Czy Edyta Stein, patronka Europy, pomoże promować Duszniki-Zdrój? W kurorcie odbyła się premiera filmu o jej życiu [FOTO]

piątek, 16.12.2022 11:02 1354 3

Święta kościoła katolickiego doczekała się filmu, w którym tak dużo znalazło się miejsca dla naszych Dusznik-Zdroju. Jego tytuł jest oczywisty –  „Tutaj po raz pierwszy ujrzałam góry”. Tak bowiem sama wspominała wizyty w naszych górach. Tylko czy tak naprawdę „naszych”?

Kim była Edyta Stein?  Urodziła się 12 października 1891 roku w żydowskiej rodzinie we Wrocławiu [wtedy Breslau], zmarła 9 sierpnia 1942  roku w komorze gazowej w KL Auschwitz-Birkenau jako  zakonnica, karmelitanka bosa. Zwłoki zostały spalone w obozowym krematorium. Jej kanonizacji dokonał papież Jan Paweł II 11 października 1998 roku. Rok później została ogłoszona przez Stolicę Apostolską patronką Europy.

Pierwszy pokaz publiczny filmu „Tutaj po raz pierwszy ujrzałam góry” odbył się 15 grudnia w Teatrze Zdrojowym im. Fryderyka Chopina w Dusznikach-Zdroju. Reżyserką dokumentu jest Bogusława Stanowska-Cichoń, krakowianka, która już wcześniej, w 2011 roku, nakręciła inny film poświęcony patronce Europy. Co zatem skłoniło ją, by teraz wrócić do tematu?

Nie „co”, ale przede wszystkim „kto”. To Dariusz Giemza, zafascynowany lokalną historią Dusznik-Zdroju, czyli także czasów Bad Reinerz. Jego wiedzy i konsekwencji zawdzięczamy, że Edyta Stein stała się ważna właśnie tu. W stulecie jej pierwszego pobytu w kurorcie, w 2012 roku, Giemza doprowadził do postawienia w Dusznikach pomnika, który to upamiętnia.

To Dariuszowi Giemzie zawdzięczamy też, że kończący się Rok Edyty Stein w Dusznikach-Zdroju, obfitował w tak liczne wydarzenia. To nie tylko wystawa Edyty Stein „Portret własny”, którą przez pół roku mogliśmy oglądać w Pijalni Wód Mineralnych czy liczne koncerty, którym patronowała. Święta doczekała się swojego skweru w Dusznikach-Zdroju, który ma przypominać jej najpiękniejsze wakacje spędzone w tym kurorcie, a teraz jeszcze filmu.

I właśnie opis tych wakacji w „Tutaj po raz pierwszy ujrzałam góry” wydaje się najciekawszy. Narratorką jest sama Edyta Stein, głos kobiecy czyta jej własne opisy wędrówek do Międzylesia czy na Śnieżnik, których bazą były właśnie Duszniki. Towarzyszą temu inscenizowane w naszej okolicy sceny. Czego dokonała tutaj ta wybitna kobieta? Niczego specjalnego, po prostu dojrzewała u nas do wielkości.

Niestety, zapomnieliśmy sprawdzić, czy w przepięknej kawiarence ,,Lawenda" nadal można zamówić ,,Deser Edyty" i raczyć się przepysznymi jagodami, które tak późniejsza święta uwielbiała. Choć to chyba tylko sezonowy specjał... Sami duszniczanie muszą teraz zdecydować, czy zechcą Edytę Stein uznać za „swoją”. Na premierze filmu wielu ich nie było, przeważali zdecydowanie liczni kuracjusze. Ale może pora projekcji była dla miejscowych niedogodna?

Wróćmy zatem do Dariusza Giemzy, któremu tuż po projekcji dziękował miejscowy proboszcz, ks. Zbigniew Wichrowicz. Bez takich ludzi pamięć o rzeczach ważnych nam umyka. Życzymy zatem panu Dariuszowi, by nie zabrakło mu sił i konsekwencji, bo – jak głosi stara mądrość – kropla drąży kamień!

Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na jeszcze inny aspekt historii, o którym zdajemy się nie pamiętać, a może rzeczywiście o tym nie wiemy. Nasza okolica pełna jest wspomnień po niemieckich Żydach z Wrocławia, dla których Duszniki, Kudowa czy Lądek były miejscami wakacyjnego wypoczynku, ale też tu pracowali, kochali się, rodzili. Nie godzili się też na to, co ogarnęło ich niemiecką ojczyznę.

Jakże wbrew pozorom podobne są losy Edyty Stein, która odwiedzała Duszniki, i Ewy Sandberg, młodszej od niej o pokolenie, która wychowywała się w Lądku. Gdy w Niemczech do władzy doszedł Hitler, pierwsza, szukając sensu, wstąpiła do zakonu. Druga, wyjechała z kraju. Edyta zginęła w Auschwitz i została świętą. Ewa w tym czasie zafascynowała się komunizmem i po latach pochowana została w Pekinie.

Co to ma wspólnego z premierą filmu? To, że historia jest fascynująca i takich postaci jest pełna. To my decydujemy, które z nich uznajemy za „nasze”. Wcześniej warto jednak je poznać, bo więcej dowiemy się wtedy o naszym regionie i o nas samych. [kot]

Realizatorzy filmu dziękują następującym instytucjom: Ośrodek Pamięć i Przyszłość we Wrocławiu, Dom Edyty Stein we Wrocławiu, Stowarzyszenie Communio Crucis w Krakowie oraz Burmistrz Miasta Duszniki-Zdrój.

Zdjęcia: doba.pl oraz MGOK Duszniki-Zdrój.

Przeczytaj komentarze (3)

Komentarze (3)

Bogobojowy piątek, 16.12.2022 12:09
Sztajn? Typowo polskie nazwisko....
Kaz piątek, 16.12.2022 12:41
Bem, Traugutt, Wedel są typowo polskie? A Edzia była Niemiecką...
Bogobojowy piątek, 16.12.2022 14:07
Wszystko po niemiecku brzmi jak obraza całego wszechświata. Nawet ich