Czy będą likwidowane oddziały szpitalne w powiecie kłodzkim? Starosta jako przykład podała porodówki. Brakuje dzieci
Rada Powiatu Kłodzkiego jednoznacznie negatywnie oceniła sytuację finansową szpitala powiatowego w Kłodzku. Podczas sesji 28 sierpnia padły ciekawe uwagi. Czy warto utrzymywać tu porodówkę, skoro na świat przychodzi tam mało dzieci? Znakiem czasu jest, że nasz szpital utrzymuje w znacznej mierze psychiatria.
Szpital powiatowy w Kłodzku jest zadłużony. Powiat kłodzki już pokrywał dziurę w budżecie i to niebagatelną sumą 6,5 miliona złotych, ale dalej nie może tego robić, bo to zadanie rządu. A dobrze z tym nie jest... – Jak temu zaradzić? – pytał radny Stanisław Bartczak. Radny Jerzy Dec powiedział, że jeśli dobrze pamięta, było już kilka programów naprawczych. – A tutaj dalej jest źle – dodał i zaproponował, żeby... połączyć działania szpitali w powiecie.
Wątek ten rozwinęła Małgorzata Jędrzejewska-Skrzypczyk. – Cyfry mówią same za siebie – zaczęła.I podała powód złej sytuacji finansowej podległego jej szpitala. Te są poza dyskusją. Od 2015 roku tzw. procedury medyczne wyceniane są przez państwo na tym samym poziomie! Płace, ceny, a więc koszty poszły przez tych niemal 10 lat mocno do góry, a wyceny świadczeń medycznych nie. – Żeby szpitale się nie zadłużały, trzeba urealnić procedury – oznajmiła starosta.
– Szpitale nie będą oddłużane! – oznajmiła nowinę po spotkaniu z minister zdrowia. Mają one same sobie radzić. Trwają prace nad urealnieniem wyceny procedur, ale... – To, co tu padło z ust radnego Jerzego Deca... – nawiązała starosta z PO do słów radnego z PiS. Trzeba doprowadzić do tego, żeby oddziały szpitalne się nie dublowały. W naszym powiecie szpitale są trzy: spółka w Bystrzycy, szpital powiatowy w Kłodzku i ministerialny w Polanicy-Zdroju.
– Mamy się zastanowić, co zrobić, żeby pacjenci byli „zaopiekowani”, ale żeby się nie dublowały – powiedziała radnym. Jako przykład podała porodówki. Rodzi się zaledwie 2-3 dzieci w tygodniu. – Jest blok porodowy w Polanicy, niekoniecznie musi być więc w Kłodzku – oznajmiła. Zastrzegła, że to tylko przykład. To samo z salami operacyjnymi. Starosta proponuje, by np. w jednym szpitalu nie mogłyby być całą dobę wykonywane tzw. ostre zabiegi, a w drugim tylko zabiegi planowane.
Jakie z tego byłyby oszczędności? W tym drugim przypadku zespół chirurgiczny zatrudniany byłby tylko do godz. 15:00, a nie całą dobę. Podobnie oszczędzalibyśmy na obsadzie porodówek. Radny Marek Mazurkiewicz zareagował, że musiałby to zrobić jakiś komisarz, a nie nawet ministerstwo zdrowia, bop od lat takie zmiany grzęzną. – Jeśli ktokolwiek chce cokolwiek ruszyć [w systemie opieki zdrowotnej], to opór z tego środowiska jest bardzo duży – podkreślił.
Radny Mazurkiewicz dodał, że są jednak pierwsze jaskółki zmian. – Dane za pierwsze pół roku wyglądają dobrze. Długi nie narastają i być może na koniec roku będą nawet niższe – powiedział o sytuacji kłodzkiego szpitala za jego dyrektor Jadwigą Radziejewską. – Pani dyrektor jest doświadczonym menedżerem i wykonuje katorżniczą pracę, żeby w tej sytuacji szpital mógł funkcjonować – podkreśliła starosta Małgorzata Jędrzejewska-Skrzypczyk. Pani dyrektor nie było na sesji.
Czy ewentualne zmiany w strukturach szpitali wpłyną negatywnie na dostęp do usług medycznych mieszkańców powiatu? – Czy dojedziemy do Kłodzka, czy do Polanicy, dla pacjenta praktycznie nic nie znaczy – powiedziała starosta. Dodała jednak: jeżeli jest dobrze zorganizowany transport medyczny. – Nasz szpital utrzymuje się tak naprawdę z psychiatrii i z kardiologii, od czasu do czasu z chirurgii i neurologii. Pozostałe oddziały są deficytowe – poinformowała starosta. [kot]
Przeczytaj komentarze (12)
Komentarze (12)