Apetyt w narodzie nie ginie! GRZYBÓW-ZDROJE, czyli VI Polanickie Grzybobranie na zakończenie upalnego lata [FOTO]
To było przepiękne zakończenie wakacji i zapowiedź nieuchronnego końca upalnego lata. Po tradycyjnej imprezie – GRZYBÓW-ZDROJE, czyli VI Polanickie Grzybobranie – wiemy już jednak: czeka nas prawdziwie złota polska jesień. Nie, nie nawet nie zbliżyliśmy się do nalewek, które walczyły o prymat w Polanicy-Zdroju. Optymizm po prostu aż bił i od organizatorów, i od uczestników.
Ten piękny sojusz gwarantował sukces. Dyrektor polanickiego Teatru Zdrojowego Justyna Kuban i reprezentująca Nadleśnictwo Zdroje Barbara Bator wiedzą, co to jest udana impreza. Ich instytucje od lat kończą letni sezon plenerowych wydarzeń w Polanicy-Zdroju właśnie grzybobraniem. Niespodzianki zatem nie było, a wręcz spektakularne wydarzenie. Zwłaszcza, że do świętowania rękę przyłożyła Dolnośląska Izba Rolnicza z przewodniczącą kłodzkiej rady powiatowej Elżbietą Ulatowską, która promowała doskonałe produkty zbożowe.
Tradycyjnie GRZYBÓW-ZDROJE to dwa konkursy: na najładniejsze okazy grzybów oraz najlepszą nalewkę. W tym pierwszym jurorami byli Agnieszka Kudłacik z zespołu Słowianki z Bierkowic oraz Tomasz Mazur z Parku Narodowego Gór Stołowych i Stanisław Kaczmarczyk z Nadleśnictwa Zdroje. Trudno o lepszych znawców, choć ich wybór był szeroko dyskutowany. Zanim usłyszeliśmy werdykt, z ust wspaniale prowadzącej konferansjerki padła nasza ulubiona kwestia: – Pan myśli, że jest przewodniczącym, ale w jury jest jeszcze pani Agnieszka...
Ostatecznie na podium znalazły się tylko dzieci: Wiktoria, Stanisław i Wojciech. O triumfatorach konkursu nalewek nawet nie wspomnimy. Wiecie Państwo, ustawy i te sprawy... Od jurorów słyszeliśmy tylko, że były na bardzo wysokim poziomie [cokolwiek to znaczy], a musieli oni degustować aż 18! Charakterystyczne, że do komisji konkursowej wybrane zostały wyłącznie osoby spośród publiczności [nie jak to bywało kiedyś, że także spośród oficjeli] i po wyraźnym wcześniejszym ogłoszeniu: zgłaszać się mogą tylko ci, którzy później nie prowadzą.
Hitem dnia były degustacje. Myśliwi z Kudowy-Zdroju powiedzieli nam, że ich poczęstunek dziczyzną skończył się już po pół godzinie, a nie przygotowali jej mało... Restauracja Good Food z Piławy Górnej musiała wysłać auto po dokładkę... Po risotto z borowikami, które na scenie Muszli Koncertowej przygotował Marcin Szwajkowski z polanickiej restauracja La Nonna ustawiła się długaśna kolejka... A smakołyki prezentowane przez leśników pod marką Dobre z Lasu? Apetyt w narodzie nie ginie! O leśnikach piszemy TUTAJ. To supergwiazdy.
Nie brakowało oczywiście konkursów dla dzieci. – Wiecie, jak wyglądają ziemniaki, ale nie frytki, tylko ziemniaki? – pytała je wspaniała konferansjerka. Wiedziały... Jak segregować śmieci? Dla dzieci to łatwizna. Konkurs plastyczny odbył się w kategorii open, ale nasze serce skradła 3-letnia Marcelinka, której kibicował tato. Leśną faunę własnej interpretacji poddały nastolatki. Taka to dziwna impreza, na której wszyscy się czuli u siebie. O nastrój zadbało muzyczne trio Allez Venez i bliskie mu Słowianki. I ten polanicki luz, którego tak nam brakuje. [kot]
Przeczytaj komentarze (1)
Komentarze (1)