Palenie a vapowanie

sobota, 8.8.2020 00:00 634

Angielskie słowo „vape” na dobre zagościło już w mowie potocznej. Coraz częściej słyszy się na przykład o vaperach. Czy to po prostu kolejny synonim palenia tytoniu?

Nie do końca. Podczas używania tradycyjnych papierosów następuje proces spalania. Uwalnia się charakterystyczny dym o nieciekawym zapachu i bardzo szkodliwym składzie chemicznym. Natomiast przy korzystaniu z papierosów elektronicznych tytoń nie ulega spalenia. Urządzenie podgrzewa specjalny liquid (płyn zawierający nikotynę). Stąd nowe słowo „vaper” na określenie osoby, która wybiera papierosy elektroniczne, a nie te tradycyjne.

Różnica jest widoczna nie tylko w nazwie, ponieważ sposób palenia ma wpływ na organizm człowieka. Prace nad tym zagadnieniem wciąż trwają. Raport amerykańskiej Narodowej Akademii Nauk wskazuje, że istnieje dużo dowodów, by uznać, iż całkowite zastąpienie papierosów klasycznych ich elektronicznymi zamiennikami redukuje narażenie użytkownika na wiele toksycznych związków występujących w dymie tytoniowym.

W 2006 roku w naszym kraju pojawił się nowy produkt tytoniowy, papierosy elektroniczne. W przeciągu dwóch lat powstało wiele firm zajmujących się dystrybucją i sprzedażą urządzeń oraz liquidów. Nowe zamienniki szybko przypadły Polakom do gustu. W 2016 roku byliśmy drugim w Europie i trzecim na świecie rynkiem papierosów elektronicznych. Dużo mówiło się o tym, że zamiennik tradycyjnego sposobu palenia może być etapem pośrednim między całkowitym zerwaniem z nałogiem. Przeprowadzona w tym czasie ankieta pokazywała, że właśnie z tego powodu e-papierosy wybierała 1/3 konsumentów.

Widząc gwałtowny wzrost popularności elektronicznych urządzeń, władze postanowiły traktować je jak klasyczne papierosy. Wprowadzony został zakaz używania ich w przestrzeni publicznej. W tym roku użytkownicy odczują także znaczny wzrost cen. Od października zacznie obowiązywać akcyza na e-papierosy.

Do obecnych na polskim rynku wyrobów tytoniowych trzy lata temu dołączył pierwszy podgrzewacz tytoniu. Czym nowy produkt rożni się od znanych urządzeń liquidowych? Główna różnica polega na podgrzewaniu prawdziwego tytoniu, bez generowania dymu papierosowego. System IQOS powstał jako rezultat inwestycji o wartości kilku miliardów dolarów poprzedzonej dziesięcioma latami badań. Do ciągłego podnoszenia standardów obligują go między innymi działania rozpoczęte, aby uzyskać odpowiednie potwierdzenia od Agencji do spraw Żywności i Leków (FDA). W lipcu ta amerykańska organizacja stwierdziła, że zamiana tradycyjnego sposobu palenia na System Ogrzewania Tytoniu, zastosowany w podgrzewaczach IQOS, zmniejsza narażenie organizmu na kilkanaście szkodliwych substancji.

W ocenie FDA oraz wielu innych agend rządowych, w trakcie podgrzewania tytoniu liczba powstałych związków toksycznych oraz rakotwórczych jest istotnie mniejsza niż w dymie z papierosa, wskutek czego ekspozycja użytkowników na takie substancje jest zredukowana w porównaniu z palaczami papierosów. Zostało to potwierdzone poprzez nadanie statusu produktu tytoniowego o zmodyfikowanym ryzyku (MRTP) i dopuszczając możliwość informowania konsumentów wyrobów tytoniowych o tym fakcie.

Musimy jednocześnie pamiętać, że najlepszym rozwiązaniem dla naszego zdrowia jest całkowita rezygnacja z palenia ponieważ żadne urządzenie nie jest pozbawione ryzyka dla palaczy.