Rozmowy nic nie dały. Dzieci zostaną odebrane!

poniedziałek, 6.2.2017 14:07 21962 13

Chociaż jeszcze w ubiegły piątek mogłoby się wydawać, że uda się nawiązać nić porozumienia między Fundacją Mały i Duży w Kłodzku, a Starostwem Powiatowym, dziś już wiadomo, że to niemożliwe. Kuratorzy sądowi nie zgodzili się, aby podopieczni nadal przebywali w tej placówce.

Wcześniej sprawą zainteresował się videobloger, działacz społeczny i polityczny, Zbigniew Stonoga, który przyjechał do Kłodzka, gdzie spotkał się zarówno z przedstawicielami placówki, jak i starostą Maciejem Awiżeniem.

Prośbę o interwencję w tej sprawie do Zbigniewa Stonogi wystosowali podopieczni Fundacji Mały i Duży, którzy decyzją sądu mieli zostać przeniesieni do innych placówek. Wszystko za sprawą decyzji Zarządu Powiatu Kłodzkiego o rozwiązaniu umowy z fundacją. Tak decyzję tłumaczyła Marta Zilbert, doradca starosty ds. komunikacji społecznej. 

- Wobec niemożności sprawdzenia faktycznej sytuacji czternaściorga dzieci powierzonych pieczy „Domu Małego i Dużego”, ze względu na ochronę tych dzieci i zabezpieczenie ich podstawowych potrzeb życiowych, wychowawczych i psychologicznych, a także w związku z niewywiązywaniem się Fundacji Mały i Duży z zapisów umowy o „Prowadzeniu na terenie powiatu kłodzkiego Placówki Opiekuńczo-Wychowawczej typu socjalizacyjnego dla czternaściorga wychowanków” z dn. 3 sierpnia 2015 roku w szczególności poprzez nie wykonywanie obowiązków z zakresu kontroli wynikających z umowy, Zarząd Powiatu ze skutkiem natychmiastowym postanowił rozwiązać przedmiotową umowę - informuje Marta Zilbert, doradca starosty ds. komunikacji społecznej. 

Z argumentami zarządu nie zgadzali się jednak przedstawiciele fundacji, którzy twierdzili, że w żaden sposób nie sprzeciwiali się kontroli jednak niejednokrotnie zwracali oni uwagę na brak właściwych dokumentów i stosownych upoważnień u osób, które takowe czynności miały przeprowadzać.

W piątek, 3 lutego w sprawie interweniował Zbigniew Stonoga, który pojawił się w Kłodzku i spotkał się zarówno z przedstawicielami fundacji jak i starostą kłodzkim, na którego temat nie szczędził wcześniej słów krytyki.

- Muszę przyznać, że cholernie mi głupio. Jest pan pierwszym facetem, którego publicznie zaatakowałem i się rozczarowałem pozytywnie także raz jeszcze pana przepraszam i to nie z powodu pańskiego oświadczenia tylko ja na co dzień się tym zajmuje, by człowiek nie ulotnił się w przestrzeni publicznej, by nie stał się przedmiotem – mówił podczas spotkania w starostwie, Zbigniew Stonoga. - Głupio mi, bo bardzo przyzwoity z pana facet także proszę przyjąć przeprosiny, bo mi jest po prostu najzwyklej w świecie, tak po ludzku głupio. Za bardzo pana zaatakowałem - dodał.

Po blisko dwugodzinnym spotkaniu mogłoby się wydawać, że uda się nawiązać porozumienie między stronami. W placówce miała bowiem jak najszybciej pojawić się kontrola finansowa, a zarząd Fundacji Dom Duży i Mały miał udostępnić wszystkie dokumenty. Z dziećmi, bez obecności wychowawców i dyrekcji, miał porozmawiać również psycholog. Tak się jednak nie stało, kuratorzy sądowi postanowili inaczej.

- Dziś w siedzibie Starostwa Powiatowego w Kłodzku odbyło się specjalne spotkanie dotyczące sytuacji wychowanków kłodzkiej placówki „Dom mały i duży”. W posiedzeniu uczestniczyli między innymi psychologowie, kuratorzy sądowi, przedstawiciele policji oraz opieki socjalnej. Po zapoznaniu się z przestawionymi na spotkaniu dokumentami, takimi jak: wyroki sądu, protokoły kontroli, zeznań dzieci i opinie psychologów stwierdzono, że w placówce prowadzonej przez fundację „Mały i duży” mogło dochodzić do łamania praw dziecka oraz manipulacji wychowankami. Wszyscy uczestnicy spotkania byli zgodni, że dbając o dobro dzieci konieczne jest jak najszybsze wykonanie wyroku sądu, który nakazał przeniesienie wychowanków ośrodka do innych placówek opiekuńczo – wychowawczych na terenie powiatu kłodzkiego. W związku z podjęciem działań przez kuratorów sądowych Starostwo Powiatowe nie jest już stroną w sprawie, w związku z tym nie może podważyć decyzji i działań kuratorów - czytamy w komunikacie wydanym przez Starostwo Powiatowe w Kłodzku. 

Foto. P. Bidowaniec 

Przeczytaj komentarze (13)

Komentarze (13)

wtorek, 07.02.2017 17:01
Ale gdyby coś się stało dzieciom to byłby krzyk. Poza tym mieszkam nie daleko i ani razu nie widziałem tych podopiecznych.
Helena czwartek, 09.02.2017 09:06
Szanowny Panie ,słaby wzrok:)
Magdalena środa, 08.02.2017 20:30
********* !!!!!!!!!!!!!!
Jeżeli by wziąć teraz całość do kupy to mamy w Kłodzku niezłe gowno. Przepychanki polityczne mnie ani troche nie interesują, chodzi jedynie o dzieci!!!!!! ********* Ci którzy doprowadzają do kolejnej traumy tych dzieci, jak można??? Kto daje policjantom takie prawo traktować dzieci jak najgorsze mędy w Kłodzku???!!! To sa mniej lub bardziej poszkodowane przez życie dzieci a wy co im udowodniliscie ???!!!! Ze **** na was trzeba kłaść bo.idziecie najprostsza droga by nie robić sobie problemów . A ta czarna policjantka???!!!! Szumowina piepszona -'kobieta??? No raczej na pewno Nie bo która z kobiet ( tych prawdziwych) potrafią uczestniczyć i brac w takiej sytuacji udział !!#!!! Mam nadzieję, że dzieci wrócą do siebie i przede wszystkim nauczą sie ponownie ufać ludziom!##! Trzymam kciuki za każdego z Was i bardzo współczuję, że musicie to przechodzić.
Prawda poniedziałek, 06.02.2017 20:32
Troszkę światła w tej sprawie: https://www.facebook.com/Fundacja-Ma%C5%
82y-i-Du%C5%BCy-1840424552913855/?ref=pa
ge_internal
Jak można spać spokojnie po takiej łapance jaka się dzisiaj w Kłodzku odbyła. Akcja jak za głębokiego PRL-u. Łapanka na dzieci odbyła się ok godziny 11, natomiast pan starosta ok 15.20 opublikował, oczywiście w sobie tylko znanej, specyficznej trosce o dzieci, apel. Co za obłuda i fałsz.
Gość wtorek, 07.02.2017 10:50
A wytłumacz mi jak inaczej przekonasz dzieci ze to jest dla nich lepsze ? skoro one mają Cię w dupie bo dla nich są ważniejsze inne rzeczy. Niema innego sposobu... dziecko w takim stanie nie będzie cie słuchać jak mu powiesz chodź idziemy.. Gdyby fundacja uczciwie dała się skontrolować i nie miała nic za uszami to nikt nikogo nie musiałby ganiać po mieście i siłą zabierać do innego ośrodka proste.. funkcjonariusz nie miał innego wyjścia... mógł jedynie odmówić polecenia swojego przełożonego za co dostałby nagane. A dziecko śmiałoby się ze ich przechytrzyło taka prawda i dalej by siedziało w placówce, która nie nadaje się na opiekę. Masz inne rozwiązanie ?
Autor wtorek, 07.02.2017 06:44
Dla czego do dzisiaj fundacja nie rozliczyla się z wydanych pieniedzy. Najlepiej jest oszukiwać a jak coś wyjdzie to zasłaniać się dobrem dzieci. Nie mogę na to patrzyć bleee
Helena poniedziałek, 06.02.2017 15:07
Dramat dzieci ....:(:(ludzie co Wy wyprawiacie !
poniedziałek, 06.02.2017 21:47
Proszę wierzyć, to dla ich dobra.
r poniedziałek, 06.02.2017 19:25
Wstyd! Wstyd, hańba i skandal! To co wyprawiają urzędnicy nie mieści mi się w głowie. W telewizji -proszę bardzo, dogadamy się, mamy takie dobre serca! A w rzeczywistości zabierają dzieci jak przedmioty. Brak słów.
Czesiek poniedziałek, 06.02.2017 18:29
Dzieci, które zostały odebrane, mają się bardzo dobrze. Naprawdę!
andy poniedziałek, 06.02.2017 17:00
Pracodawca psychologów jest starostwo
stonoga jest platformiasty dobrym rozwiązaniem będą wcześniejsze wybory samorządowe tym razem bez układów powyborczych :)
Obserwator poniedziałek, 06.02.2017 16:56
A co wam ten Stonoga pomoże jak on ma więcej spraw w sądzie niż włosów na głowie, durny kraj i tyle
Prawda poniedziałek, 06.02.2017 16:06
Czyli co wynika z tego, że mamy władzę powiatową z ograniczoną poczytalnością? Bo jak inaczej nazwać złożone w piątek po południu zobowiązania, których w poniedziałek rano się nie dotrzymuje? Oczywiście również przypadkowo, jak w przypadku kalendarium, oświadczenie starostwa ukazało się niemal równocześnie z przeprowadzoną na dzieci łapanką na osiedlu Kruczkowskiego w Kłodzku. Wstyd. I nikt mi nie powie, że Fundacja nie chciała współpracować. Ta dzisiejsza sytuacja pokazała po której stronie jest zła wola. Wydaje się, że ktoś kto składa do Sądu jakiś wniosek może go również wycofać. Oczywiście starostwo nie ma z tym nic wspólnego, umywa się od wszystkiego wydanym oświadczeniem - to kuratorzy i policja. Piękny zestaw nie ma co.