12-letni Marcel ma taekwon-do we krwi

wtorek, 30.11.2021 11:29 694 0

Ma 12 lat i pierwsze sukcesy sportowe na koncie, m.in. wicemistrzostwo Polski. Zainteresowanie sportem zaszczepił w nim tata – utalentowany zawodnik taekwon-do – Krzysztof Zieliński. Dziś razem trenują, a Marcel bez taekwon-do nie wyobraża sobie życia. O swojej pasji może mówić godzinami. Chce trenować i marzy o mistrzostwie świata. – Będę na to bardzo ciężko pracować – zapewnia. 

 Swoją przygodę z taekwon-do Marcel zaczął bardzo wcześnie. Pierwsze kroki w tym sporcie stawiał już w wieku 5 lat, pod czujnym okiem taty. Warto wspomnieć, że Krzysztof Zieliński to nie tylko utytułowany zawodnik, z 2. stopniem mistrzowskim (2 DAN), ale też zasłużony trener. To właśnie on współtworzył Uczniowski Klub Sportowy „Gryf” Świdnica. Obecnie od lat prowadzi go Waldemar Zdebski. Kiedy 7-letni Marcel postanowił trenować taekwon-do, dołączył właśnie do „Gryfa”. – Chciałem uprawiać jakąś aktywność fizyczną, coś robić. Zanim zacząłem trenować taekwon-do, przez niespełna rok uczęszczałem na treningi piłki nożnej. W drużynie byli moi koledzy, ja też chciałem spróbować swoich sił. Ale okazało się, że to nie moja bajka – opowiada Marcel Zieliński.

Z treningu na trening rosła w nim natomiast wielka pasja do taekwon-do. Zwłaszcza, że na każdym kroku mógł liczyć na wsparcie i dodatkowe treningi u taty. – To właśnie on był moim pierwszym trenerem, pokazał mi, jak wspaniały jest ten sport. Dziś dalej ze mną ćwiczy, w przerwach między treningami klubowymi. Trzy razy w tygodniu mam zajęcia w klubie, dwa razy w domu. I nie ma forów. Zakładam strój, ochraniacze, pokój przechodzi przemeblowanie i trenujemy. W głównym miejscu w salonie stoi gruszka do ćwiczeń – żartuje Marcel. – Po wybuchu pandemii, nie organizowano żadnych zawodów z taekwon-do. Odbywały się natomiast zawody z kickboxingu.

Trener podjął decyzję, że zaczniemy na nie jeździć, aby podtrzymać naszą aktywność treningową i turniejową. Muszę powiedzieć, że te dwie dyscypliny, mimo że są podobne, różnią się od siebie. Kickboxing jest sportem walki, taekwon-do – sztuką walki. I to właśnie taekwon-do podoba mi się bardziej. W szczególności walka, technika i sparingi.  Marcel, mimo młodego wieku, jest bardzo pracowity i ambitny. Nie tylko wytrwale trenuje, ale też stale pogłębia swoją wiedzę o sporcie. Podczas egzaminów na poszczególne pasy uczniowskie, zawodnicy muszą przejść zarówno egzamin praktyczny z danego układu, ale też teoretyczny, który obejmuje kompleksową wiedzę o taekwon-do. Ten rok okazał się przełomowy dla młodego zawodnika pod względem zdobytych tytułów. W czerwcu wywalczył 3. miejsce w Pucharze Polski w kikcboxingu w light contact, w październiku - srebro w mistrzostwach Polski w taekwon-do, w listopadzie - brąz w Pucharze Polski w taekwon-do.

Nie zamierza spocząć na laurach. – Marzy mi się mistrzostwo świata, będę na to bardzo ciężko pracował. Taekwon-do to moja pasja, wiążę z tym sportem przyszłość. Chcę dalej trenować, wygrywać walki. Ten sport uczy mnie dyscypliny, wytrwałości, mobilizacji. Z każdym rokiem poziom umiejętności zawodników na turniejach jest coraz wyższy i naprawdę trzeba bardzo ciężko ćwiczyć. Nieustannie mobilizować się do treningu. Jeśli ktoś chce traktować sport jako zawód, musi być najlepszy – mówi.  Chłopiec nie tylko trenuje, ale też musi godzić pasję do sportu z nauką. Jest uczniem siódmej klasy Szkoły Podstawowej w Jaworzynie Śląskiej. Stara się solidnie przykładać do lekcji nauki. Oprócz sportu ma też inne zainteresowania, m.in. antropologię, rzemieślnictwo, militaria, języki obce. Lubi wyjazdy w góry, do lasu, najlepiej o charakterze survivalowym, z noclegami pod namiotem czy hamaku.

 Źródło: jaworzyna.net

Dodaj komentarz

Komentarze (0)