„To podłość kopać leżącego zasłaniając się prawem”
„To podłość kopać leżącego zasłaniając się prawem” - między innymi takie hasła pojawiły się na transparentach z jakimi kłodzcy kupcy przyszli pod miejski ratusz. Wszystko na znak protestu przeciwko budowie nowych sklepów wielkopowierzchniowych w Kłodzku. Niezadowolenie handlowców rejestrowały kamery telewizji Trwam.
- My, jako Polacy mamy przecież fundamentalne prawo do tego żeby we własnej ojczyźnie móc pracować, rozwijać się w sposób nam nienarzucany. Ten kapitał, który przez środowiska liberalne przedstawiany jest jako kapitał, który będzie wnosił rozwój, tak naprawdę jest kapitałem bardzo destrukcyjnym. Podam tutaj przykład. W Niemczech struktura własności jest od 9 do 1, a mianowicie 90% rynku handlowego, handlu detalicznego jest skupiona de facto w rękach przedstawicieli niemieckich, choćby Lidl czy Kaufland – mówił Grzegorz Kogut ze Stowarzyszenia Przedsiębiorców i Handlowców Ziemi Kłodzkiej.
Głos w tej sprawie zabrał również radny Rady Powiatu kłodzkiego, Jerzy Dec, który przekonywał, że wstrzymanie budowy marketów będzie korzystne dla każdego mieszkańca.
- To co się dzieje, to jest chyba rekord Polski jeśli chodzi o ilość marketów na jednego mieszkańca. Marketyzacja postępuje, pan burmistrz upiera się przy swojej decyzji i tak naprawdę sytuacja jest coraz gorsza. Są narzędzia do tego, aby to powstrzymać, przede wszystkim pan burmistrz i apeluje do niego jeszcze raz, aby swoją decyzję uchylił, bo istnieje taka możliwość. Jest możliwość, aby ten handel w dalszym ciągu przynajmniej na tym poziomie, na którym on jest, bronić – mówił Jerzy Dec. - Budżety lokalne, budżety miast czy powiatu ucierpią na następnych lokalizacjach marketów. Wszystkie te kwoty podatkowe, które odprowadzają wielkie sieci powierzchniowe mają się tak do podatków od małych i średnich przedsiębiorstw, jak 1:40 czy 1:50. W związku z tym, budżety lokalne będą po jakimś czasie uszczuplone przez te kwoty odpływające za granicę. Po drugie, jakość usług, handlu w centrum miasta praktycznie z dnia na dzień się pogarsza. Miasto pustoszeje, ciężar życia gospodarczego przenosi się na zewnątrz i następuje zupełna degradacja centrum w małych miasteczkach, które przecież powinny żyć tak jak to było 20 lat temu.
Temat budowy nowych hipermarketów od lat budzi w Kłodzku wiele kontrowersji. W 2012 r. kłodzcy kupcy interweniowali już w tej sprawie u poprzedniego włodarza miasta. O spawie pisaliśmy TUTAJ.
- Poprzednia władza jest odpowiedzialna za powstanie wielu marketów, które zniszczyły część polskich sklepów. W 2012 r. obecność telewizji Trwam była takim przełomem, która zaowocowała tym, że władze dosłownie kilka tygodni po wizycie zaczęły blokować powstanie kolejnych marketów. Taka sytuacja trwała przez 2 lata. Burmistrz poprzedniej kadencji został za to pozwany do sądu. Ja teraz nie zachwalam poprzedniego burmistrza, bo wielu źle o nim mówi nie znając pełnej prawdy i ja też jej nie znam. Każdy kto poczynił jakieś złe rzeczy uważam, że powinien odpowiedzieć za nie przed sądem czy też instancjami konkretnymi, żeby nikt nie zarzucił mi zaraz, że pochwalam czy popieram tego człowieka. Jedno jest pewne blokował przez 2 lata wszelkie markety. Za to był pozwany do sądu przez jakąś polską spółkę, która reprezentowała niemiecką firmę. Jak to jest żeby Niemcy pozywali polskiego burmistrza do sądu? Dla mnie to jest coś niebywałego – tłumaczył Jerzy Motyka, kłodzki handlowiec.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości, Michał Dworczyk tłumaczył natomiast, że do takiej sytuacji by nie doszło gdyby w 2008 r. Trybunał Konstytucyjny nie uchyliłby ustawy regulującej tę kwestię.
- Ja chciałbym zadać z pozoru zaskakujące pytanie. O czym my właściwie dzisiaj rozmawiamy? Wydaje się, że rozmawiamy o sklepach wielkopowierzchniowych, hipermarketach, ale tak naprawdę my dziś mówimy o tym czy Polska będzie silnym krajem. Dlaczego? Dlatego, że silny kraj to silna klasa średnia, a silna klasa średnia to przede wszystkim drobny biznes, firmy rodzinne i drobny handel. Musimy sobie uzmysłowić, że 1 miejsce, które jest tworzone właśnie w sklepach wielkopowierzchniowych to jest likwidacja ok. 4-5 tworzonych i funkcjonujących w rodzinnych firmach. To dramatyczne zestawienie pokazuje jaki skutek i wpływ mają na drobny handel oraz rodzinne firmy, sklepy wielkopowierzchniowe – komentował poseł Michał Dworczyk - W 2007 r. została przyjęta ustawa, która wprowadzała możliwość wypowiedzenia się samorządu, zablokowania jeśli będzie trzeba, budowy takich sklepów ze względu na ważne przesłanki społeczne. To w takich sytuacjach z jakimi mamy do czynienia dzisiaj umożliwiłoby w sposób znakomity zabezpieczenie mieszkańców, drobnego handlu, miasta przed wejściem tutaj kolejnych, wielu sklepów wielkopowierzchniowych. Niestety w 2008 r., chyba jest uprawnionym powiedzeniem, że pod pretekstem, wykorzystując kruczki prawne, Trybunał Konstytucyjny tę ustawę uchylił.
Niebawem w Kłodzku mają powstać kolejne sklepy wielkopowierzchniowe. Odpowiedzialnością za ich powstanie miejscowi kupcy obarczają obecnego włodarza miasta. O komentarz w tej spawie poprosiliśmy burmistrza Kłodzka, Michała Piszko. Poniżej publikujemy treść oświadczenia.
Przeczytaj komentarze (87)
Komentarze (87)
G5E Monisia W. po raz kolejny robi z siebie pośmiewisko.
G5E