Twierdza Kłodzko nie zamyka się przed osobami z autyzmem. Jej podziemia nigdy jednak nie będą placem zabaw dla dzieci

poniedziałek, 22.5.2023 11:07 1601 2

W Twierdzy Kłodzko zmieniony zostanie zapis w regulaminie, który mógł być odebrany jako dyskryminujący osoby z autyzmem. To jednak nie wszystko. W poniedziałek, 22 maja, dyrektor Daniel Jakubowski na specjalnie zwołanej konferencji prasowej przyznał, że zakaz znalazł się tam za jego kadencji, a teraz zastąpią go zalecenia. Czy to burza w szklance wody? Nie! To bardzo ważny krok, by szanować innych, ale przez to nie gorszych, a tak samo dobrych.

A wszystko zaczęło się od interwencji słuchaczki pewnego warszawskiego radia…„Popłakała się, bo nie może wejść. Twierdza Kłodzko zabrania wstępu osobom w spektrum autyzmu” – takim tytułem niespełna dwa tygodnie temu, 11 maja, radio TokFM opatrzyło swój materiał z Kłodzka. Powołało się przy tym na panią Ewa, mamę dziecka z autyzmem. Jeszcze wcześniej, po wielkiej majówce, sprawa żyła na forach internetowych.

W regulaminie Twierdzy Kłodzko pani Ewa znalazła taki oto punkt: „Zabrania się wstępu do chodników osobom ze spektrum autyzmu oraz zespołem Aspergera”. Dotyczyć on miał zwiedzania podziemnej części twierdzy. I się zaczęło… Dużo dobrego! Dyrektor Jakubowski przyznał, że to był niefortunny zapis i przystąpił do działania.

Prawda, początkowo zaczęto bić w wielkie dzwony. „Zapis w takiej formie jest zwyczajną dyskryminacją ze względu na niepełnosprawność” – oświadczyła Izabela Hnidziuk-Machnica, dyrektor zarządzająca Fundacji AleKlasa. Anna Duniewicz, mama syna w spektrum autyzmu i przedstawicielka inicjatyw „Nasz Rzecznik” i „Chcemy całego życia”, stwierdziła, że to łamanie konwencji i ustaw. Doradzała, by na Twierdzę Kłodzko skarżyć się do Rzecznika Praw Obywatelskich.

Nie trzeba było. Przedstawiciele Twierdzy, dyrektor Jakubowski i jego zastępca, Kornel Drążkiewicz, postanowili sami wybrnąć z tej niefortunnej, choć świadome niezawinionej przez nich sytuacji. Spotkali się z Joanną Ławicką z wrocławskiej Fundacji Prodeste, która skupia się na pokonywaniu barier społecznych osób z niepełnosprawnościami oraz terapeutką Beatą Kołodziej, która była na poniedziałkowej konferencji,  postanowili znaleźć rozwiązania, które pozwoliłyby osobom w spektrum autyzmu poznać podziemia.

Fundacja Prodeste ma w tym doświadczenie. Prowadziła projekt „Muzeum przyjazne osobie z autyzmem” i pomogła dostosować szereg muzeów, wystaw i ekspozycji w Polsce do potrzeb osób w spektrum. Teraz czas na Twierdzę Kłodzko.

„Pojawiło się kilka naprawdę interesujących koncepcji, które będziemy w stanie wdrożyć. A to dopiero początek naszej współpracy” – oświadczyli po tych spotkaniach przedstawiciele Twierdzy. „Plany są super” – dodała w mediach społecznościowych Fundacja. Zaznaczyła jednak: „Jednocześnie, co bardzo ważne - dostępność nie może uderzać w bezpieczeństwo, a uwierzcie – Twierdza nie jest placem zabaw dla dzieci”.

I oto właśnie chodziło autorom niefortunnego zwrotu „zabrania się”, który pojawił się w regulaminie Twierdzy. W podziemnych chodnikach jest wiele elementów, które mogą powodować dyskomfort u niemal wszystkich, nie tylko u osób w spektrum autyzmu. „Nie jesteśmy w stanie zmienić specyfiki tego miejsca. O ile możemy w pewien sposób dostosować światło, zrezygnować z części dźwięków, to nie zmienimy architektury” – twierdzą ludzie z Twierdzy. Nie lekceważą jednak sprawy.

„Myślimy o innych rozwiązaniach umożliwiających zwiedzanie podziemi osobom w spektrum autyzmu. Na to potrzebny jest czas oraz przeorganizowanie kilku znaczących rzeczy, jednak już w najbliższym czasie zostanie przeszkolona w tematyce spectrum autyzmu załoga Twierdzy, co znacząco wpłynie na rozumienie przez nas specyfiki świata neuroróżnorodnego” – oświadczyli.

Przede wszystkim pojawia się zalecenia dla osób, chcących zejść do podziemi, rodziców czy opiekunów. Będzie to informacja, na jakie utrudnienia mogą tam natrafić. Zniknie też z nich autyzm jako taki. Każdy z nas inaczej reaguje przecież choćby na niskie i wąskie chodniki czy ciemności. Pani Kołodziej powiedziała nam, że w spektrum autyzmu rodzi się połowa dzieci. To zatem norma.

Pozostaje pytanie: kto ponosi odpowiedzialność za konsekwencje na przykład napadu paniki w podziemnych chodnikach? Oczywiście organizator ich zwiedzania, czyli Twierdzą Kłodzko. Nie zwalnia to jednak rodziców czy opiekunów od troski o dzieci, które niekoniecznie muszą być zachwycone widokami podziemi tak, jak ich rodzice. I o tym trzeba pamiętać.

W mediach społecznościowych Twierdzy Kłodzko znalazł się już taki wpis: „Dziękujemy serdecznie Joannie Ławickiej za pokazanie, jak w naszej fortyfikacji można stworzyć przestrzeń przyjazną osobom z autyzmem i Beacie Kołodziej za ukazywanie, jak osoby z autyzmem mogą odbierać to, co dzieje się wokół nich”. „Jesteśmy pewni, że jeszcze nie raz usłyszycie o tym, co w Twierdzy piszczy” – z optymizmem odpowiedziała Fundacja Prodeste. Już nadstawiamy uszu. [kot]

PS Dlaczego tekst ilustrujemy zdjęciem czołgu T-34, który stoi w kłodzkiej twierdzy? Jeździli takim i Janek, i Gustlik, i Grigorij. Nie każdy jednak chciał czy mógł być pancerniakiem. Takiemu Wichurze było w czołgu za ciasno. Jaki z tego morał? Sami dbajmy o swoje dzieci, a nie poddawajmy się ówczesny pędowi. I w turystyce, i w osadzaniu innych, zanim się pozna racje. My już wiemy: Twierdza Kłodzko nikogo nie dyskryminuje 

Przeczytaj komentarze (2)

Komentarze (2)

poniedziałek, 22.05.2023 12:03
bo się popłakała... no żesz do ..... ludzie pomyślcie...
Maschinengewehrschütze poniedziałek, 22.05.2023 21:44
Odpowiem tak - Członkowie włoskiej grupy zajmującej się ochroną klimatu...