Europa jest mała – czyli wyprawa z Dusznik Zdroju do Kudowy przez Francję i Niemcy

poniedziałek, 27.7.2015 10:40 6590 4

Jeszcze w latach 80 – tych polityka ZSSR dotycząca zależnych państw Europy Środkowej i Wschodniej skutecznie odgradzała nas od Europy. Mogliśmy co najwyżej spoglądać przez zasieki graniczne w stronę zachodu lub próbować znaleźć jego smak w dewizowych peweksach. Nic dziwnego, że cały naród polski zjednoczył się w walce z komunizmem. A kiedy okazało się, że siła tej jedności pozwoliła uzyskać wolność niemalże bez ofiar ludzkich, rozpierała nas duma. Pokazaliśmy Europie, że grubą kreską odcinamy się od absurdów XX wieku i dążymy do integracji.

Ale nawet wtedy, w najśmielszych snach nie potrafiliśmy sobie wyobrazić, że nastanie dzień, kiedy znikną granice a zasieki i słupki będą eksponatami muzealnymi. Stało się tak dzięki przystąpieniu do Unii Europejskiej i wejściu w życie układu Schengen.

Europa zaczęła zbliżać się do nas, robiła się mniejsza, stawała się naszą ojczyzną, stawała się bliska.

Przykład tej bliskości, konkretny i namacalny, mogłem przeżyć przed dwoma tygodniami, w połowie lipca 2015 roku. Jako zastępca burmistrza Dusznik Zdroju zostałem zaproszony do naszego partnerskiego miasta, francuskiego Audun Le-Tiche. Kilka miesięcy wcześniej gościliśmy Francuzów w Dusznikach, gdzie dali się poznać jako weseli i otwarci ludzie. Jednak serce biło mi mocno, gdy przejeżdżaliśmy granicę luksembursko – francuską, by za moment witać się z gospodarzami Audun.

- Za kilka dni mamy wielkie święto, rocznicę Rewolucji Francuskiej, będzie uroczyście. Ale mamy jedną prośbęprzemowa powinna być treściwa, aczkolwiek krótka, maksymalnie 3 minuty – informował burmistrz Le-Tiche.

Nie po to jechałem 900 kilometrów żeby mówić 3 minuty. Minimum pół godziny! – żartowałem.

- Ale zanim poświętujemy pojedziecie na wycieczkę do naszych niemieckich partnerów, miasta Birkenfeld. Burmistrzem jest tam Polak, który już cieszy się na waszą wizytę.

- Polak burmistrzem niemieckiego miasteczka - nie chciało mi się jakoś w to wierzyć, wiec pomyślałem że Francuzi tez stroją sobie z nas żarty.

Na rynku Birkenfeld burmistrz wita nas po polsku!

Mirosław Kowalski, burmistrz – przedstawia się.

- Jacek Kowalczyk, wiceburmistrz Dusznik – odpowiadam i parskamy śmiechem. A później zaczyna się zwiedzanie urokliwego miasteczka. Mirek z dumą pokazuje nam nowe inwestycje, przedstawia plany na przyszłość.

Dwa dni później spotykamy się w Audun Le-Tiche. Dojechali już Włosi i kolejne partnerskie miasto francuskie. Czterej burmistrzowie w milczeniu składają wiązanki kwiatów, dobrane według kolorów narodowych, pod pomnikiem upamiętniającym poległych w walce o wolność. Później orkiestra odgrywa Marsyliankę oraz hymny – polski, niemiecki i włoski.

– „Liberte, wolność!”, skandują mieszkańcy. Idziemy przez miasto wraz z barwnym korowodem i wszyscy cieszymy się z tej bliskości i wolności. W kulminacyjnym momencie niebo rozświetlają wybuchy sztucznych ogni.

Podczas kolacji nowa niespodzianka. Mirek Kowalski, burmistrz Birkenfeld, pytany przeze mnie o rodzinę w Polsce, mówi: Nieopodal Dusznik-Zdroju znajduje się Kudowa-Zdrój. Jej długoletni burmistrz, pan Czesław Kręcichwost nawiązał współpracę z Tucholą, której burmistrzem jest Tadeusz, mój brat.

Cóż za zdziwienie! Widziałem zatem burmistrza Tadeusza Kowalskiego jakiś czas temu, kiedy Tuchola była z wizytą w swoim mieście partnerskim, pobliskiej Kudowie-Zdroju.

Tak, Europa jest rzeczywiście mała – podsumowujemy. I kończymy tę naszą „podróż”, którą rozpoczęliśmy w Dusznikach-Zdroju, poprzez francuskie Audun Le-Tiche, niemiecki Birkenfeld , polską Tucholę i Kudowę-Zdrój. A z ulicy dochodzą słowa Marsylianki, śpiewane głośno przez świętujących mieszkańców…  

Tekst: Jacek Kowalczyk

Przeczytaj komentarze (4)

Komentarze (4)

czwartek, 30.07.2015 10:30
Mnie tylko zastanawia dlaczego w tym roku ten który chciał...
Fazi poniedziałek, 27.07.2015 12:12
A co żal Ci dupę ściska? Czy kolor garnituru ma...
poniedziałek, 27.07.2015 12:30
No widzę Fazi, że pewnie wszystkich mierzysz swoją miarą. A...
poniedziałek, 27.07.2015 10:51
Super tekst - proponuję aby następnym razem pan wiceburmistrz napisał swoje wspomnienia z wycieczki np. do zoo albo do lasu na grzybobranie. Tylko tego munduru niech nie zakłada bo zwierzaki pomyślą, że odstrzelić je przyjechał. Ciekawiej byłoby się dowiedzieć na czym polega ta współpraca między miastami. No i nad stylizacją też warto popracować bo mundur z demobilu ZHP nie bardzo robi wrażenie ;)