[FOTO, WIDEO] Upamiętnili historię strzegomskiego obozu pracy

poniedziałek, 25.11.2019 14:56 4849 0

25 listopada w obecności władz miasta, przedstawicieli konsulatu Izraela, IPN-u, Związku Gmin Wyznania Żydowskiego, byłych więźniarek obozu (Lea Gleitman oraz Sonia Abiri), parlamentarzystów, samorządowców, przedstawicieli duchowieństwa oraz zaproszonych gości, przy ulicy Wałbrzyskiej w Strzegomiu odbyło się uroczyste odsłonięcie pomnika upamiętniającego ofiary niemieckiego reżimu nazistowskiego w Grabach. Wydarzeniu towarzyszył X Wrocławski Pułk Dowodzenia oraz Orkiestra Reprezentacyjna Wojsk Lądowych we Wrocławiu.

Przypomnijmy. W latach 1943-45 na terenie dzielnicy Graby w Strzegomiu istniał dziewczęcy obóz pracy dla Żydówek polskiego pochodzenia z Górnego Śląska (głównie w wieku 12-18 lat), które - będąc tanią siłą roboczą dla III Rzeszy - pracowały ponad swoje siły przy przetwarzaniu lnu. Niejednokrotnie płaciły najwyższą cenę. Były obóz pracy znajdował się przy obecnej ul. Milenijnej 6 w Strzegomiu i funkcjonował jako FAL (Frauen-Arbeitslager). Był filią obozu Gross-Rosen w Rogoźnicy. Do dnia dzisiejszego istnieją przyziemia jednego z sześciu baraków, w których jednocześnie przebywało ok. 500 więźniarek. Zachował się również fragment betonowej posadzki i fundamenty bramy wjazdowej. W sumie przez strzegomski obóz przewinęło się kilka tysięcy kobiet. Pracę więźniarek - często bardzo rygorystycznie - nadzorowały młode esesmanki, które mieszkały na Grabach. - Dziewczyny pracowały po 12 godzin dziennie przy obróbce lnu, który był przywożony do Strzegomia. Były bite za każdą niesubordynację i brak dyscypliny – mówi Krzysztof Kaszub. W lutym 1945 r. zapadła decyzja o zamknięciu obozu na Grabach i ewakuacji młodych kobiet, które - poprzez Czechy - drogą kolejową i pieszo - miały dotrzeć do kolejnego obozu, tym razem do niemieckiego KL Bergen-Belsen (przy granicy niemiecko-holenderskiej). 

- Ostatnio dotarłem do kolejnych, zupełnie nowych faktów związanych z funkcjonowaniem obozu na terenie Grabiny. Okazuje się, że wśród dziewcząt, które pracowały dla III Rzeszy - oprócz Żydówek polskiego pochodzenia - były także Żydówki pochodzenia węgierskiego i holenderskiego. O tych ostatnich dowiedziałem się z książki pt. "Een hemel zonder Vogel" (tłum. z jęz. holenderskiego "Niebo bez ptaków"). W 1945 r. doszło do ewakuacji więźniarek, które przeszły do kolejnego obozu - tym razem do KL Bergen-Belsen, przy granicy niemiecko-holenderskiej. Wcześniej mieliśmy informacje, że z obozu wyszło 500 młodych kobiet, teraz już wiadomo z dokumentów, że było ich 2000. 500 dziewcząt dotarło ostatecznie do tego niemieckiego obozu, zaś 1500 zmarło w czasie tzw. "Marszu śmierci". Sam obóz KL Bergen-Belsen przeżyło 89 więźniarek - podkreśla Krzysztof Kaszub.

W tym miejscu warto wspomnieć, że Instytutowi Pamięci Narodowej we Wrocławiu udało się dotrzeć do zdjęć lotniczych Strzegomia, pozyskanych z archiwum w Waszyngtonie, pokazujących Strzegom w maju 1944 r. Na podstawie fotografii można wiele powiedzieć o lokalizacji obozu. 

Po odsłonięciu monumentu, złożeniu kwiatów, zebrani uczestniczyli w spotkaniu ze świadkami tej tragicznej historii, które odbyło się w Strzegomskim Centrum Kultury. Całość zakończył pokaz filmu przygotowanego przez IPN "To była cały czas noc".

Dodaj komentarz

Komentarze (0)