Świdnica kontra szczury
Szczury-plaga miast, z którą próbują radzić sobie właściciele nieruchomości i władze. W Świdnicy najwięcej gryzoni obecnych jest w Rynku, przy ulicy Franciszkańskiej, Przechodniej i Kościelnej.
Aby deratyzacja była skuteczna, a jej efekty utrzymywały się dłużej należy przestrzegać kilku prostych zasad. Nie należy wyrzucać odpadów, w szczególności resztek jedzenia, poza pojemniki na odpady, dokarmiać ptaków oraz kotów wolnożyjących w miejscach dostępnych dla szczurów. Należy dbać o utrzymanie w porządku w wiatach i osłonach śmietnikowych, pamiętać o zamykaniu klap w pojemnikach na odpady, utrzymywać piwnice w porządku oraz naprawiać uszkodzenia, przez które gryzonie mogą dostawać się do budynków.
- Obowiązek przeprowadzenia działań mających na celu zwalczanie gryzoni spoczywa na właścicielach, administratorach i zarządcach nieruchomości. Zgodnie z § 22 ustęp 2 uchwały nr XIX/232/12 Rady Miejskiej w Świdnicy z dnia 20 sierpnia 2012 roku w sprawie regulaminu utrzymania czystości i porządku na terenie Gminy Miasto Świdnica deratyzację należy przeprowadzać obowiązkowo co najmniej dwukrotnie w ciągu roku tj. w okresie kwiecień/maj oraz październik/listopad. Do zarządców i administratorów nieruchomości skierowane zostało pismo w sprawie przeprowadzenia deratyzacji w okresie wiosennym oraz wykonania prac porządkowych w obrębie nieruchomości. MZN zlecił także przeprowadzenie dodatkowej deratyzacji we wszystkich nieruchomościach będących pod ich zarządem do 18 marca 2016 roku - wyjaśnia Magdalena Dzwonkowska, rzeczniczka urzędu.
Przeczytaj komentarze (9)
Komentarze (9)
Deratyzacja jest prowadzona w budynkach a powinna też być w kanalizacji.
Smutne takie życie. Nawet rodzina ją nie kocha, bo musi szukać miłości wśród brudnych, zapchlonych kotów.
Swoją drogą ilość jedzenia spokojnie wystarczyłaby do wykarmienia dwudziestu kotów, a było ich tam ledwie dziesięć. Co nie zjadły koty, to jadły szczury.
Jako działający społecznie wolontariusz to chyba mam dobre serce. Nie musisz mnie pouczać. Za to takim ludziom jak Tobie, brakuje zwyczajnie odpowiedzialności, bo to my ludzie odpowiadamy za zwierzęta, a zwierzętami kierują proste instynkty.
Szanuję każdą istotę na tej ziemi. Dla wszystkich jest miejsce. Jeśli ktoś chce być dobry dla tych kotków i psów, to niech weźmie sobie je do domu. A tak w tej chwili mamy olane słupki i bramy i zasrane place zabaw. Nawet nie ma gdzie z dzieckiem wyjść. To jest właśnie przykład braku odpowiedzialności. Pisanie o dobrym sercu jest tu nie na miejscu.
Chcesz pomóc bezpańskim zwierzętom? Weź je do domu, nakarm, zadbaj o nie, zaszczep, odrobacz.
Co do kastrowania to od wielu lat tylko się o tym mówi, a może 10% z obecnych kotów jest wysterylizowana.
Równowaga faktycznie została w przyrodzie zachwiana. Tyle bezpańskich psów i kotów co jest teraz to ja nigdy nie widziałem w tym mieście.