900 zawodników na starcie Biegu Gladiatora

niedziela, 12.6.2016 09:20 2008 0

11 czerwca na terenie OWW Sudety odbyła się najbardziej oczekiwana impreza sportowa tego roku – survivalowy Bieg Gladiatora. Ponad 900 zawodników, których wystartowało w pierwszej edycji miało do pokonania 7 km i około 40 przeszkód w tym m.in.– druty kolczaste, samochody, ściany, siatki, kanały, stogi siana, liny, bunkier przeciwlotniczy, futbolistów amerykańskich. Dzieci w wieku od 5 do 10 lat, mogły wziąć udział w mini torze przeszkód – Gladiator Junior.

Jak zapewniał Marcin Rak, dyrektor bielawskiego OSIR'u, impreza na stałe powinna wpisać się w kalendarz wydarzeń w naszym mieście.

- Dramatu nie było, ogólnie uprawiam mało sportu bo tylko raz w tygodniu się poruszam, ale bardziej to traktowałam jako zabawę, nie biegłam na czas. Największa trudnością dla mnie na trasie była lina, po której trzeba było się wspiąć na górę, nie dałam rady, zresztą poradziłam sobie bez większych trudności. Jest to pierwsza edycja, ale muszę ją bardzo pozytywnie ocenić, w skali od 0 do 10, daję 10 - powiedziała Doba.pl, Marzena Piątek z Wałbrzycha.

- Trasa nie była zbyt trudna jak dla mnie. Jedyną przeszkodą była pajęczyna, ale dałem sobie z nią radę. Współpraca podczas biegu jest ważna, ja akurat biegłem z kolegą i sobie nawzajem pomagaliśmy. Wydaje mi się, że mogłem przebiec trochę lepiej, ale było dobrze - powiedział Doba.pl, Patryk Wierzbicki z Dzierżoniowa


- Myślę, że trasa była absorbująca, ale w zależności kto jakie miał cele. Naszym celem był biec jako grupa, bawić się jako grupa, integrować jako grupa - taki cel osiągneliśmy. Było nas 48 osób, kilka osób pobiegło do przodu tak żeby zrobić jak najlepszy czas. Bardzo dobrze zorganizowana impreza, jeśli będzie ona cykliczna na pewno jeszcze nie raz weźmiemy w niej udział - powiedział Doba.pl, Sebastian Maniak, trener  Klubu Taekwon-do "TIGER" Dzierżoniów

- Trasa ciężka na pewno dla osób, które nie są przygotowane, ale bardzo przyjemna ze względu na to, że organizatorzy postarali się o to, żeby była zróżnicowana. Największą trudnością do pokonania, to było wspinanie po linie, reszta przeszkód była trudna ale do pokonania. Nasz czas to 1h 18min, ale ustaliliśmy że startujemy razem i kończymy razem. Biegnąc w grupie na pewno jest łatwiej, osoby, które biegły indywidualnie, które chciały sobie udowodnić jakiś czas, to trenują dużo wcześniej - powiedział Doba.pl, Bartłomiej Zarzycki. 


Foto.: Wojciech Bolesta - Doba.pl

Dodaj komentarz

Komentarze (0)