Pierwsze derby w świdnickiej piłce ręcznej

poniedziałek, 8.10.2018 15:27 2786 0

Należy odnotować 7 października 2018 jako datę pierwszych derbów w świdnickiej piłce ręcznej pomiędzy dwoma różnymi klubami. Wyczekiwane, nagłośnione w małym światku świdnickiego szczypiorniaka. Czy spełniły oczekiwania i nadzieje wszystkich zainteresowanych? Pytanie bez odpowiedzi, ale w żaden sposób nie zawiodły, bo miały nieoczekiwany przebieg, dramaturgię i masę świetnych zagrań.
ŚKPR był gospodarzem spotkania na papierze, bo mecz odbył się w hali, która jest miejscem treningów obu drużyn. Drużyna młodzików Świdnickiego Klubu Piłki Ręcznej pod wodzą dwóch niezwykle zasłużonych dla miejscowego handballu trenerów Wiesława Iwanio i asystującego Ryszarda Pietrzykowskiego to znana z waleczności i charakteru grupa utalentowanych, młodych szczypiornistów.  Przeciw sobie mieli zawodników z Akademii Piłki Ręcznej Świdnica, którzy do niedawna bronili tych samych barw, kolegów, przyjaciół, nawet ze wspólnych, szkolnych ławek.
Choć wszyscy zainteresowani o tym wiedzą, należy odnotować fakt, iż ŚKPR złożony jest zawodników urodzonych w 2004 roku, natomiast akademicy to drużyna, która w ubiegłym sezonie występowała w kategorii chłopców (zdobywając mistrzostwo województwa) i większość to rocznik 2005, a niektórzy 2006.
Początek spotkania był bardzo nerwowy, szczególnie ze strony APR, nasi zawodnicy, wyraźnie stremowani, popełniali błędy, które zwykle im się nie zdarzają.  Po kilkunastu minutach gra zaczęła się kleić, mimo że za niesportowe zachowanie wyleciał podstawowy, środkowy rozgrywający - Wiktor, który w początkowej fazie gry miał dwa trafienia i dobrą grę w obronie.
Notujący słabe wejście w mecz Antek odrodził się i jakby z nowym rozdaniem kart grał jak natchniony zaskakując rzutami z podłoża, najczęściej wpisywał się na listę strzelców, bo aż ośmiokrotnie. Fizyczna przewaga ŚKPR, która początkowa deprymowała naszych zawodników obróciła się przeciwko Szarym Wilkom, którzy otrzymywali kary dwuminutowe(w sumie 9) i często byli łapani na faulach w ataku. Mimo, że ŚKPR utrzymywał bezpieczną przewagę bramkową, to zdarzały się fragmenty gry, gdy APR zdobywała seryjnie bramki i zbliżyła się do rywali nawet na różnicę dwóch trafień(przy stanie 29:27) Świetną zmianę dał Damian Królak, który bez respektu nękał ŚKPR z prawego skrzydła w rezultacie zdobywając 7 bramek. Maciek Markowski zanotował również 7 trafień większość z nich po indywidulnych akcjach, jego dojrzała gra zasługuje na duże uznanie. Obrotowy i jednocześnie kapitan Kornel Dziedzic miał bardzo trudne zadanie w ataku, ale niezwykle ciężko pracował w obronie - bardzo dobry występ.
Ogólnie nasza drużyna zasługuje na pochwały, przy dopiero drugim występie w kategorii młodzików widać duży potencjał, umiejętności, zaangażowanie, duch drużyny, gdzie każdy stoi za sobą murem, wspiera i umacnia we wspólnym wysiłku. 
ŚKPR gratulujemy zwycięstwa i pomimo potknięcia w meczu z Zagłębiem Lubin dopingujemy w walce o triumf w lidze. Należy podkreślić wyjątkowe zdobycze bramkowe Huberta Barcika w meczach z Lubinem(11) i APR(12), Hubert wyrasta na prawdziwego lidera swojej drużyny.

ŚKPR Świdnica - APR Świdnica 35:30(17:12)
Pajdała, Wiktor - Szporko 8, Królak 7, Markowski 7, Włostowski 3, Chrząstowski 2, Dziedzic 2, Dąbrowski 1, Buczma, Gusiacki, Madziara, Michalski, Myśliński, Wieczorek.

Dla Was wszystkich, niesamowitych młodych szczypiornistów ze Świdnicy krótki cytat:
"Czasami po prostu trzeba być odważnym. Trzeba być silnym. Czasami nie można ulegać czarnym myślom. Trzeba pokonać te diabły, które wpychają się do twojej głowy i próbują wzbudzić paniczny strach. Przesz naprzód, krok za krokiem, z nadzieją, że nawet jeśli się cofniesz, to tylko trochę, tak że kiedy znowu ruszysz przed siebie, szybko nadrobisz zaległości".

Dodaj komentarz

Komentarze (0)