Lechia Dzierżoniów: Oława zdobyta, lider utrzymany

sobota, 21.3.2015 18:45 3312 2

Stadion w Oławie odczarowany po 14. latach. Lechia Dzierżoniów wygrywa z miejscowym MKS 1:0 (0:0) po pięknym woleju Pawła Ochoty. Samo spotkanie poziomem mocno rozczarowało, a gospodarze mogą czuć niedosyt, że nie udało się uszczknąć choćby punktu liderowi rozgrywek. Nie zawsze jednak piękna gra przekłada się na wynik i tak było też dzisiaj. Lechici rozegrali jedno ze słabszych spotkań w tym sezonie, ale to wystarczyło, aby wywieźć z Oławy komplet punktów.

Do Oławy Lechia wybierała się w roli zdecydowanego faworyta i jednocześnie lidera rozgrywek. Ciekawi byliśmy czy nasza młoda drużyna uniesie ten ciężar i w końcu zgarnie ze stadionu przy Sportowej pełną pulę.

Pierwsze minuty potwierdziły jednak nasze obawy. Lechici nie weszli w mecz, co więcej, sprawiali wrażenie, jakby zostali jeszcze w autobusie. Natomiast gospodarze podeszli bez respektu i z wielką wolą walki ruszyli w kierunku bramki Krzyśka Sztandery. Gospodarze dysponowali w przodzie Pawłem Garygą, na którego trzeba było zwrócić szczególną uwagę, choć ten skupił się bardziej na asystowaniu kolegom. Po pierwszym kwadransie optyczną przewagę posiedli gospodarze, którzy najpierw w 16 minucie, a następnie 60 sekund później mieli dogodne sytuacje strzeleckie, jednak napierw piłka wylądowała na bocznej siatce, a drugie uderzenie pewnie wyłapał Sztandera. Wspomniany wcześniej Garyga próbował szczęścia też w 25 minucie, jednak na posterunku był młody golkiper Lechii. Dzierżoniowianie odpowiedzieli zaledwie jednym celnym uderzeniem Bartka Cegiełki i rajdem Pawła Słoneckiego, który w polu karnym minął trzech rywali, jednak zatrzymał się na czwartym i szanse na objęcie prowadzenia prysnęły. Później mecz przeniósł się w środkowe sektory, bez klarowniejszych sytuacji dla jednych i drugich, choć to gospodarze wykazywali zdecydowanie więcej inicjatywy, byli szybsi w odbiorach i podejmowaniu decyzji. Defensywa Oławy bez swojego filara w postaci Jakuba Kalinowskiego spisywała się wzorowo, wysoko podchodząc i odcinając naszych ofensywnych zawodników od możliwości zgrania piłki. Arbiter skończył bezbramkową pierwszą połowę, która odbyła się ze zdecydowanym wskazaniem na miejscowych.

Druga połowa rozpoczęła się w podobnym tonie do tego, co działo się kilkanaście minut wcześniej. Sporo walki w środku pola, jednak żadna z drużyn nie przejęła inicjatywy na tyle, aby stwierdzić iż miała przewagę. Minuty upływały i całe szczęście to "trójkolorowi" co raz częściej pojawiali się na połowie przeciwnika i tam rozgrywali piłkę. W 65 minucie Dawid Kowalik w nieparlamentarnych słowach skrytykował decyzję arbitra, będąc jeszcze w swoim polu karnym. Sędzia momentalnie zareagował, ukarał zawodnika żółtą kartką i zadecydował o rzucie pośrednim. Oławianie ustawili mur w odległości 2 metrów od linii bramkowej, do realizacji zadania szykował się oczywiście Niedojad, który ma w nodze "petardę". Lechici rozegrali ten fragment bardzo dobrze, a Damian huknął jak z armaty po długim rogu, celując w "okienko". Piłka poszybowała jednak nieznacznie ponad wyznaczonym przez naszego napastnika celem. Jednak co się odwlecze, to nie uciecze. 120 sekund później objęliśmy prowadzenie. Dobrze bity rzut rożny, przedłużenie głową do tyłu, tam spod opieki obrońcy uwolnił się Ochota i pięknym wolejem umieścił piłkę pod poprzeczką. Z przeciwników wyraźnie zeszło powietrze i zanim się otrząsneli, minęło kilka minut. Najdogodniejszą okazję mieli w 75 minucie również po rzucie rożnym, gdy bezpańska piłka spadła na 6 metr, ale zawodnik gospodarzy przenosi ją wysoko nad poprzeczką. Im bliżej końca meczu, tym bardziej zwiększały się dysproporcje pomiędzy obiema drużynami. Gospodarze wyraźnie już opadli z sił i próbowali przedostać się pod nasze pole karne jedynie długimi podaniami, Lechici natomiast szanowali piłkę i starali się utrzymywać grę na połówce przeciwników, nie forsując zbytnio tempa. Po upływie doliczonego czasu gry "trójkolorowi" mogli wznieść ręce w geście tryumfu, albowiem odnieśli zwycięstwo na mimo wszystko (po raz kolejny potwierdziło się, że miejsce w ligowej tabeli wiele nie znaczy) trudnym terenie. Pozycja lidera została utrzymana. Brawo!

0:1 Paweł Ochota

Sztandera - Buryło, Pietkiewicz, Ochota, Niedojad (78' Rakoczy), Maciejewski, Barski, Słonecki, Tomaszewski (46' Korkuś), Leśniarek, Cegiełka (46' Bolisęga)

Florczyk - Dołgan, Kozina, Krzyśków, Kowalik, Szponar, Musiał (67' Orzechowski), Pierzga (78' Kluzek), Garyga, Mazur (81' Kohut), Zieliński (71' Skorupa)

Żółte kartki : Pietkiewicz (Lechia) oraz Kowalik (Oława)

Zwycięski gol : https://youtu.be/zezZ8xutYEo

GALERIA ZDJĘĆ - KLIKNIJ TUTAJ

Źródło: Lechia Dzierżoniów, Łukasz Bienias, http://www.lechia.dzierzoniow.pl/

Przeczytaj komentarze (2)

Komentarze (2)

mieszkaniec powiatu dzierżoniows poniedziałek, 23.03.2015 10:39
BRAWO LECHIA !!! NIE ODDAWAĆ LIDERA ! MIASTO BĘDZIE MIAŁO...
niedziela, 22.03.2015 20:13
Zbyszek gratuluje syna.....ma chłopak kopa :)