Rosochy myśli w rękach poety, czyli wiersze Stanisława Wojnara
Miłośnikom poezji, zwłaszcza mieszkającym w powiecie dzierżoniowskim, nie trzeba bliżej przedstawiać sylwetki Stanisława Wojnara – autora czterech tomików wierszy: „Bracia mniejsi” (2014), „Osiodłane myśli” (2016), „Mortum urbi” (2017) i właśnie omawiany „W rosochach myśli” (2019) oraz licznych publikacji w antologiach poetyckich i na forach internetowych. Jako autor wierszy ogłaszanych na Facebooku, m. in. w grupie „Pisz i czytaj wiersze”, cieszy się wielką popularnością i uznaniem. Pomimo, że od debiutu Poety minęły zaledwie cztery lata, nie tylko bardzo powiększył się Jego dorobek twórczy w sensie ilościowym, ale też ewoluował Jego styl pisania wierszy, czyli poetyka, tak wyraziście, że bez przesady można dzisiaj już mówić o oryginalnym i wyjątkowym stylu poetyckim Stanisława Wojnara. Styl ten Autor wypracował i wciąż go doskonali w swoich licznych utworach, które bardzo często wsparte są na obszernej i dogłębnej lekturze różnych źródeł: historycznych monografii, słowników, atlasów itp. A ponieważ zrozumienie wielu wierszy Stanisława Wojnara wymaga równie obszernej i dogłębnej erudycji, Autor pomaga często swoim czytelnikom, dołączając do swych wierszy objaśniające przypisy, a niekiedy nawet spory słowniczek specjalistycznych haseł, jak np. w tomiku „Osiodłane myśli” wymagającym od czytelnika znajomości terminologii z zakresu hodowli i używania koni, hippiki itp.
Ale sama znajomość specjalistycznej terminologii nie wyczerpuje jeszcze charakterystyki języka poetyckiego Autora, bowiem Stanisław Wojnar pisze językiem głęboko zakorzenionym w pięknej, ale często już zapomnianej, staropolszczyźnie. Jeszcze inną cechą tego języka jest plastyczność, a także i muzyczność: melodia języka i muzyczny rytm. Świetną ilustracją tego może być wiersz „Mój świat”:
Noszę w sobie mnogość obrazów wyśnionych
- Myślą malowanych,
Wizje miejsc jedynie lekturą poznanych
- Lub w ramach zamknionych.
Mojeż to królestwo w wyobraźni tkwiące
- I z nią że karmione,
Chętnie w świat ten wchodzę, uchylam zasłonę,
By wpuścić weń słońce. (...)
Można by tu cytować bądź przywołać wiele wierszy Stanisława Wojnara, nie tylko z omawianego tu tomiku, jako doskonały - wręcz akademicki – przykład zaimplementowania języka staropolskiego do współczesnej poezji. Powracając jednak do samego tomiku, warto zwrócić uwagę na jego budowę. Tomik składa się z czterech części, zatytułowanych: „Ręce matki”, Świtu nastanie”, „Zwiastun wiatru” i „Zmierzch”. Pierwsza część poświęcona jest głębokiemu dzieciństwu Autora, w którym ze zrozumiałych względów główną rolę pełniła Matka i Jej ręce:
Uczesz mię mamo, bym tak piękną była,
Jak róża, którą wpięłaś mi we włosy.
Abym do ciebie się upodobniła,
Bo dla mnie najpiękniejsze – twoje kosy!
- pisze Autor w wierszu „Ręce matki” , dedykowanym Matce i otwierającym tomik.
Kolejne wiersze w tej części, to odpryski pamięci, która na zawsze zapisała epizody z wczesnego dzieciństwa Autora. Część „Świtu nastanie” to poetycka wędrówka po latach młodości. Dużo w niej wnikliwych i plastycznych obserwacji przyrody, pojawiają się pierwsze fascynacje płcią piękną i ukochanymi z wiekiem „braćmi mniejszymi”; końmi i psami. Część „Zwiastun wiatru” poświęcona jest różnym zjawiskom atmosferycznym, niekiedy gwałtownym żywiołom, jak: wichura, wzburzone morze, sztormy, burze, pożary. Natomiast ostatnia część „Zmierzch” prowadzi nas już stopniowo ku nocy. Nie trudno zauważyć, że w owej triadzie tematycznej: od świtu do zmierzchu skupia się, jak w soczewce cykl życia człowieka, a zawarte w tych częściach wiersze można odczytywać literalnie, jako wiersze o świcie, poranku, dniu czy wieczorze i nocy, ale też jako przenośnie (metafory) kolejnych etapów życia człowieka. Piękna i subtelna metafora, wskazująca, jak życie ludzkie jest krótkie, ulotne i przemijające, niczym różne fazy jednej doby.
I jeszcze jedna subtelna metafora ludzkiego życia i losu, zbudowana poprzez kompozycję tomiku, który otwiera wiersz poświęcony rękom matki i zamyka wiersz „Ręce”:
Bóg patrzy na ręce, one fakty tworzą.
Nakreślą znak krzyża, pielą, sieją, orzą,
z żelastwem pracują.
Domostwa sposobią, wyrastaj a mury,
Metal preparują przeróżnej natury,
Oręż podejmują.
Spracowane, czule główkę dziecka gładzą,
Gdy boli, przytulą, lekarstwo podadzą,
Niedolę uśmierzą.
Lecz gdy ktoś chce krzywdzić, to re same dłonie
W pięści się zacisną i staną w obronie,
Ciosem odpowiedzą!
Po latach strudzone, spoczną na kolanach,
Lecz ich dola do końca jeszcze niespisana,
Wciąż czynem pulsują.
Aż zimne i zżarte, nasiąkłe trudami,
Stwardniałe od pracy, czarne spękaniami
Na piersiach skrzyżują.
I w taki metaforyczny sposób Stanisław Wojnar ujął w ludzkie ręce rosochate myśli, poświęcone Jemu samemu, ale też Jego najbliższym oraz innym, tj. czytelnikom Jego mądrych i pięknych wierszy.
dr Ryszard Mierzejewski
* Stanisław Wojnar: W rosochach myśli. Bibliotheca Bielaviana, Bielawa 2019, seria: Sudecka poezja i proza XXVII, ss. 126.
Dodaj komentarz
Komentarze (0)