Rodzice zmarłego Filipa poszukują świadków. Szpital oddalił skargę

środa, 20.3.2019 08:55 69677 44

Wracamy do sprawy 2-letniego Filipa, który nie został przyjęty do szpitala Latawiec i po kilku dniach zmarł w wyniku sepsy i rozległego obrzęku mózgu. Sprawą oprócz Prokuratury Okręgowej zajął się także Rzecznik Praw Pacjenta. Skarga na działania pediatry Anrolda W., została rozpatrzona negatywnie.

Przypomnijmy:

Filip zaraz po urodzeniu przeszedł operację usunięcia jednego z płatów płuca, w wyniku choroby. Później wykryto u niego hemofilię. Pomimo przeciwności losu, nie poddawał się i dzielnie znosił wszystkie zabiegi i procedury medyczne. Feralnego dnia (24.12) chłopiec uskarżał się na bóle brzucha, miał też wysoką gorączkę. Po wizycie w przychodni, rodzice otrzymali skierowanie do szpitala. Po godzinie malucha zbadał w końcu pediatra dr Arnold W., uznając jednocześnie, że nie ma wskazań do hospitalizacji chłopca, wypisując rodzicom jedynie leki na przeziębienie. Do bólu brzucha, jak relacjonują rodzice, odniósł się jedynie stwierdzeniem, że może to być problem z wypróżnieniem.

Stan 2-latka uległ drastycznemu pogorszeniu ok.godz. 16 tego samego dnia. Filip stracił przytomność, dwukrotnie ustała akcja serca, którą udało się przywrócić. Został przetransportowany do Wrocławia, gdzie wprowadzono go w stan śpiączki farmakologicznej. W między czasie lekarze wykonywali mnóstwo badań i okazało się, że maluch ma sepsę, która powstała prawdopodobnie w wyniku infekcji pęcherza. Jakby tego było mało doszedł jeszcze obrzęk mózgu. Niestety, pomimo wysiłków lekarzy, chłopiec zmarł 28 grudnia.

Rodzice złożyli zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa do prokuratury, osobnym pismem powiadomili także dyrekcję szpitala oraz Izbę Lekarską.

Z protokołu sekcji zwłok Filipa wynika, że bezpośrednią przyczyną śmierci była sepsa oraz obrzęk mózgu. Państwo Kowalowie otrzymali na swoją skargę także odpowiedź ze szpitala Latawiec. Została ona rozpatrzona negatywnie. Wobec pediatry nie zostaną wyciągnięte żadne konsekwencje służbowe.

- W wyniku przeprowadzonego postępowania wyjaśniającego, na podstawie dokumentacji medycznej sporządzonej w szpitalu, dokumentacji medycznej przedstawionej przez rodziców oraz w związku z wyjaśnieniami złożonymi przez lekarza Arnolda W., i lekarza kierującego oddziałem pediatrii (...) nie stwierdzono nieprawidłowości podczas udzielania świadczenia medycznego na rzecz małoletniego Filipa Kowal (...) W ocenie SPZOZ Świdnica Państwa twierdzenia jakoby doszło do popełnienia przez lekarza Arnolda W., błędu medycznego polegającego na nierozpoznaniu sepsy, wskutek czego nie wdrożono odpowiedniego leczenia, nie znajdują uzasadnienia w dokumentacji szpitalnej - czytamy w odpowiedzi. 

Władze placówki wskazują także, na brak informacji o gorączce czy też bólu brzucha i stawów zarówno w skierowaniu do szpitala wystawionym przez lekarza POZ jak i w notatce sporządzonej przez pediatrę Arnolda W. Podkreślają także, że posocznica zwana inaczej sepsą, to nie choroba a reakcja organizmu na silne zakażenie organizmu drobnoustrojami. 

- Wbrew Państwa twierdzeniom, w szczególności w początkowym stadium rozwoju, prezentuje ona mało swoiste objawy(...). Choroba jest bardzo podstępna, atakuje nagle, a okres jej wylęgania to najczęściej 2-10 dni - napisano w odpowiedzi. - Z uwagi na nieswoisty przebieg choroby i prezentowany obraz kliniczny posocznica najprawdopodobniej dopiero się rozwijała i jeszcze nie zamanifestowały się jej pełne objawy, dlatego lekarz nie był w stanie jej rozpoznać. Udzielone przez niego świadczenie i wydane zalecenia były właściwe dla tego obrazu klinicznego.

Historię choroby i dokumentację medyczną Filipka reporterka TVN Uwaga pokazała specjaliście, lekarzowi z wieloletnim doświadczeniem. Profesor Janusz Książyk jest szefem kliniki pediatrii w Centrum Zdrowia Dziecka.

- Dziecko miało bogatą medyczną przeszłość i to powinno zwracać uwagę lekarza przyjmującego go na izbie przyjęć. Dla takiego dziecka, nawet mała infekcja może być niebezpieczna. Ja bym nie ryzykował. Dziecko musiało być przyjęte do szpitala. Tragiczne sytuacje, jakie mogły się zdarzyć były by pewnie łatwiejsze do opanowania na oddziale szpitalnym niż w domu. Być może podanie leczenia, nie doprowadziło by do wszystkich tych powikłań – komentuje prof. Książyk, kierownik kliniki pediatrii, żywienia i chorób metabolicznych w CZD.

Tymczasem rodzice nie poddają się i szukają, m.in. za pośrednictwem naszej redakcji, rodziców, którzy 24 grudnia przebywali w szpitalu Latawiec i oczekiwali na zejście lekarza razem z nimi na korytarzu.

- Zgłosiła się już do mnie jedna mama, ale były tam z nami w sumie trzy rodziny. Bardzo proszę by te dwie rodziny zgłosiły się do mnie, ich pomoc będzie nieoceniona. One widziały w jakim stanie był nasz syn - apeluje Jolanta Kowal.

Informacje można przekazywać TUTAJ

Cała historia Filipa: Mały wojownik umarł, a mógł żyć

REPORTAŻ TVN UWAGA: TUTAJ

Przeczytaj komentarze (44)

Komentarze (44)

Mama środa, 20.03.2019 21:02
Stała się wielka tragedia ..wyrazy współczucia dla rodziny ale nie rozumiem tej całej nagonki na lekarza. Odpowiednie służby Na pewno dokładnie zbadają wszystko dokładnie a szukanie świadków jakim okropnym jest lekarzem Arnold W to przesada.Ja akurat miałam wielokrotnie kontakt z panem doktorem i uważam go za super lekarza bardzo mi i mojemu dziecku pomógł.
Tato czwartek, 21.03.2019 08:56
Droga Mamo szukanie nie świadków, którzy poświadcza jakim okropny jest lekarzem a świadków którzy tego dnia byki na izbie przyjęć aby doświadczyć w jakiej kondycji fizycznej było dziecko. Czytajmy że zrozumieniem bo później właśnie wychodzą plotki i "nagonki" na jednych czy drugich.
Marek piątek, 22.03.2019 13:14
a jakie kompetencje ma osoba postronna do wypowiadania się o stanie dziecka, które wg opisu z artykułu już wielokrotnie by umarło gdyby nie interwencje lekarzy. Z takimi chorobami to dziecko mogło umrzeć w każdej chwili - z powodu urazu, wykrwawienia się, prostej infekcji która przy takim obciążeniu chorobami mogła zabić to dziecko, no i zabiło, a nastąpiło to w tym momencie, a rodzice powinni być świadomi że wcześniej czy później tak to by się skończyło. Bezmyślne przyjmowanie do szpitala z każdą infekcją to przecież narażenie tego dziecka na kontakt w oddziale z innymi poważnie chorymi z zapaleniami płuc, biegunkami, dziećmi z sepsą itd. Współczuję rodzicom ale musieli mieć świadomość że przy takiej historii chorób ich syna mogła zabić każda poważniejsza infekcja i tego nikt nie mógł przewidzieć.
. środa, 27.03.2019 20:21
Widać właśnie, że przy braku wiedzy osób postronnych wychodzą takie głupoty w komentarzu. Przy obecnym stanie medycyny stosowanych leczeniach Filip funkcjonował normalnie jak każde inne zdrowe dziecko tylko częściej chorował. Postęp medycyny codzienne podawanie czynnika dawał mu możliwość rozwijania sie i życia bez stresu o urazy. Pisanie głupot że w każdej chwili mógł umrzeć i trzeba było być gotowym i świadomym jest ignorancja odpowiedzią i brakiem wiedzy odnośnie schorzeń malucha.
sobota, 23.03.2019 11:32
No właśnie o to w tym wszystkim chodzi. Że w tym przypadku ten lekarz owinien się wykazać większą czujnością. Sam piszesz ze prosta infekcja mogła zabić dziecko i zabiła.
mama Aduni sobota, 13.04.2019 21:14
Dokładnie tak. Mam córkę również po resekcji płuca, z tą samą wadą i zawsze lekarz zleca crp przy infekcjach, ostatnio dostała jeszcze skierowanie na rtg i okazało się że u dziecka rozwija się bezobjawowe zapalenie płuc. Tylko czujność lekarza doprowadziła do szybkiej diagnozy i łatwiejszego leczenia, choć przy obciążonych płucach nie jest to łatwe. Drodzy rodzice Filipka-trzymam kciuki, nie poddawajcie się. Myślami jestem cały czas z wami i bardzo przeżywam to co się stało. W jakiś sposób utożsamiam się z wami, to mogło być również moje dziecko....
Mama piątek, 22.03.2019 17:07
Witam mój komentarz jest skierowany do postów które znajduje w Internecie a tam są poszukiwani inni rodzice którzy zostali też źle potraktowani przez tego lekarza.....
Marek piątek, 22.03.2019 14:02
WIELKA tragedia dla Rodziców, Współczuję, a swoją drogą ciekawe jaka bakteria byłą przyczyną tej sepsy i tak burzliwego szybkiego rozwoju tej choroby i obrzęku mózgu ? Może można było temu zapobiec szczepiąc tego chłopca. Był zaszczepiony m.in. przeciw pneumokokom i meningokokom ? Przy takiej bogatej kartotece chorób powinien być zaszczepiony, a jeśli nie był ? Jeśli nie był szczepiony a można było go uchronić szczepionką (jeśli jest przeciw bakterii która go zabiła) to mam prośbę, może Rodzice by się zaangażowali w propagowanie szczepień co nie uratuje już ich syna..., ale może uratować inne dzieci których ich rodzice z premedytacją nie szczepią choć mogą i ich na to stać. Niektórych moich znajomych nie można przekonać , że nie szczepiąc narażają swoje dzieci.
Tym pomogli by innym, a wymierzanie sprawiedliwości niech zostawią odpowiednim służbom, bo jak było to wie tylko ten lekarz i rodzic.
Sepsa to okropna choroba, zabijająca skrycie i podstępnie i niestety nawet wcześnie rozpoczęte leczenie często jak można przeczytać w statystykach opisów tego stanu, kończy się niepowodzeniem i zgonem. Obiektywnie patrząc Lekarze nie są jasnowidzami,Czy można było po podanych objawach podejrzewać sepsę u chłopca to wie tylko dr A.W. i jego sumienie, nikt inny. Osądzi go prokurator i sąd, ale nie można go piętnować, kamienować publicznie bez udowodnienia winy.
piątek, 22.03.2019 14:52
Był szczepiony
Zołza sobota, 23.03.2019 19:30
Głupoty piszesz i tyle w temacie .
niedziela, 24.03.2019 12:56
Napisz Zołzo co z tego jest głupotą mądralo ?!
Że stan septyczny jest fikcją / - no to wg ciebie to dziecko zginęło fikcyjnie...
czy że szczepienia są głupotą ? Jakoś dzieci szczepione rzadko umierają jeśli wytworzyły odporność... nie chroni to w 100% ale zwsze zmniejsza prawdopodobieństwo zgonu...
To co jest głupotą ??? oprócz Twojego wpisu !
DDZ poniedziałek, 25.03.2019 14:49
A jednak głupoty piszesz. Zabierasz głos w sprawie na której się nie znasz, a wierzysz tym którzy mają wyniki jak opisane powyżej. Szczepionki nie chronią przed sepsą. Sepsa to poddanie się organizmu obciążonego różnymi chorobami ale w danym momencie zaatakowanego wirusem. Dzieci szczepione mają mniejszą odporność ogólną. Szczepionki odporność swoistą podnoszą na niesione szczepionką wzorce. Ale robią to w sposób osłabiający układ immunologiczny i podnoszący ryzyko uszkodzeń układu nerwowego w wyniku działania adjuwantów. Na agresywne wirusy wywołujące sepsę jest lekarstwo - witamina C. Ale podawana wtedy dożylnie (może być dotętniczo) w postaci askorbinianu sodu, w ilościach i częstotliwości zależnej od wagi i stanu dziecka. Dziecko ze sprawnym układem limfatycznym może wyjść z sepsy w ciągu 2 godzin, z obciążonym może wychodzić dłużej. Tyle, że tej metody nie ma w procedurach medycznych. Stosują ją tylko lekarze, którzy zobaczyli tą metodę w działaniu, chociaż przed izbą się do tego ie przyznają. A do rodziców mam pytanie - kiedy ostatnio dziecko dostało ADEK?
:-) wtorek, 26.03.2019 11:26
Widzę że DOZ należysz do grupy antyszczepionkowców i już Ci totalnie zrobili wodę z mózgu. Może wlej sobie trochę, nie trochę, ale na maksa tej witaminy C do żyły, albo lepiej do czaszki gdzie powinien być myślący mózg, bo może ci odrośnie... Dolej jeszcze ADEK... na pewno pomoże.
Takiego bełkotu już dawno nie czytałem. Ci ludzie powinni trafić do ciebie i na pewno byś uzdrowił ich dziecko wlewką witaminy C, oczywiście za grube pieniądze... gratuluję. Poczytaj jeszcze o szczepionkach, bo mylisz pojęcia wypisując takie bzdury.
Taki Specjalista z taką rozległą wiedzą powinien się podpisać z imienia i nazwiska... Podpiszesz się panie DOZ ?
DDZ wtorek, 26.03.2019 15:28
Ani się nie podpisałeś ani popisałeś. Do głowy nic by Ci nie trafiło, bo tam sam beton. Kilogram witaminy C kosztuje poniżej 30 zł. Może to dla Ciebie duże pieniądze, ale takie są ceny. C6H7O6Na jest trochę droższy, ale to już nie jest profilaktyka tylko stany zagrożenia życia i tu raczej na cenę się nie patrzy. Co do specjalistów z rozległą wiedzą, jak na razie to oddalili skargę. Dziecko nie żyje, odpowiedzialnych nie ma. Najważniejsze, że zaszczepione było. Tu tylko można wnioski na przyszłość wyciągnąć, choć beton z definicji tego nie zrobi. EOT.
Marza niedziela, 24.03.2019 20:09
Niestety klika lekarzy może czuć się bezkarnie..wygranie z nimi ,udowodnienie błędow graniczy z cudem
niedziela, 24.03.2019 09:54
Szpitale jeszcze bardzo długo będą bezkarne , dopóki lekarze nie będą ponosić odpowiedzialności . Latawic tylko daje po 100 000 pensji ordynatorom .
Gośka czwartek, 21.03.2019 10:58
Ja powiem tylko jedno.Wszyscy lekarze na oddziale dzieciecym to wspaniali fachowcy.A to ze sie czeka na lekarza to normalne.Oni czesto maja pełen oddzial dzieci.A przyjedzie taka mamuska i mysli ze dla krolowej zostawia dzieci na oddziale i beda biec na Sor.Co jak co ale ja nigdy zlego slowa na nich nie powiem.Tyle w temacie
czwartek, 21.03.2019 11:09
Nigdy niczego złego nie powiesz , bo nie spotkała Cię taka tragedia.
Gośka czwartek, 21.03.2019 11:20
A moze spotkala.Nie wiesz,nie znasz mnie.Ja udzielilam swojej opini o lekarzach
lila czwartek, 21.03.2019 14:41
Co ty kobieto piszesz za każdym razem jest tak samo wiecznie się czeka aż raczą dupę ruszyć żeby zejść na dół.
Gośka czwartek, 21.03.2019 18:36
Ale prosze pamietac ze oni u gory tez pracuja i tez maja tam chore dzieci.
Krzysztof piątek, 22.03.2019 16:12
Lekarz oddziału dziecięcego pracuje przede wszystkim NA ODDZIALE, i to jest jego główne miejsce wykonywania pracy, nie izba przyjęć !
No właśnie - Co Ty kobieto piszesz??? W Klinikach do których jeździsz pracuje na oddziale kilku (do kilkunastu czasami) asystentów, doktoranci i docenci, a w dodatku bywasz tam w dni robocze w godzinach porannych gdzie jest ich "tłum", a w oddziale w Świdnicy pracuje w dni robocze tylko 3 lekarzy pediatrów, w dni świąteczne jest tylko jeden lekarz na dyżurze, a w tym feralnym dniu w Wigilię dr Arnold był sam jeden, bo był to dzień wolny i jego podstawowym obowiązkiem było zajmowanie się dziećmi na oddziale, a dopiero później zgłaszającymi się do SOR. Nie rozerwie się, dlatego na SOR pacjenci muszą czekać, a ich stan jest oceniany przy rejestracji czy mogą czekać czy jest to nagły przypadek. Jeden lekarz musi "obsłużyć" 2 oddziały, więc nie znając realiów nie plujcie na lekarzy bo NIE SĄ BOGAMI i nie występują w 3 osobach na raz, nie są w stanie być jednocześnie na oddziale i w izbie przyjęć, więc trochę pokory i zrozumienia poproszę.
Zanim kogoś oplujecie dowiedzcie się jakie są realia i czy aby nie krzywdzicie osoby pisząc, że "komuś się nie chce ruszyć d..y", czy po prostu wykonuje swoją pracę rzetelnie tam gdzie ma być i za co mu płacą, a schodzi na izbę jak tylko może opuścić oddział.
czwartek, 21.03.2019 19:00
Co ty kobieto piszesz!!!! Ja z nieuleczalnie chorym dzieckiem jeżdżę do kliniki i lekarz za każdym razem schodzi do nas i zostawia oddział. Chyba nigdy ci się nie przytrafiło nic złego albo ktoś z twojej rodziny tam pracuje. Lekarz ma leczyć i ratować życie a nie jeszcze głupio przed kamerą się popisywać.
piątek, 22.03.2019 06:31
Oczywiście że tak! Oni uważają się za Bogów. Najlepiej by chcieli aby ,prywatnie tylko do nich chodzić.
Wróg tvn czwartek, 21.03.2019 21:11
Latawiec to PGR zadzi stara zaraza a lebki robią błędy
Anonim środa, 20.03.2019 20:01
Dr. Arnold W. Leczył moje dziecko przez kilka miesięcy bo miała ciągły kaszel, katar. Odprawiał nas za każdym razem z inhalacja z soli fizjologicznej, syropem prawoslazowym i kroplami na katar. Nic nie pomagało. Aż wkońcu wylądowaliśmy z zapaleniem płuc w szpitalu. Oczywiście jak nas zobaczył i badał dziecko nawet w oczy nie chciał mi spojrzeć. Taki cudowny lekarz.
Maradona czwartek, 21.03.2019 19:36
Dlatego jak bedzie taka tragedia to sam wymierze sprawiedliwość,A nie czekac na innych
adaś środa, 20.03.2019 22:52
Gdyby Twoje dziecko miało zapalenie płuc "przez kilka miesięcy" już dawno powiększyło by grono aniołków.Jesteś typową madką która musi wtrącić swoje 3 grosze do dyskusji nie mając zielonego pojęcia o czym pisze.
czwartek, 21.03.2019 05:07
Drogi Adasiu! Kłania się czytanie ze zrozumieniem. w końcu z zapaleniem płuc a nie przez kilka miesięcy.
czwartek, 21.03.2019 08:31
Źle się dzieje w Świdnickim szpitalu... Ludzie traktowani są jak zło konieczne, w szczególności starsi, którzy powinni umierać w domu dla świętego spokoju. W ostatnim czasie na SORze lekarz nawet nie wyszedł z gabinetu do pacjenta w starszym wieku. Zerknął tylko na skierowanie do szpitala i stwierdził, że nie jest lekarzem tej dziedziny i nie wyjdzie do pacjenta. Odziały zamykają się, nie przyjmują pacjentów, pustki w szpitalu i podejście lekarzy do ludzi na dramatycznym poziomie.
Przede wszystkim nie szkodzić... to się tyczy również zdrowia psychicznego pacjentów!
czwartek, 21.03.2019 17:10
Nie tylko w naszym. Winne są procedury, które wymyślił ktoś na górze. Nie liczy się pacjent. Liczą się tylko pieniądze. Szpital działający na zasadzie przedsiębiorstwa to absurd. Kierowca ma ograniczenie czasu pracy. I bardzo dobrze. A kontaktowe pielęgniarki i lekarze już nie.
środa, 20.03.2019 18:55
Ten szpital to jedna wielka pomyłka, od ginekologii poprzez pediatrię, neurologię itd., a lekarz który przyjmował małego Filipa powinien ponieść surową karę.
Mama środa, 20.03.2019 19:36
Ja dzisiaj widziałam w szpitalu widziałam tych dwóch pseudolekarzy z reportażu i byli tak zadowoleni, że szok. Niedobrze mi się robi jak ich widzę
Max środa, 20.03.2019 18:09
Trzymam za państwa kciuki. To nie powinno się zdarzyć i mieć miejsce.
Obserwator środa, 20.03.2019 16:38
Z tego co pisaliście to sprawę bada prokuratura . Może warto poczekać na wyniki śledztwa a nie piętnować medialnie lekarza i tym bardziej szpital.
Ona środa, 20.03.2019 15:07
Nie poddawajcie się. Ten lekarz to kanalia i cwaniak. Nie powinien wogole być lekarzem.
środa, 20.03.2019 10:00
W głowie się nie mieści... Trzymam za was kciuki
Ja środa, 20.03.2019 15:12
Dyrektor szpitala też powinien iść do wymiany. Ale tutaj niestety reka rękę myje. Rodzice Filipka nie poddawajcie się!!!!!!!!!!!
Sylwester środa, 20.03.2019 13:10
Zachowanie lekarza żenujące a takich sytuacji jest bardzo dużo. Za co im płacić a ciągle strajkują i żądają podwyżki. My żądamy godnego i profesjonalnego leczenia a nie opier***ania się! !!!!!
Xara środa, 20.03.2019 11:45
Może wreszcie skończy się ta samowola lekarska lekarz pan i władca. Rodzice muszą walczyć o sprawiedliwość i przydałaby się zmiana dyrektora. A ręce lekarz w trakcie rozmowy z reporterem TVN powinien wyjąć z kieszeni bo tak się zachowuje człowiek mało inteligentny.
Doris środa, 20.03.2019 10:58
Życzę państwu dużo siły. Lekarze są bezkarni.
środa, 20.03.2019 10:25
Żenujący jest cały ten szpital i personel tam pracujący.
Gość środa, 20.03.2019 09:49
Tylko telewizją może pomóc
środa, 20.03.2019 09:20
Zachowanie lekarzy żenujące...