Znacie tego artystę? Wystąpił w Teatrze Zdrojowym w Polanicy-Zdroju z programem „Karolinka”. Obiecał tańszy i zdrowszy węgiel!

środa, 31.5.2023 09:08 2414 3

Tytuł jest oczywiście żartem, bo chodzi o poważną osobę, jaką jest prezes Polskiej Grupy Górniczej. Równie poważny, choć bardzo interesujący i wcale nie nudny był powód, dla którego Adam Gorszanów pojawił się w Polanicy-Zdroju. Obiecał, że kto teraz kupi u niego węgiel, może oszczędzić 2 tys. złotych. A do tego podratuje stan naszego powietrza. Jego goście mówili w polanickim Teatrze Zdrojowym, że jest to łatwe! Czy da się iść „na skróty” w sprawie ekologii? Jest nadzieja, że tak.

Zacznijmy od tego, o czym wszyscy wiedzą, ale mało kto ma realny pomysł, co z tym zrobić. Stan jakości powietrza jest bardzo zły – powiedział dr. inż. Aleksander Sobolewski, szef Instytutu Technologii Paliw i Energii w Zabrza. I to nie gdzieś tam, na kojarzonym z ciężkim przemysłem Śląskiem, ale też w naszych uzdrowiskach. I dodał, byśmy nie wierzyli, że to spaliny z silników samochodów za to odpowiadają. Najwięcej i najgroźniejszych dla zdrowia zanieczyszczeń pochodzi z naszych pieców! Niby też to wiemy, ale...

– Nie wszystkich będzie stać na wymianę pieców, zatem – zawłaszcza dla uzdrowiska – ekologiczne paliwo jest ważne... – powiedział witając gości Mateusz Jellin, burmistrz Polanicy-Zdroju. Dyrektor Sobolewski, jak na inżyniera przystało, podał konkretne liczby. W Polsce jest nie więcej niż 18 proc. tzw. ekologicznych kotłów. W 5 lat wymieniliśmy 500 tys. z 3,5 mln „kopciuchów”, czyli gdyby nawet udało się utrzymać to tempo, potrzebujemy jeszcze 30 lat, by dokończyć proces! A tyle czasu nie mamy...

– Jesteśmy tu i teraz – mówi dr. inż. Aleksander Sobolewski. Piece wymienili „ludzie z kasą”, ale jak dotrzeć do tych uboższych? Bo stary piec „wyrzuca” z siebie tyle zanieczyszczeń, ile... 200-300 nowych. Dołożyć jeszcze pieniędzy z budżetu państwa, a byłyby to już astronomiczne sumy? Wicewojewoda Jarosław Kresa wspomniał o ubóstwie energetycznym w Polsce, co oznacza, że wielu z nas nie stać na ekologiczne ogrzewanie naszych domów. Czy dlatego 3 miliony ton śmieci gdzieś „znika” z naszego kraju, na co zwrócił uwagę Sobolewski?

Nie ma on złudzeń: czas węgla w naszych domach skończy się dopiero za 30-40 lat, a nie za 3-4. Zdaniem naukowca zdają sobie z tego sprawę także w Unii Europejskiej, skoro nowelizowane są europejskie normy dotyczące jego spalania. Gdyby miało być inaczej, nikt nie zawracałby sobie tym głowy. Jest rozwiązanie, ale... kompletnie nierealne. To „błękitny węgiel”, czyli całkowicie odgazowane paliwo, praktycznie neutralne dla środowiska. Instytut z Zabrza zrobił  badania tego paliwa w nieodległej Jedlinie-Zdroju.

Wyniki był rewelacyjne, jak mówiła dr inż. Katarzyna Matuszek, która nadzorowała te badania. Poziom szkodliwych pyłów czy rakotwórczych substancji w wyniku stosowania tego paliwa, spadł wielokrotnie.  Co jednak z tego, skoro cena tony takiego „błękitnego węgla” [nazwa pochodzi stąd, że ogień, który widzimy podczas jego spalania, jest niebieski] jest tak wysoka, że absolutnie nie do zaakceptowania dla odbiorców? Bogaci go nie kupią, bo wolą inwestować w pompy ciepła, a biedni, którzy pozostają z „kopciuchami”, nawet o tym nie marzą.

I tu wkracza Adam Gorszanów, wiceprezes Polskiej Grupy Górniczej ds. sprzedaży. Jego firma proponuje nowy ekogroszek – „Karolinka”. To mieszanka „błękitnego węgla” [15 proc.] i tradycyjnego paliwa. Nadaje się on przede wszystkim do pieców z automatycznym podajnikiem. Jak wyjaśniła Katarzyna Matuszek, to właśnie przy dosypywaniu paliwa na początku radykalnie wzrasta emisja spalin. A „Karolinka”, dozowana ziarenko po ziarenku, jest aż o połowę mniej emisyjnym paliwem! Stąd możemy liczyć na szybką niemal, bezinwestycyjną poprawę powietrza.

Ile to kosztuje? Ceny tony „zwykłego” ekogroszku z Polskiej Grupy Górniczej zaczynają się od 1470 złotych. „Karolinki” – o 300 złotych więcej. Specjaliści z Instytutu Technologii Paliw i Energii zapewniają jednak, że zużywa się go mniej od „zwykłego” paliwa, nawet o 20 proc. Gdzie tkwi zatem haczyk? PGG może zaproponować 50 tys. ton „Karolinki”. W Polsce na ogrzewanie w trakcie sezonu idzie 8 milionów ton węgla. Stąd propozycja dla uzdrowisk, bo w nich jakość powietrza jest szczególnie ważna.

Czy Polanica-Zdrój z tego skorzysta? Wiceburmistrz Agata Winnicka powiedziała nam, że to warte rozważenia. Zwłaszcza, że PGG proponuje po sezonie bezpłatne badania emisji spalin, czyli stanu powietrza. Firma prezesa Gorszanowa we współpracy z samorządami rozprowadziła tej zimy 180 tys. ton węgla. Samorządowcy – i słusznie! – nie chcą jednak zajmować się handlem. PGG proponuje im zatem pośrednika w dystrybucji. Zresztą... Klienci indywidualni mogą zamawiać ekogroszek przez Internet i dostaną go pod dom.

– Jest piękna pogoda, zatem mało kto myśli o zimie, ale… – zaczął swoje wystąpienie w Polanicy-Zdroju dr. inż. Aleksander Sobolewski. – ...Ale jeśli ktoś już teraz pomyśli o następnej zimie, zaoszczędzi nawet 2 tys. złotych – podchwycił myśl prezes Gorszanów. Sprawdziliśmy. Paczkowany węgiel może nam dostarczyć nawet poczta, sęk w tym, że dziś „Karolinki” w sklepie internetowym PGG zamówić nie można... Widzimy tam na czerwono adnotację: „Brak towaru”. Cóż, sprawdzimy za dni kilka, bo za porównywalne pieniądze chcemy być bardziej „eko”. [kot]

Przeczytaj komentarze (3)

Komentarze (3)

xyz środa, 31.05.2023 17:52
Jest Panie artysto taki tani i zdrowy węgiel na biegunkę,...
Mieszkaniec środa, 31.05.2023 12:02
300 więcej ? NIE O 300 mniej !
Bogobojowy środa, 31.05.2023 10:13
Pierwsze widzę, pierwsze słyszę. Kolejny dziad robiący wszystko żeby nas...