Ambitne plany wójta Marcinowic

czwartek, 15.1.2015 08:30 4836 0

Nowe drogi, podłączenie kanalizacji do kolejnych wsi czy budowa przedszkola - takie plany na przyszłość ma nowy wójt Marcinowic Władysław Gołębiowski.

Podczas spotkania prasowego, które miało miejsce 14 stycznia w barze Niedźwiadek obecni byli wójt Władysław Gołębiowski, jego zastępca Stanisław Leń, doradca wójta Alicja Synowska a także właściciel jednej z największych w Polsce hurtowni produktów greckich, która znajduje się w Szczepanowie.

- Gmina Marcinowice to nie wójt, nie rada, nie pracownicy urzędu tylko 6,5 tysiąca mieszkańców, dla których chcemy pracować, aby żyło się im lepiej. Po weryfikacji budżetu nasz optymizm nieco zmalał, niemniej jednak i tak mamy kilka planów, które są dla nas i gminy priorytetem. Należą do nich przede wszystkim inwestycje drogowe: wybudowanie drogi Szczepanów-Biała. W tej chwili dojazd nawet karetki do tej części wsi może być znacznie utrudniony, nie mówić już o sytuacji, w której mamy do czynienia z podtopieniami z rzeki Czarna Woda. Na tą inwestycję oczywiście pozyskamy dotację ze środków zewnętrznych. Druga budowa dotyczy drogi z Mysłakowa do Kątek co znacznie skróciłoby mieszkańcom dojazd m.in. do Świdnicy – wymieniał wójt Władysław Gołębiowski.

Co jeszcze w planach ma wójt?

Przede wszystkim chce rozpocząć starania zmierzające do budowy w przyszłości zbiornika retencyjnego na Czarnej Wodzie, który definitywnie rozwiąże problem powodzi w gminie Marcinowice oraz częściowo w gminach powiatu wrocławskiego. – Ten temat był podejmowany jeszcze przez Niemców – zauważa wójt. – Niestety, po wojnie nikomu nie udało się doprowadzić do budowy tego zbiornika. My rozpoczniemy starania, ale finał budowy to na pewno nie jest kwestia jednej kadencji. To duża, bardzo duża inwestycja, którą można sfinansować jedynie z pomocą funduszy zewnętrznych. Z tą inwestycją wiążą się także inne, które chce realizować gmina. Jedną z nich jest budowa drogi Szczepanów – Biała. Jej brak powoduje, że w czasie nawiedzających gminę powodzi część Szczepanowa jest całkowicie odcięta od reszty świata. Mocno nadwerężony jest także most na Czarnej Wodzie w Szczepanowie. Wymaga on gruntownego remontu.

Ważną inwestycją infrastrukturalną jest odbudowa mostu w Śmiałowicach. Co prawda prowadzi on w pola, ale jest to jedyna droga dojazdowa rolników do ich pól.

Problemem marcinowiczan i mieszkańców innych wsi są też liczne, zwłaszcza latem, kradzieże. Z tego powodu nowe władze chcą przyjrzeć się kwestii oświetlenia wsi. – Kłania się oczywiście kompleksowa modernizacja oświetlenia, jednak na chwilę obecną gminy na nią nie stać – mówi Władysław Gołębiowski. – Ale przyjrzymy się tej sprawie i być może latem, kiedy dochodzi do dużej liczby kradzieży, lampy będą świeciły dłużej, albo nawet całą noc. Do tej pory tak się nie działo.

Władysław Gołębiowski planuje także doposażanie działających na terenie gminy ochotniczych straży pożarnych, zwłaszcza w sprzęt chroniący życie strażaków. Obecnie na terenie gminy działa sześć jednostek OSP – dwie, w Marcinowicach i Zebrzydowie, działają w Krajowym Systemie Ratowniczo-Gaśniczym, kolejna, z Tworzyjanowa, wkrótce zostanie do niego włączona. Pozostałe to jednostki ochotnicze w Mysłakowie, Śmiałowicach i Strzelcach.

Mieszkańcy gminy Marcinowice odczuwają brak przedszkola gminnego. Nowe władze chcą je wybudować w Marcinowicach, gdzie krzyżują się drogi całej gminy. Ale i w tym przypadku nie obejdzie się bez pieniędzy pozabudżetowych. – Jak tylko pokażą się jakieś możliwości ich pozyskania, na pewno nie prześpimy sprawy – zapewnia wójt.

W Gminie Marcinowice dużą potrzebę stanowią inwestycje związane z kanalizacją. Pomimo szumnych zapowiedzi poprzednika Gołębiowskiego, Jerzego Guzika o kanalizacji wszystkich wsi okazuje się, że na 19 wiosek tylko 7 ma dostęp do odprowadzania ścieków na poziomie nie urągającym XXI wiekowi. - Budowa kanalizacji to duże obciążenie dla budżetu. Krok po kroku jednak będziemy je wypełniać- dopowiada wójt.

Choć kosztowne to jak podkreślał Gołębiowski bardzo ważne jest uzyskanie przez Marcinowice herbu. - Marcinowice są jedną z nielicznych gmin w Polsce, która nie ma własnego herbu. Choć jest to prcedura kosztowna (ok.10 tysięcy złotych przyp.red) to warto w to zainwestować. Mam nadzieję, że do tego pomysłu przychyli sie również rada – mówi Władysław Gołębiowski.

 

 

Dodaj komentarz

Komentarze (0)