tym obecność znacznej ilości środków spożywczych po upływie terminów przydatności do spożycia - dat minimalnej trwałości oraz o zmienionych cechach organoleptycznych (zarówno pochodzenia roślinnego, jak i pochodzenia zwierzęcego, w tym mrożonych we własnym zakresie). Względem osób odpowiedzialnych każdorazowo stosowano karania mandatowe. Ponadto nakazywano wycofanie przedmiotowej żywności z użycia,  niewprowadzanie jej do obrotu i jej usunięcie z zakładu (w tym poprzez utylizację), gdyż mogła stanowić zagrożenie dla zdrowia podopiecznych schronisk - poinformowała mgr inż. Beata Kryjak, kierownik Sekcji Bezpieczeństwa Żywności i Żywienia.

- Sprawcą wszelkich donosów do różnych instytucji, częściowo zupełnie nieprawdziwych, jest zwolniony przeze mnie z pracy były kierownik Schroniska na ul. Westerplatte 51, który był zobowiązany zgodnie z zakresem obowiązków do prawidłowego zarządzania schroniskiem, w tym zrządzania żywnością, remontami, ogrzewaniem, prysznicami - powiedziała Doba.pl Gabriela Kowalczyk, prezes Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta w Świdnicy. - Zwolniony został dlatego, że w schronisku było bardzo brudno (nie chciało się kierownikowi wyznaczyć dyżurów do sprzątania), było czasami zimno (nie chciało mu się do mnie zadzwonić, żeby zamówić opał), nie chciało się prawidłowo gospodarować żywnością, więc kucharkom też się nie chciało gotować przyzwoitych posiłków i wykorzystywać produktów w terminie ich przydatności do spożycia, nie chciało mu się nawet zadbać o swój wygląd - potrafił przez cały tydzień przychodzić do pracy w swetrze koloru szmaty do podłogi z plamą po keczupie na brzuchu wielkości dłoni dorosłego człowieka. Ten kierownik pracował do 30.04.2021 i od razu na początku maja pisał donosy do Sanepidu o przeterminowanej żywności, bo doskonale wiedział ile tego jest. Dla mnie był to szok, że można zmarnować tyle żywności, nie miałam o tym pojęcia.  

Gabriela Kowalczyk zapewnia, że w schronisku nie jest podawana przeterminowana żywność do spożycia.

- Jak było wcześniej - nie do końca jestem pewna przy takiej gospodarce pana kierownika. Jednak faktycznie żywność była przeterminowana w zamrażarkach, a do spożycia podawano świeżą żywność. Stawek żywieniowych nie wyodrębniamy w naszych schroniskach. Ustawa o pomocy społecznej stanowi, że bezdomnemu należy się jeden posiłek dziennie. Nasi bezdomni otrzymują codziennie trzy posiłki główne, w tym gotowany obiad, dostają owoce, słodycze, jogurty, pączki lub słodkie bułki, więc z nawiązką otrzymują to, co im przysługuje - zapewnia prezes. 

Podkreśla także, że budynek przy ul. Westerplatte 51 jest w dobrym stanie technicznym. W okresie od maja 2021 wyremontowano wiele pomieszczeń, odmalowano pokoje, korytarze i "poprawiono wszystko to, czego nie chciało się zrobić zwolnionemu kierownikowi".

- Nigdy podopiecznym nie grożono wyrzuceniem z placówki za odmowę uczestnictwa w nabożeństwach. I wcale nie wszyscy w nich uczestniczą. Udział w mszy św. jest zupełnie dobrowolny, mieszkańcy są zapraszani na mszę św., a nie zmuszani. Te msze św. odbywają się tylko dwa razy w miesiącu, a podczas lockdownu przez ponad rok nie było ich w ogóle - dodaje prezes świdnickiego towarzystwa. 

Przeczytaj komentarze (4)

Komentarze (4)

sobota, 18.09.2021 10:20
I to wszystko w imię boże? Dość oszołomów katolickich.
sobota, 18.09.2021 14:44
Oszołomów to sobie poszukaj wśród ateistów którzy siedzą w więzieniach...
Dolf niedziela, 19.09.2021 15:10
Ponoć 90 społeczeństwa określa się jako katolicy, więc w więzieniu...
sobota, 18.09.2021 10:26
I tak piją gorsze berbeluchy.