„Romantyczna dusza” na cztery ręce [Foto]

wtorek, 16.8.2022 18:09 635 0

Koncerty X sezonu Dolnośląskiego Festiwalu Muzycznego trwają w najlepsze. Bogata i różnorodna, no bo przecież jubileuszowa, propozycja organizatorów i grona współpracowników przekłada się na liczną obecność publiczności na wydarzeniach, w tym na udział niezawodnego fanklubu DFM. Bez wątpienia ważną rolę odgrywa temat tegorocznej edycji - „Romantyczna dusza”.

Okazuje się w praktyce, że bardzo potrzebujemy wspólnego namysłu nad rolą dziedzictwa tamtej epoki w naszym niełatwym tu i teraz. Muzyka, jak się przekonujemy, skutecznie w tym pomaga. Podsuwa myśli, sugeruje, dodaje emocji. Tak się stało i tym razem. Artyści, którzy wystąpili na dwóch koncertach (13 sierpnia - bazylika w Bardzie, 14 sierpnia - kościół WNMP w Polanicy) przygotowali programy, które z jednej strony pozwoliły w muzyce romantycznej i poromantycznej dostrzegać „romantyczną duszę”, z drugiej zaś śledzić tradycję bachowską w muzyce pisanej na organy. I to pisanej na cztery ręce i cztery nogi! Skąd ów wątek bachowski w kompozycjach? Zasadniczo stąd, że włoscy muzycy-organiści współtworzą w Modenie stowarzyszenie bachowskie, działające już prawie 30 lat.

Skądinąd ciekawe jest to, jak wielu artystów z tego kraju organizuje się w stowarzyszenia, ale to temat na osobne spostrzeżenia. Duet organistów - Stefano Manfredini i Stefano Pellini zaproponowali słuchaczom w obu świątyniach repertuar różnorodny, dający pełny obraz tego, jakim kunsztem dysponują, jak potrafią improwizować, wreszcie, wykorzystywać możliwości instrumentów. Warto dodać, że obaj są także praktykami renowacji i budowy organów. A program wieczorów? Oto kilka przykładów: Johann Georg Albrechtsberger, Preludium i Fuga na cztery ręce, Luigi Malerbi, Romanza i Rondò, Vincenzo Petrali, Sonata finale i Elevazione, Adolf Hesse, Fantasie, Leberecht Baumert, Sonata, op. 50.Kiedy przyjrzymy się kompozycjom i kompozytorom nieco dokładniej, to dostrzegamy dodatkowe walory takiego artystycznego wyboru na cztery ręce, cztery nogi i dwie głowy. Bo oto mamy, my słuchacze, oprócz owego podążania w poszukiwaniu, w wybranej muzyce, romantyczności, czy kompozytorskich i interpretacyjnych inspiracji bachowskich, także informacje, które wiążą się z zainteresowaniami i aktywnością twórców.

A byli to: wybitni improwizatorzy (V. Petrali), świetni pedagodzy (J. H. Albrechtsberger, L. Malerbi) czy cenieni muzycy (wrocławianin A. Hesse). Tak więc kolejny raz udało się wypełnić koncerty takimi artystycznymi sugestiami i zachętami, żebyśmy mogli aktywnie i uważnie poszukiwać przy muzyce własnych odpowiedzi, czym jest dzisiaj romantyczna dusza, a także byśmy wspólnie wędrowali po spuściźnie muzycznej (i biograficznej) wybranych twórców.

tekst: Mieczysław Kowalcze
Foto: Andrzej Lemiesz

Dodaj komentarz

Komentarze (0)