Piątka przybita z wójtem Turem jako nagroda specjalna dla uczestników tradycyjnych biegów w Jaszkowej Dolnej
Sport łączy pokolenia i narody? Z pewnością w Jaszkowej Dolnej. Trudno wyjaśnić fenomen tej imprezy. Biegi dla dzieci, młodzieży i dorosłych są wszędzie, ale właśnie na tym wiejskich boisku w Gminie Kłodzko stojących w kolejce po lody jest więcej, niż uczestników imprez w innych miejscowościach. A wójta Zbigniew Tura śmiało można zgłosić do Księgi Rekordów Guinnessa: tyle rozdaje medali. A tempo w jakim to robi?!
Tak też było i w sobotę, 8 czerwca. Impreza przeniesiona z maja ze względów na nawałnice, które przechodziły wówczas przez ziemię kłodzką, dopisała jak zwykle. W Jaszkowej Dolnej ludzie po prostu chcą ze sobą być, a biegi są ku temu świetnym pretekstem. Zjeżdżają się tam ludziska z całego powiatu, a nawet z Czech. Rozmawialiśmy z młodymi biegaczami ze szkoły z miejscowości Solnice i byli pod wrażeniem...
Wójt Tur nie pytał o narodowość, gdy przybijał piąteczki, a medale pomagała mu rozdawać jego zastępczyni, Urszula Panterałka, ale i całe grono współpracowników, bo inaczej nie dałby chyba rady... Ogarnięcie takiej presji ze strony zwłaszcza najmłodszych biegaczy i ich rodziców wymagało nie lada politycznego doświadczenia. A członkini Zarządu Powiatu Kłodzkiego, Ewelina Ptak, która z uśmiechem serwowała kiełbasę?
Czy w Jaszkowej Dolnej wynik sportowy się liczył? Oczywiście! Im starsza kategoria wiekowa [a biegać zaczynały już kilkulatki z przedszkola], tym więcej było „wyczynowców”. Przede wszystkim jednak była to impreza rodzinna, świetnie zorganizowana przez dorosłych z udziałem Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej, której członkowie pilnowali, by byle gdzie nie parkowały setki aut. Radość była, a łzy? Troszeczkę. [kot]
Komentarze (3)