Na pomoc dla pani Ali

wtorek, 12.12.2017 10:07 11040 4

Alicja Mleczek mieszka w Świebodzicach. Dwa lata temu, w lipcu, zdiagnozowano u niej ostrą białaczkę szpikową. Z nowotworem udało się wygrać, jednak pani Alicja znalazła się w niewielkiej grupie osób, które chorują na powikłania po przeszczepie. By móc normalnie żyć niezbędne są pieniądze na dalsze leczenie.

- 16 lipca 2015 roku roku rozpoznano u mnie ostrą białaczkę szpikową M4. Od razu zakwalifikowali mnie do chemioterapii indukującej remisję. Dowiedziałam się, iż przeszczep zostanie wykonany 29 stycznia. Jednakże nie przyjął się on 100%. Po wyjściu z kliniki co tydzień musiałam jeździć do szpitala na przetoczenie krwi, ponieważ płytki i krew mi bardzo szybko spadały.  Do kliniki na badania kontrolne jeździłam co miesiąc lub co 2 miesiące. Lekarze szukali mi cały czas kolejnego dawcy, abym się tak nie męczyła, mój stan mógł się pogorszyć w każdej chwili. Pewnego dnia zadzwonili do mnie z kliniki i powiedzieli, że dawca się znalazł. 13 lipca 2016 roku roku odbył się drugi przeszczep szpiku - opowiada pani Ala.

To jednak nie był koniec kłopotów ze zdrowiem świebodziczanki. Jak się okazało kobieta miała ogromne problemy ze wzrokiem oraz ze słuchem. Na jej skórze zaczęły pojawiać się dziwne stwardnienia na skórze.

Chodziłam po lekarzach z tym, mówili że nie wiedzą co to jest. Byłam u chirurga, który skierował mnie do dermatologa. Kilka dni później jechałam do Wrocławia do szpitala klinicznego na oddział dermatologii. Na oddziale pobrano mi dwa wycinki: jeden ze skóry, drugi z mięśni. Na wyniki czekałam miesiąc. To był czas niepewności i strachu, gdyż nie wiedziałam czego się mogę spodziewać. Po przyjściu wyników okazało się, iż mam twardzinę, jest to powikłanie po przeszczepie. Choruje na nią 1 osoba na dziesięć tysięcy, więc jest niezwykle rzadka. Na skórze robią się stwardnienia: najpierw pojawiły mi się na rękach, nogach, a także na brzuchu. Ta choroba ogranicza moje ruchy. Ciężko mi się poruszać, ciężko mi się nawet wchodzi po schodach. Bardzo szybko się przez to męczę - mówi pani Alicja.

Obecnie na świecie nie jest znana metoda leczenia, która mogłaby pozwolić na wyleczenie twardziny. Dostępne metody leczenia mają na celu przede wszystkim ochronę poszczególnych narządów wewnętrznych (tak zwane leczenie narządowo swoiste), a także spowolnienie postępowania zmian skórnych.

- Dostałam kolejne leki i mam także sterydy na tę twardzinę. Przez sterydy pojawiła mi się cukrzyca posterydowa i dostałam na nią insulinę. Bardzo spuchłam. Odkąd wykryto mi chorobę, jeżdżę co 2 tygodnie do kliniki na 3 dni na fotoforezę, która ma na celu poprawić stan mojego zdrowia - dodaje świebodzicznka.

Choroba kobiety wymaga dużych nakładów finansowych, których ona sama nie jest w stanie zapewnić. Dlatego w imieniu pani Alicji zwracamy się do ludzi dobrej woli o wpłaty na konto założone w fundacji Pomóż Walczyć o Życie.

DANE: 

ING Bank Śląski S.A. 25 1050 1575 1000 0090 9712 1306 z opisem ALICJA MLECZEK.

Osoby chcące dokonać odpisu z 1% na moje leczenie powinny w rozliczeniu PIT w odpowiedniej rubryce wpisać Numer KRS Fundacji: 0000428288. Cel szczegółowy: ALICJA MLECZEK .

Przeczytaj komentarze (4)

Komentarze (4)

au wtorek, 12.12.2017 10:36
Ilekroć czytam takie prośby słabo mi sie robi. Niewydolność Śłużb...
gość wtorek, 12.12.2017 12:42
święta racja!
Hania wtorek, 12.12.2017 12:54
Dokładnie.... straszne, ze czlowiek musi zebrac o pomoc!
Ania wtorek, 12.12.2017 23:32
Święta racja zarabiają po parę dziesiat tysięcy nie wiem za...