Ktoś spalił kobietę żywcem. Do dziś nie udało się ustalić sprawcy

poniedziałek, 3.12.2018 08:44 6662 4

Choć Prokuratura Rejonowa w Świdnicy umorzyła śledztwo w sprawie zagadkowej śmierci kobiety, która 4 marca 2016 roku w Strzegomiu spłonęła żywcem, jak zastrzegają śledczy nie oznacza to  odłożenia sprawy na półkę. Zbrodnia ta jest jednym z najbardziej makabrycznych i tajemniczych zdarzeń w ostatnim czasie, do jakich doszło na terenie powiatu świdnickiego.

50-latka kilka dni przed śmiercią przyjechała z Holandii, gdzie pracowała, na pogrzeb brata. W dniu zdarzenia wyszła z domu z bagażem i miała udać się przystanek autobusowy, by wrócić do miejsca swojego zatrudnienia.

- Jechałam akurat do domu, gdy na poboczu zobaczyłam półnagą kobietę. Wyglądało to bardzo dziwnie, zwłaszcza, że było bardzo zimno. Przede mną zatrzymało się auto i kierowca wraz z pasażerką zaczęli pomagać kobiecie. Wezwali pogotowie ratunkowe. Dopiero później dowiedziałam się, że była spalona. Do dziś pamiętam jej wyraz twarzy - opowiadała nam wówczas pani Marzena, świadek.

Jak  ujawniała prokuratura poszkodowana miała spalone okolice krocza, ale nie znaleziono dowodów na to, że było to przestępstwo na tle seksualnym.  Pomimo wysiłków lekarzy, ofiara zmarła 5 marca, w wyniku wstrząsu poparzeniowego, w szpitalu w Nowej Soli. 

Śledczym nie udało się poszkodowanej przesłuchać ze względu zły stan zdrowia. Policjant zdołał kobietę jedynie rozpytać o okoliczności zdarzenia. – Kobieta podała swoją wersję – mówił wówczas prokurator rejonowy Marek Rusin. – Spotkała dwóch nieznajomych mężczyzn, ci poprosili ją o papierosa. Nagle poczuła uderzenie w głowę. Potem pamięta już tylko wydarzenia z drogi.

Prokuratorzy w toku śledztwa sprawdzili monitoring z całego miasta. W poszukiwaniu śladów daktyloskopijnych przeszukano Górę św. Anny, gdzie  doszło do tragedii. Pod lupę wzięto także bilingi telefoniczne zmarłej, zabezpieczono również materiał DNA. Odpowiedzi kto stoi za makabryczną zbrodnią jednak nie uzyskano a sprawę umorzono.

- Umorzenie sprawy nie oznacza, że nic się w związku z nią nie dzieje - mówi dziś Marek Rusin, szef świdnickiej prokuratury i dodaje. - Prowadzimy cała czas działania operacyjne, jednak na chwilę obecną, bez rezultatu.

 

Przeczytaj komentarze (4)

Komentarze (4)

poniedziałek, 03.12.2018 20:12
"...przyjechała z Holandii, gdzie pracowała, na pogrzeb brata. " Kurde, "...
Stańczyk na dworze poniedziałek, 03.12.2018 14:31
Podłość drani nie zna granic przyzwoitości. O jedną pracującą kobietę mniej a mordercy na wolności! Może jednak ktoś coś wie na ten temat i podpowie. Jeśli raz zabili kobietę to mogą to zrobić ponownie.
Ja poniedziałek, 03.12.2018 11:41
Przykre, że osoby zdolne do takiego czynu są wciąż na...
Yaro poniedziałek, 03.12.2018 12:30
Dokładnie .ktoś odebrał kobiecie życie.a sam chodzi po tym świecie