Środki z III transzy Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych znów podzielone według klucza politycznego

środa, 28.4.2021 14:35 1533 0

Sposób podziału środków z III transzy Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych (RFIL) powiela wzór rozdziału środków z II transzy. W gminach większych różnica pomiędzy tymi, w których burmistrz jest przedstawicielem partii rządzącej, a tymi rządzonymi przez przedstawicieli opozycji nie uległa zmianie. Nadal przeciętna gmina, gdzie włodarz jest z PiS, otrzymuje ponad 10-krotnie większe dotacje. Publiczna krytyka, także ze strony organizacji samorządowych, nie zmieniła reguł podziału środków. Reguły te są świadomą i celową polityką rządu – uważają prof. Jarosław Flis oraz prof. Paweł Swianiewicz, autorzy analizy przygotowanej dla forumIdei Fundacji Batorego. ANALIZA - KLIKNIJ TUTAJ.

 

Opracowanie jest uzupełnieniem wcześniejszego, poświęconego sposobowi dystrybucji środków z II transzy Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych, które zostały rozdysponowane w grudniu 2020 roku. Autorzy omawiają tym razem podział środków z III transzy RFIL, rozdzielonej w marcu 2021 roku. Dodatkowo pokazują, jak wygląda podział środków z II transzy na tle liczby wniosków zgłoszonych przez gminy oraz prezentują generalny sposób podziału tego funduszu wyłaniający się po analizie obu transz.

Analiza podziału środków z III transzy RFIL wskazuje, że w mniejszych gminach w miejsce – stwierdzonego przy rozdziale drugiej transzy ‒ sześciokrotnego przechyłu na rzecz własnej partii tym razem jest już przechył „tylko” trzykrotny. Choć widać wyraźne preferencje dla gmin mniejszych, to jednak większe gminy z burmistrzami z PiS nadal otrzymują średnio więcej niż małe gminy mające wójtów spoza partii rządzącej – i to nie tylko tych z partii opozycyjnych, lecz także neutralnych względem ogólnopolskich podziałów.

Z racji szczególnej roli, jaką gminy odgrywają na polskiej scenie politycznej – w szczególności zaś pozycji, którą wójtom, burmistrzom i prezydentom miast zapewniają bezpośrednie wybory – przedstawiana analiza ogranicza się do tych środków, które trafiły do gmin (w tym także miast na prawach powiatu), pomija natomiast środki rozdzielone pomiędzy powiaty i województwa. W ramach III transzy RFIL do polskich gmin trafiło łącznie 1,35 mld zł, co daje 36,5 zł per capita.

Była to kwota o ponad połowę mniejsza od tej, którą rozdzielono w ramach II transzy (83 zł per capita). Sposób rozdysponowania tych środków analizowano tak samo jak poprzednio – w podziale na gminy do 24 tys. mieszkańców i powyżej 24 tys. mieszkańców. Tak ustalona granica dzieli mieszkańców kraju na dwie połowy – zamieszkujących w większych i w mniejszych gminach.

W ramach każdej z nich gminy podzielono na cztery grupy ze względu na afiliacje włodarza: „PiS” , „blok senacki”, „kontr-PiS”. Pozostali kandydaci zostali oznaczeni jako „neutralni”.

Autorzy doszli do następujących wniosków:

  • Dwie transze rozdzielane osobno pozwalają sprawdzić, jaka część gmin w każdej z grup nie otrzymała żadnej dotacji w ramach obu tych transz, jaka zaś otrzymała dofinansowanie w każdej z nich. Widać tu jednoznaczny przechył. Nieomal wszystkie gminy rządzone przez włodarzy z PiS zostały dofinansowane, zaś połowa z nich nawet dwukrotnie;
  • Gminy z włodarzami z partii opozycyjnych w wyraźnej większości przypadków zostały pominięte w obu transzach. Wzór ten jest nieomal identyczny w przypadku mniejszych i większych gmin. Jedyną zauważalną różnicą jest to, że w grupie większych gmin żadna gmina z burmistrzem z PiS nie została pominięta, zaś 60% otrzymało dofinansowanie z obu transz. Ponad połowa z pozostałych takich gmin została pominięta;
  • Gminy rządzone przez włodarzy związanych z PiS występowały przeciętnie o wyższe środki niż gminy mające włodarzy neutralnych bądź też związanych z innymi opcjami politycznymi;
  • Drastyczne zróżnicowanie dofinansowania w zależności od przynależności włodarza nie wynika z aktywności w zgłaszaniu wniosków. Wręcz przeciwnie. Można się zastanawiać, dlaczego samorządy z włodarzami opozycyjnymi w ogóle podejmują trud składania wniosków, jeśli szanse powodzenia są tak marginalne – kilkukrotnie mniejsze niż w przypadku sąsiednich gmin, różniących się jedynie przynależnością partyjną włodarza.

Tak jawna dyskryminacja nie może nie zostać zauważona przez środowisko samorządowe – podkreślają autorzy. Brak zaufania do górnolotnych deklaracji przedstawicieli rządu mówiących o trosce o wszystkich obywateli w obliczu takich faktów wydaje się całkowicie zrozumiały. Obserwowany obraz wyjaśnia też mniejszą aktywność gmin „opozycyjnych” w przygotowywaniu wniosków o dofinansowanie. Minimalna szansa na otrzymanie wsparcia jest znakomitym wytłumaczeniem zniechęcenia przejawiającego się w mniejszej aktywności w tym zakresie.

Autorzy konkludują, że analiza III transzy RFIL nie nastraja optymistycznie, szczególnie, że publiczna krytyka, także ze strony organizacji samorządowych, nie zmieniła reguł podziału środków. Reguły te nie okazały się zatem „wypadkiem przy pracy” czy przejawem nadgorliwości administracji wojewódzkiej, rekomendującej wnioski do dofinansowania. Są świadomą i celową polityką rządu.

Nie sposób traktować takiej polityki jako przełamywania podziałów – to bez wątpienia wciąż większe ich pogłębianie. Uprzywilejowane z tego powodu samorządy obejmują mniej niż jedną dziesiątą kraju. Pozostałe dziewięć dziesiątych Polski może liczyć na niewielkie fundusze rządowe zapewne tylko dlatego, że przy tak skromnym „stanie posiadania” obozu rządzącego we władzach samorządowych nie sposób całkowicie pominąć tych, którzy są zwycięskimi konkurentami tego obozu na poziomie lokalnym.

Dodaj komentarz

Komentarze (0)