Mieszkam w Bielawie, mamy tu jak wszędzie, uchodźców, a właściwie uchodźczynie z Ukrainy. Głównie kobiety z dziećmi.
Brak żywności daje się we znaki już od jakiegoś czasu-brakuje wszystkiego. One nie potrzebują wiele, jakieś podstawowe artykuły-mleko, kasze, olej, płatki, cukier itp...
Dzisiaj mój zakup, kolejny już, za 600 pln rozszedł się w kilka minut i to prosto z auta, nawet nie zdążyłem przenieść do środka.
Jestem osobą prywatną,-pytam, gdzie jest władza, czy to rządowa, czy samorządowa, że w Polsce brakuje nawet mleka dla dzieci uchodźców?
One nie pobiły się o kawior, szynkę czy kabanosy-one pobiły się o mleko dla głodnych dzieci :(
Tak jest nie tylko "u mnie",ale w całej Polsce-GDZIE JEST WŁADZA???
PYTAM-GDZIE JEST???
kilka tytułów:
"Jedzenie dla uchodźców z Ukrainy potrzebne jak nigdy. Entuzjazm, jaki towarzyszył Polakom na początku wojny, znacznie spadł"
"Są dni, kiedy nie mamy im czego dać?
"Zaczyna brakować jedzenia dla uchodźców. Sytuacja staje się dramatyczna"
"ubywa zapasów, a wraz z nimi możliwości pomagania tym, którzy z dnia na dzień z walizkę w ręku próbują - nawet jeżeli tylko tymczasowo - ułożyć sobie życie na nowo"
"- Jeśli nikt nam nie pomoże, za 2-3 dni będziemy musieli zamknąć magazyn, który każdego dnia żywi uchodźców z Ukrainy, będziemy musieli powiedzieć głodnym ludziom "nie pomożemy wam, nie mamy jak i za co".
a władza... władza kłóci się o stołki, o to co by tu jeszcze... ukraść... itd-wstyd!
autor: |
| 07.05.2022 - 19:58 - odsłony(5135) - komentarze(80) |
