Malarz, rzeźbiarz, ebenista...
Tak o sobie mówi Sławomir Wiesław Żygadło, pracownik dzierżoniowskiego Muzeum Miejskiego. Rzeźby, intarsje, ultracyclingowe instalacje, malarstwo, renowacja mebli, inkrustacje – to jego świat. Z wykształcenia jest technologiem budowy maszyn, ale to z drewnem, nie metalem związał swoje życie. Próbki jego twórczości można do 12 grudnia oglądać na wystawie w Oknie Artystycznym dzierżoniowskiego ratusza, które służy promocji lokalnych artystów.
- Pracowałem u stolarza, gdzie nauczyłem się sztuki renowacji mebli, zajmowałem się snycerstwem, rzeźbiarstwem, szkoliłem się w starych technologiach. Sam zajmuję się teraz renowacją mebli. Ale metal zawsze mnie „męczy” w tej mojej sztuce, choć kocham drewno i to z nim związałem swoje życie – wyznaje artysta, który wiele lat działał pod pseudonimem Leo Dawina.
Nie dostał się na ASP, ale całe życie jest związany ze sztuką w różnych jej odsłonach. Skończył studium archeologii przemysłowej przy Politechnice Wrocławskiej, robi meble, detale, zajmuje się konserwacją i renowacją zabytków. W wolnych chwilach zajmuje się malarstwem – maluje pejzaże, kwiaty, martwe natury, nawet akty, choć woli rzeźbę, także tę klasyczną. Robi też intarsje. Od 5 lat zajmuje się ultracyclingiem, wykorzystując w swoich pracach elementy znalezione i pozyskane z innych, zapomnianych przedmiotów lub ze środowiska naturalnego - kawałki drewna, śruby, blachy...
Jednym z jego mistrzów jest Hasior. To na nim Sławomir Wiesław Żygadło wzoruje swe w większości duże instalacje i rzeźby ogrodowe. Jest też wielkim kolekcjonerem i znawcą dawnego rzemiosła, zbiera dawne narzędzia związane ze stolarstwem, ciesielstwem, bednarstwem i traktująca o tym literaturę. W jednym z Roczników Dzierżoniowskich można znaleźć jego pracę na temat zabytków stolarskich powiatu dzierżoniowskiego.
- Bywam też poetą – wyznaje 54-letni artysta. Na razie pisze do szuflady, ale w przyszłości ma w planie wydanie tomiku wierszy swojego autorstwa.
Źródło: UM Dzierżoniów
Przeczytaj komentarze (1)
Komentarze (1)