„Rzuć wszystko i jedź do Kotliny Kłodzkiej” – woła... historyk starożytności. Czy jednak nas nie obraża? Sprawdźcie!

środa, 27.3.2024 17:06 4590 11

Marek Rabij, historyk starożytności i publicysta ekonomiczny, w świątecznym wydaniu „Tygodnika Powszechnego” poświęca naszym stronom interesujące rozważania. Stawia pytanie: „Co robić w Kotlinie Kłodzkiej, gdy pada?”. I sam na nie odpowiada: „Najlepiej nie robić nic”. Bo duża część tutejszych „atrakcji turystycznych” odwołuje się do stylistyki odpustu. Zanim się wkurzycie, pomyślcie, co „autor miał na myśli”.

To kolejny tekst z cyklu: zobaczcie, jak tam jest dziwnie... Ale może właśnie takich opinii nam trzeba, by promować region? Co jest – zdaniem Marka Rabija – największym naszym atutem i tajemnicą? Coś, co da się tu odczuć praktycznie na każdym kroku. „Czas teraźniejszy nie góruje tu nad przeszłym” – pisze Rabij. Ani słowa o czasie przyszłym! Nie ma na to rady? Przyjezdni widzą nas tak, jak my: żyjemy w skansenie.

„Z kilkunastu moich pobytów w Kotlinie Kłodzkiej rzeczywiście nie pamiętam ani jednego, kiedy z nieba nie polałaby się ściana wody, a partie szczytowe masywu Śnieżnika czy Rudawca nie kryłyby się za kołdrą z chmur” – zdradza autor, który się upiera, że szczyty mogą leżeć w kotlinie... Co się potem dziwić, że tak łatwo mu przychodzi o naszych „atrakcja turystycznych” pisać, że odwołują się do stylistyki odpustu?

Szczeliniec Wielki ma być wiecznie zatłoczony i kto tam był, poprzysiągł sobie, że z własnej woli już tam nie wróci. Przewodnicy po Jaskini Niedźwiedziej mają przyciężkawe dowcipy. Twierdza Kłodzka hołduje starej polskiej szkole muzealnictwa spod znaku „nie dotykać eksponatów”. W muzeum filumenistycznym w Bystrzycy Kłodzkiej tylko dorosłym cierpliwości starczy na zorientowanie się, że chodzi o muzeum zapałek.

Mało wam jeszcze ocen Marka Rabija? Daje nam szansę. Wędrowcy odpoczną kontemplując wodospad Wilczki w Międzygórzu, ale bez przesady. Może jeszcze lądecki zakład kąpielowy „Zdrój Wojciech” z klasycystycznym basenem... „Dlatego po Kotlinie najlepiej włóczyć się bez celu” – przekonuje autor. W ten sposób on trafił do Wrzosówki, której historię opisuje. I do Bystrzycy Kłodzkiej, czyli „polskiego Hollywood”.

Autor „Tygodnika Powszechnego” twierdzi, że Kotlina Kłodzka [pal sześć, że pod tą geograficzną nazwą kryje się dla niego cała nasza okolica} „Czeka na wielką opowieść, ze sobą w roli głównej”. I przytacza kapitalną anegdotę ze szpitala w Bystrzycy Kłodzkiej. „Jarmusch by tego nie wymyślił” – oceniła jego żona.  Nie podoba nam się, że obcy widzą w nas „dziki zachód” albo skansen? Twórzmy własne historie!

Dobrze, że „Tygodnik Powszechny” odsyła do naszego Zbigniewa Piotrowicza i jego książki „Sudeckość” [pierwsza jej recenzja pojawiła się u nas – TUTAJ]. Marek Rabij, jak wynika z jego tekstu, stały gość w naszych stronach, nie wszędzie jednak był, nie wszystko widział, a jak już coś widział, to dawno temu i wie, że dalej tam tak jest. Zajrzyjcie TUTAJ, do najnowszego „Tygodnika Powszechnego”, by się z nim pokłócić. [kot]

Zdjęcie główne: ilustracja, którą „Tygodnik Powszechny” nr 13/2024 z 27 marca 2024 roku ilustruje swój tekst o Kotlinie Kłodzkiej.

Przeczytaj komentarze (11)

Komentarze (11)

staszek czwartek, 28.03.2024 14:11
No cóż, jak się wybiera atrakcje dla typowego turysty, o przepraszam, topowego, któremu w istocie mało potrzeba, aby się dobrze bawił, to tak się właśnie kończy. Kotlina Kłodzka, to swoista enklawa, kto ją poczuł, ten zrozumie. Tutaj omija się szerokim łukiem miejsca turystycznych spędów. Idziesz tam, gdzie nikogo nie ma, i odkrywasz miejsca, których próżno szukać w innych częściach kraju. To są miejsca przepełnione historią i tradycją, z zabytkami, tajemnicami, a że czasami trafisz na Zbyszka ze spuchniętą wątrobą, cóż zrobisz, jak nic nie zrobisz.
czwartek, 28.03.2024 10:48
Jakie czasopismo taki artykuł. Autor podający się za znawcę nie zna podstawowych pojęć z zakresu geografii.
obiektywnie czwartek, 28.03.2024 10:23
Większość Polaków nawet nie wie gdzie leży Kłodzko więc jak już znajdą na mapie, to wszystko co wokół, to nazywają Kotliną. Ogólnie czy ma to jakiekolwiek znaczenie ? To tak jak zawsze wiedzieliśmy, że na południu Polski jest Sląsk , a dziś się dowiadujemy, że jest jeszcze jakieś Zagłębie które (podobno) nie jest Sląskiem. Dla mnie jednak nie ma to żadnego znaczenia bo do niczego ta wiedza nie jest mi potrzebna (podobnie jak ta co jest, a co nie jest w powiecie Kłodzkim Kotliną)
Wilk piątek, 29.03.2024 08:03
Coz za niezwykle dyskretna i nienachalna wcale nie reklama wyborcza.
ano środa, 27.03.2024 18:07
Jak widać ten gościu jest niedouczony. Polecam mu nie tylko wyprawę do Kotliny Kłodzkiej , ale również w góry które są również na terenie ziemi kłodzkiej-KŁODZCZYŹNIE.
Magister Adrian Te czwartek, 28.03.2024 20:02
Trojanek, i tutaj się pojawiłeś, dobrze wiedzieć, będę i tutaj punktował twoje mądrości
Mieszkanka Kłodzczyzny czwartek, 28.03.2024 07:36
Czy o taką promocję nam chodzi? Do kosza z takim tekstem!
Wstyd, że dla tego Pana wszystko jest kotliną! Nie powinno się takich tekstów mało rzetelnych dziennikarzy publikować!
OKK środa, 27.03.2024 21:13
Hmm. Śnieżnik nie jest w Kotlinie Kłodzkiej. Warto zapoznać się z geografią regionu, o którym się pisze. Także tak....
OKK środa, 27.03.2024 23:03
Śnieżnik, Rudawiec, Góry Stołowe, Lądek-Zdrój czy Bystrzyca Kłodzka nie leżą w Kotlinie Kłodzkiej. Warto o tym pamiętać
czwartek, 28.03.2024 00:03
Jedź do styryjskiego na dzika z kłusu
mieszkaniec środa, 27.03.2024 18:50
Może nie starożytność ale sredniowiecze w 100 procentach.