VI Dni Lewina Kłodzkiego: Ku tradycji z Violettą Villas i senatorem PiS [FOTO]

24 Zobacz galerię

Do Lewina Kłodzkiego nie tylko warto, ale i trzeba jechać. Ta piękna miejscowość, troszkę na uboczu, którą mijamy zwykle po drodze do Kudowy-Zdroju, miała w sobotę, 20 sierpnia, swoje święto. VI Dni Lewina Kłodzkiego jako hasło przyjęły zawołanie: „Ku tradycji”. Lekko nas zatem zaskoczyło to, co później się działo i dziać miało. Oczywiście plany organizatorom pokrzyżowała pogoda.

To banał, ale nie ma w powiecie kłodzkim miejscowości, których nie warto odwiedzić, by zaraz się nimi zachwycić. Nie ma też chyba takiego zakątka, w którym nie widać walki z czasem: z jednej strony popadające w ruinę obiekty, na co zwykle miejscowe władze nie mają wpływu i mogą tylko bezradnie rozkładać ręce, z drugiej – widać wielki wysiłek, by temu nie ulec. Gdy wjeżdża się do Lewina Kłodzkiego, od razu widać kwiaty. Wszędzie! Może dlatego, że gminą rządzi kobieta, wójt Joanna Klimek-Szymanowicz?

I to też z kobietą, wielką artystką, Lewin Kłodzki kojarzy się najbardziej. Violetta Villas (1938-2011) tu spędziła dzieciństwo, tu – po niesłychanie barwnym życiu – zmarła w dramatycznych okolicznościach. Po prostu NIE MOŻNA ominąć poświęconej jej wystawy w gminnym ośrodku kultury. Zaskoczeni zostaliśmy już na wstępie. Oprowadzał nas młokos, którego wiek nie zachęcał, by go poważnie potraktować. Aż tu nagle... Szok! Michał Pietrzyk, bo o nim tu mowa, nie tylko imponuje wiedzą o każdym eksponacie, ale też pasją, z jaką opowiada o swojej idolce.

W Lewinie Kłodzkim nie tylko obejrzymy suknie, w których Violetta Villas występowała na scenie (lub ich wierne kopie), ale usłyszymy, co w nich śpiewała i dlaczego przebierała się właśnie w nie do wykonania konkretnej piosenki. O butach gwiazdy już nawet nie wspominamy... A wiecie, że jej amerykańskie wesele trwało pięć dni, a ona wystąpiła na nim w 21 kreacjach?! My to wiemy. Od Michała! To on nam też wyjaśnił, dlaczego na odtworzonej toaletce wielkiej gwiazdy, stoi butelka coli. Piosenkarka przed występami lubiła ją pić, bo zawierała kofeinę. Zupełnie jak teraz wasz reporter z doba.pl...

Na stałej wystawie poświęconej Violetcie Villas, znanej tu od dziesięcioleci jako Czesława Gospodarek z domu Cieślak, można spędzić godziny, ani minuty się nie nudząc, ale w sobotę czekał nas festyn, zapowiadany jako „kulturalny piknik”. Cóż, jak mówił prowadzący to święto Wojciech Heliński, było wszystko, co na imprezie plenerowej być powinno, czyli dobrze zaopatrzony bar i catering. Zaczęło się jednak od biegów przełajowych, które startował senator Aleksander Szwed. On też wręczał zwycięzcom nagrody. Po czym dyskretnie opuścił zebranych.

Senatorowi PiS należy się szacunek, bo – mimo, że był honorowym patronem VI Dni Lewina Kłodzkiego – nie agitował, a po prostu rozdawał szerokie uśmiechy. Takie też do niego wracały. A potem... Potem zaczęły się tańce, hulanki, swawole, mimo, że orkiestra dęta z Ząbkowic Śląskich na początek publiczności raczej nie porwała i choć pogoda straszyła i straszy. Koncert gwiazdy wieczoru, Szymona Wydry, musiał zostać przeniesiony do domu kultury.

Wcześniej jednak, zanim rozpętała się nawałnica, tradycyjnie reporter doba.pl MUSIAŁ skosztować ciast, które prezentowały tym razem panie z koła gospodyń wiejskich z Taszowa. Były... przepyszne! Nieśmiało tylko zwrócimy uwagę: nie zawsze i nie do wszystkiego trzeba dodawać tyle cukru...

Nie da się też lukrem przykryć tego, że i w Lewinie Kłodzkim, i w okolicznych wsiach, wszędzie widać tablice: „Na sprzedaż”. Nie jest tam łatwo żyć, pracować czy rozwijać biznes, choć okolica przecudna. Władze gminy szukają sposobu, by pokazać te walory w Polsce. Promują się słynnym wiaduktem, który po zmroku bywa bajecznie podświetlony. Pamiętają o wielkiej piosenkarce, która znała się z hollywoodzkimi gwiazdami (na zdjęciu jest ze słynnym amerykańskim aktorem Glennem Fordem), ale same nie dadzą rady. Panie Senatorze, może zaproponuje Pan coś więcej niż honorowy patronat? [kot]