Pasterka w kościele św. Antoniego w Pieszycach

wtorek, 25.12.2018 00:00 8085

Uroczysta pasterka, sprawowana przez ks. prałata Edwarda Dzika w wypełnionym przez tłum wiernych kościele św. Antoniego z Padwy, rozpoczęła bożonarodzeniowe święta w Pieszycach. Na początku liturgii młodzież przygotowała misterium, a tuż po nim wspólnie odśpiewano kolędę "Wśród nocnej ciszy". W tym czasie proboszcz pieszyckiej parafii ukazał figurkę Dzieciątka Jezus, którą umieszczono przed ołtarzem nad którym zbudowano tradycyjną szopkę.

- Jeszcze niedawno zasiadaliśmy przy wigilijnym stole. Był opłatek, którym łamaliśmy się z najbliższymi, były życzenia, które składaliśmy sobie nawzajem. A teraz jesteśmy tutaj, bo nie wyobrażamy sobie Bożego Narodzenia bez pasterki. Co naprawdę sprowadza nas dzisiaj do tej świątyni? Co sprawia, że co roku, o tej porze pustoszeją ulice naszych miast, że na drogach jest mniej samochodów, że tyle świątyń, które przez większość niedziel wydają się zbyt obszerne, dzisiaj są przepełnione. Co sprawia, że nawet Ci, którzy na co dzień nie zwykli naprzykrzać się Panu Bogu, dzisiaj nie krępują się śpiewać na cały głos "Lulajże Jezuniu". Czy to tylko kwestia tradycji, wspomnień wyniesionych z dzieciństwa, niepowtarzalnego nastroju tej cichej i świętej nocy? - zastanawiał się w homilii ks. prałat Edward Dzik, proboszcz parafii św. Antoniego w Pieszycach dodając że: nie jest łatwo odkryć prawdziwy sens świąt Bożego Narodzenia w czasach kiedy stały się one jednym z najbardziej atrakcyjnych towarów na sprzedaż, na którym można doskonale zarobić. Nie jest też łatwo wydobyć treść Bożego Narodzenia spoza parawanu folkloru i łatwego sentymentalizmu, sielanki i światełek(...). Dzisiaj dla tak wielu ludzi sprawy Boże przestały być ważne. W spisie rzeczy najważniejszych Bóg często znajduje się na szarym końcu. Dzisiaj wielu chrześcijan ma kłopoty z prawdą o Bogu bliskim. Trudno przychodzi im pogodzić się z przekraczającą wszelkie wyobrażenia bliskością Boga. Często także my wolimy mieć do czynienia z Bogiem dalekim, stojącym w bezpiecznej od nas odległości, z Bogiem, który za bardzo nie wtrąca się w nasze sprawy. Także nam marzy się czasem Zbawiciel potężny, jakiegoś rodzaju mag, który za jednym pociągnięciem rozwiąże definitywnie wszystkie nasze trudności.

Kończąc kazanie duszpasterz życzył, by Boży pokój, który Jezus malusieńki przyniósł na ziemię, zapanował w sercu każdego, w rodzinach i w środowiskach pracy. Bowiem gdzie Bóg się rodzi między ludźmi, tam musi panować pokój.  

Po wygłoszonym Słowie Bożym kontynuowano modlitwę, a całość ubogacał chór Petri Silva. Eucharystię zakończono błogosławieństwem i kolędą "Bóg się rodzi", po czym wierni przełamali się z kapłanami opłatkiem i składali sobie wzajemnie świąteczne życzenia.

Przypominamy, że pasterka, czyli uroczysta (pierwsza) Msza Święta Bożego Narodzenia swoją nazwę zawdzięcza pasterzom, którzy jako pierwsi odwiedzili maleńkiego Jezusa w stajence betlejemskiej. Ubogim chłopom, którzy pilnowali swoich owiec, Anioł z nieba obwieścił przyjście na świat Zbawiciela. Bez wahania udali się oni do miasta Dawidowego, gdzie znaleźli "Dziecię owinięte w pieluszki położone w żłobie". Zgodnie z tradycją Kościoła po raz pierwszy pasterkę odprawił papież Grzegorz IV w VI w.