Pokaz siły w stolicy Karkonoszy

niedziela, 12.10.2014 09:30 1664 0

W fantastycznych nastrojach kończyli mecz rozgrywany w Jeleniej Górze piłkarze Polonii-Stali Świdnica. Nasza ekipa momentami szczęśliwie przetrzymała falę ataków rywali i zaczęła zadawać ciosy demolując ostatecznie Karkonosze na ich własnym stadionie. Wynik 4:0 mówi wszystko, a kolejne trzy punkty dały nam awans na trzecie miejsce w tabeli!

W pierwszych minutach swoją wyższość pragnęły pokazać Karkonosze, przejmując inicjatywę i szukając swoich okazji do zdobycia bramki. Jak się okazało na finiszu, świdniczanie umiejętnie przeczekali ataki mniej doświadczonego na tym szczeblu rozgrywkowym beniaminka ze stolicy polskich Karkonoszy i zaczęli punktować. Zanim do tego doszło pod bramką Bartłomieja Kota było niekiedy bardzo niebezpiecznie. Najlepszą okazję gospodarze stworzyli sobie w 29. minucie, kiedy to napastnik rywali minął naszego bramkarza i oddał strzał do pustej bramki, na nasze szczęście fantastyczną interwencją popisał się Rafał Luber wybijając futbolówkę na rzut rożny. Po pół godzinie gry swoje szarże rozpoczęli goście. Zaczęło się od serii rzutów rożnych i bezpośrednich uderzeń Marcina Morawskiego oraz Wojciecha Szuby. W tych sytuacjach z dużym trudem, ale co ważne skutecznie interweniował Michał Dubiel. Golkiper Karkonoszy nie popisał się za to chwilę później. W 37. minucieWojciech Szuba zdecydował się na mocne uderzenie z 25 metrów, futbolówka powinna zostać złapana do "koszyczka" albo przynajmniej odbita przez bramkarza jeleniogórskiego, ale ostatecznie po jego palcach zatrzepotała w siatce. W 45. minucie miejscowi mogli wyrównać, ale piłka po rzucie wolnym ugrzęzła jedynie w bocznej siatce. Kilkadziesiąt sekund później z gola cieszyli się znów biało-zieloni. Mateusz Jarospomknął prawym skrzydłem, dograł w pole karne, a tam formalności dokonał Paweł Tobiasz strzelając przeciwnikom bramkę do szatni.

 Po przerwie podopieczni Artura Milewskiego wyszli na murawę mocno zmobilizowani pragnąc szybko zdobyć bramkę kontaktową, a następnie poszukać swoich szans na urwanie jakichkolwiek punktów. W pierwszych minutach drugiej połowy posiadali inicjatywę, ale nasi piłkarze rozgrywali tę partię po mistrzowsku z wielkim spokojem rozbijając kolejne ofensywne akcje miejscowych. Karkonoszom nie można odmówić chęci, ale tego dnia brakło pomysłu i umiejętności na sforsowanie świetnie zorganizowanej defensywy Polonii-Stali. Jakby tego było mało, niestety dla drużyny ze stolicy Karkonoszy, fantastycznie dysponowani byliśmy również w ofensywie. W 84. minucie wszelkie chęci do gry przeciwnikom odebrał Marcin Morawski oddając soczyste i niezwykle precyzyjne uderzenie z 18 metrów wyprowadzając nas na trzybramkowe prowadzenie. Goście nie poprzestali na trzech trafieniach i co rusz mknęli z kolejnymi zabójczymi kontrami. W 87. minucie "gwóźdź do trumny" wbił rywalom kapitan zespołu Grzegorz Borowy kończąc koronkową akcję zespołu, w której udział wzięli jeszcze Mateusz Jaros i Wojciech Szuba. W końcówce mieliśmy jeszcze okazje na podwyższenie rezultatu, swoją szansę mieli też jeleniogórzanie. Piłka po strzale jednego z rywali i palcach dobrze interweniującego Bartłomieja Kota odbiła się od poprzeczki. Polonia-Stal zdobyła Jelenią Górę pewnie wygrywając z groźnym beniaminkiem 4:0! Po spotkaniu trener Karkonoszy powiedział krótko, że była to dla jego drużyny lekcja pokory. W trakcie trwania zawodów kontuzji doznał Michał Skrypak opuszczając przedwcześnie plac boju, początkowo wydawało się, że może to być złamanie żebra, ale wygląda na to, że to uraz nie jest tak poważny.

 

Karkonosze Jelenia Góra - Polonia-Stal Świdnica 0:4 (0:2) 

Polonia-Stal: B. Kot, Chrapek, Salamon, Sudoł, Luber, G. Borowy, Szuba, Morawski, Skrypak (25' Jaros), Kukla (82' Ł. Kot), Tobiasz (89' Sz. Borowy)

Dodaj komentarz

Komentarze (0)