Rosochy myśli w rękach poety, czyli wiersze Stanisława Wojnara

piątek, 29.3.2019 00:15 1201 0

Miłośnikom poezji, zwłaszcza mieszkającym w powiecie dzierżoniowskim, nie trzeba bliżej przedstawiać sylwetki Stanisława Wojnara – autora czterech tomików wierszy: „Bracia mniejsi” (2014), „Osiodłane myśli” (2016), „Mortum urbi” (2017) i właśnie omawiany „W rosochach myśli” (2019) oraz licznych publikacji w antologiach poetyckich i na forach internetowych. Jako autor wierszy ogłaszanych na Facebooku, m. in. w grupie „Pisz i czytaj wiersze”, cieszy się wielką popularnością i uznaniem. Pomimo, że od debiutu Poety minęły zaledwie cztery lata, nie tylko bardzo powiększył się Jego dorobek twórczy w sensie ilościowym, ale też ewoluował Jego styl pisania wierszy, czyli poetyka, tak wyraziście, że bez przesady można dzisiaj już mówić o oryginalnym i wyjątkowym stylu poetyckim Stanisława Wojnara. Styl ten Autor wypracował i wciąż go doskonali w swoich licznych utworach, które bardzo często wsparte są na obszernej i dogłębnej lekturze różnych źródeł: historycznych monografii, słowników, atlasów itp. A ponieważ zrozumienie wielu wierszy Stanisława Wojnara wymaga równie obszernej i dogłębnej erudycji, Autor pomaga często swoim czytelnikom, dołączając do swych wierszy objaśniające przypisy, a niekiedy nawet spory słowniczek specjalistycznych haseł, jak np. w tomiku „Osiodłane myśli” wymagającym od czytelnika znajomości terminologii z zakresu hodowli i używania koni, hippiki itp.

Ale sama znajomość specjalistycznej terminologii nie wyczerpuje jeszcze charakterystyki języka poetyckiego Autora, bowiem Stanisław Wojnar pisze językiem głęboko zakorzenionym w pięknej, ale często już zapomnianej, staropolszczyźnie. Jeszcze inną cechą tego języka jest plastyczność, a także i muzyczność: melodia języka i muzyczny rytm. Świetną ilustracją tego może być wiersz „Mój świat”:

 

Noszę w sobie mnogość obrazów wyśnionych

- Myślą malowanych,

Wizje miejsc jedynie lekturą poznanych

- Lub w ramach zamknionych.


Mojeż to królestwo w wyobraźni tkwiące

- I z nią że karmione,

Chętnie w świat ten wchodzę, uchylam zasłonę,

By wpuścić weń słońce. (...)

Można by tu cytować bądź przywołać wiele wierszy Stanisława Wojnara, nie tylko z omawianego tu tomiku, jako doskonały - wręcz akademicki – przykład zaimplementowania języka staropolskiego do współczesnej poezji. Powracając jednak do samego tomiku, warto zwrócić uwagę na jego budowę. Tomik składa się z czterech części, zatytułowanych: „Ręce matki”, Świtu nastanie”, „Zwiastun wiatru” i „Zmierzch”. Pierwsza część poświęcona jest głębokiemu dzieciństwu Autora, w którym ze zrozumiałych względów główną rolę pełniła Matka i Jej ręce:

Uczesz mię mamo, bym tak piękną była,

Jak róża, którą wpięłaś mi we włosy.

Abym do ciebie się upodobniła,

Bo dla mnie najpiękniejsze – twoje kosy!

- pisze Autor w wierszu „Ręce matki” , dedykowanym Matce i otwierającym tomik.

Kolejne wiersze w tej części, to odpryski pamięci, która na zawsze zapisała epizody z wczesnego dzieciństwa Autora. Część „Świtu nastanie” to poetycka wędrówka po latach młodości. Dużo w niej wnikliwych i plastycznych obserwacji przyrody, pojawiają się pierwsze fascynacje płcią piękną i ukochanymi z wiekiem „braćmi mniejszymi”; końmi i psami. Część „Zwiastun wiatru” poświęcona jest różnym zjawiskom atmosferycznym, niekiedy gwałtownym żywiołom, jak: wichura, wzburzone morze, sztormy, burze, pożary. Natomiast ostatnia część „Zmierzch” prowadzi nas już stopniowo ku nocy. Nie trudno zauważyć, że w owej triadzie tematycznej: od świtu do zmierzchu skupia się, jak w soczewce cykl życia człowieka, a zawarte w tych częściach wiersze można odczytywać literalnie, jako wiersze o świcie, poranku, dniu czy wieczorze i nocy, ale też jako przenośnie (metafory) kolejnych etapów życia człowieka. Piękna i subtelna metafora, wskazująca, jak życie ludzkie jest krótkie, ulotne i przemijające, niczym różne fazy jednej doby.

I jeszcze jedna subtelna metafora ludzkiego życia i losu, zbudowana poprzez kompozycję tomiku, który otwiera wiersz poświęcony rękom matki i zamyka wiersz „Ręce”:

 

Bóg patrzy na ręce, one fakty tworzą.

Nakreślą znak krzyża, pielą, sieją, orzą,

z żelastwem pracują.

 

Domostwa sposobią, wyrastaj a mury,

Metal preparują przeróżnej natury,

Oręż podejmują.

 

Spracowane, czule główkę dziecka gładzą,

Gdy boli, przytulą, lekarstwo podadzą,

Niedolę uśmierzą.

Lecz gdy ktoś chce krzywdzić, to re same dłonie

W pięści się zacisną i staną w obronie,

Ciosem odpowiedzą!

 

Po latach strudzone, spoczną na kolanach,

Lecz ich dola do końca jeszcze niespisana,

Wciąż czynem pulsują.

 

Aż zimne i zżarte, nasiąkłe trudami,

Stwardniałe od pracy, czarne spękaniami

Na piersiach skrzyżują.

 

I w taki metaforyczny sposób Stanisław Wojnar ujął w ludzkie ręce rosochate myśli, poświęcone Jemu samemu, ale też Jego najbliższym oraz innym, tj. czytelnikom Jego mądrych i pięknych wierszy.

dr Ryszard Mierzejewski

* Stanisław Wojnar: W rosochach myśli. Bibliotheca Bielaviana, Bielawa 2019, seria: Sudecka poezja i proza XXVII, ss. 126.

 

Dodaj komentarz

Komentarze (0)