Fascynująca wystawa w Kłodzku. Pretekstem jest ON: Robert Stando. W rolach głównych: uczniowie i ich nauczycielki [FOTO]

czwartek, 27.4.2023 11:23 1579 0

„Robert Stando. Kadry z życia” – taki tytuł nosi wystawa, którą od czwartku, 27 kwietnia, oglądać można w auli im. Arnošta z Pardubic w kłodzkim Liceum Ogólnokształcącym im. Bolesława Chrobrego. Poświęcona ona jest życiu i twórczości Roberta Stando (1931-2022), reżysera i honorowego obywatela Kłodzka [więcej o twórcy – TUTAJ]. Wieje nudą? Zatem dość „oficjałek”! To powinno być wydarzenia, które przebudzi nastolatków. I ich rodziców.

Dla kogo jest ta wystawa? Nie dla tych, którzy osobiście znali twórcę. Im ona nie jest potrzebna, bo nic nie dorówna bezpośredniemu kontaktowi z człowiekiem. Miastu, by podkreślić rangę związanych z nim ludzi? Już prędzej. Przede wszystkim jednak rodzicom, których dzieci uczą się w „Chrobrym”. Zobaczcie, jak one mogą dobić się wielkości. I to wcale nie jest przesada.

Oglądając tę wystawę trzeba być bardzo uważnym. Na pierwszy rzut oka nie ma tam nic ciekawego. Ot, zebranych ileś zdjęć z życia wybitnego reżysera, dokumentów, faktów... Nuda! Do chwili, aż przystanie się przy kórejś z tablic i zacznie się czytać, co wybrali nań jej twórcy. „Należy być sobą i mieć oczy szeroko otwarte na świat” – to jedna z myśli Roberta Stando, które można tam wyczytać.

Czy Milena Skowron, Rafał Czuczwara i Mikołaj Manikowski – uczniowie „Chrobrego”, z którymi rozmawialiśmy przed oficjalnym otwarciem wystawy – wezmą to sobie do serca? Czy ich rodzice i nauczyciele będą tolerować, a nawet wspierać ich „bycie sobą” i pomogą im „mieć oczy szeroko otwarte”, o czym wspominał Stando? To jest kluczowe dla ich rozwoju, a nie bajania o jakimś tam Czarnku czy innym ministrze.

„Czego Robert Stando może nauczyć współczesnych licealistów?” – spytała w mediach społecznościowych s. Benedykta Baumann, katechetka w „Chrobrym”. I zaraz odpowiedziała: „Że oceny nie są najważniejsze. Że dobrze mieć pasję. Że warto walczyć o swoje marzenia, a jeśli nie od razu się wygrywa, to świat się nie kończy, lecz dopiero zaczyna”. Stando nie był bowiem wzorowym uczniem, sukces też nie od razu odniósł.

Czy jest możliwe, żeby liceum było dla jego uczniów „wielką miłością”, jak dla Roberta Stando właśnie? Uczył się tam w latach 1946-51, a po 1989 roku, przez kilkanaście następnych lat, spotykał się ze swoimi młodszymi koleżankami i kolegami przy okazji różnych wydarzeń 68 razy! Tak się buduje tzw. sztafetę pokoleń. Profesorki Barbara Kożuch, Magdalena Sobczyńska i Izabela Warzecha dobrze oddały wystawą tego ducha.

Na wernisażu, który odbył się 26 kwietnia, naszą uwagę szczególnie przykuła pewna scenka. Do Piotra Kramnika z Telewizji Kłodzkiej, który dokumentuje współczesne życie naszego regionu, podszedł Mikołaj z licealnego kółka fotograficznego i filmowego. Panowie, choć dzieli ich te kilka lat, zaczęli wymieniać się fachowymi uwagami. Reporter portalu doba.pl przestał szybko rozumieć, ale widział pasję. U obu rozmówców!

Na co warto zwrócić uwagę, zwiedzając wystawę [bo że trzeba tam być, to oczywiste]? Na prosty zabieg: ekspozycji towarzyszą karteczki z kodami QR [zwłaszcza młodsi wiedzą, o co chodzi], które odeślą nas do interesujących opisów. Możemy też być spokojni: ominęła nas część oficjalna, która – wydawało się – nigdy już się nie skończy. To jest już jakaś nasza kłodzka „szkoła etykiety”...

Wraz z saksofonistką, która miała odegrać „Terry’s Theme”, ulubiony utwór bohatera wystawy, czekaliśmy na jej zakończenie niemal 50 minut! To z pewnością nie była dobra lekcja dla młodzieży, która – mamy taką nadzieję – będzie się przeciwko temu buntować. A wernisaż zaszczyciła przecież swoją obecnością cała kłodzka śmietanka... Odsyłamy do zdjęć w naszej galerii. [kot]

PS Kiedy można oglądać wystawę? Odsyłamy do naszej rubryki Nadchodzące wydarzeniaTUTAJ.

Dodaj komentarz

Komentarze (0)