„Sami swoi” w Jaszkowej Dolnej? Tylko uczestników biegów dla dzieci, młodzieży i seniorów było tam ponad 700! [FOTO]

poniedziałek, 29.5.2023 14:26 1947 0

Lubimy, gdy „władza” przybija sobie piąteczki z elektoratem. Nawet, jeśli głosować on może dopiero za kilkanaście lat... A i mieszkańcom Gminy Kłodzko musi to odpowiadać, skoro na organizowanych tam imprezach są nieprzebrane tłumy. Tak też było w niedzielę, 28 maja, na polsko-czeskiej imprezie „Poznajemy się przez sport” na boisku w Jaszkowej Dolnej.

Gdy Gmina Kłodzko robi imprezę, musi być rozmach. W Jaszkowej Dolnej, która co i rusz dostaje nagrody za urodę czy aktywność mieszkańców, byle co nie wypali. Przeszło 700 zapisanych, by wystartować w biegach uczestników?! A gdzie jeszcze ich rodziny i kibice? Tak, proszę Państwa... To była wiejska impreza, choć z ambicjami, jak na współczesną wieś przystało.

Gminą rządzą ludowcy, zatem w niedzielę, w ludowe święto właśnie, uczestnicy odśpiewali Rotę. Wcześniej wszyscy na baczność wykonali hymn polski i odsłuchali czeski. Było sztywno? Nie wtedy, gdy na podeście stoją wójt Zbigniew Tur, przewodniczący rady Ryszard Jastrzębski i radna powiatowa Ewelina Ptak. Jak oni to robią, że nawet my piszemy laurkę?

Może ważne jest, że wiedzą, kiedy zejść z tych podestów i po prostu normalnie zagadać z ludźmi? Fakt: z wyborcami. Obserwowaliśmy to już tyle razy, że to chyba coś więcej, niż jedynie zabieganie o głosy. A w Jaszkowej Dolnej właśnie o bieganie chodziło. I jeszcze o coś więcej. „Poznajemy się przez sport” - my, czyli Polacy i Czesi, sąsiedzi.

Świetne hasło, ale na razie średnio to wychodzi. Nasi czescy goście trzymają się raczej na uboczu i niespecjalnie widać, żeby to komuś przeszkadzało. Nie da się przecież zadekretować integracji. Ta odbywa się w polskich sklepach i czeskich zakładach, gdzie pracują Polacy. Trzeba jednak przyznać, że wójt Tur nie pytał o narodowość, gdy przybijał piąteczki.

Mieszkańcy jednak nie posłuchali, gdy organizatorzy apelowali, by dać się dzieciom po prostu bawić. Nadopiekuńczość rodziców, tłum dookoła i emocje związane z zawodami, u niektórych maluchów wywoływały płacz. Ale przecież każdy rodzic musiał zarejestrować smartfonem bieg swojego dziecka i nawet trzymać je za rękę podczas biegu. Dobrze to rozumiemy.

Radości był dużo, łez też, ale najważniejsze, że rodziny miały gdzie razem wyjść i spotkać się z innymi. Kolejny raz już nie mamy wyjścia, bo przyjechaliśmy do Jaszkowej Dolnej, zobaczyliśmy, co tam się dzieje i... polegliśmy. Imprezy wiejskie w Gminie Kłodzko mają niepowtarzalny urok. A może ludzie są tam jacyś tacy... specjalni? Wkrótce tam wrócimy, by się o tym przekonać. Czego i Państwu życzymy. [kot]

Dodaj komentarz

Komentarze (0)