Lechia Dzierżoniów: nie trafiasz - nie wygrywasz

piątek, 8.5.2015 13:04 1833 0

Takim banałem można skwitować środowy mecz w wykonaniu "trójkolorowych". Już w pierwszej połowie dwukrotnie z najbliższej odległości nie potrafili trafić piłką do pustej bramki, a "do szatni" po koszmarnym błędzie Skaskiewicza strzelił niezawodny Rajter. W drugiej połowie grała Lechia, a z kontr zabójczo nas wypunktowała Ślęza. Ciężko coś powiedzieć po takim meczu, gdzie wyraźnie gorsi nie byliśmy, a przegrywamy w takich rozmiarach.

Jeszcze wczesnym rankiem płyta stadionu przy Wrocławskiej była pod wielkimi połaciami wody, jednak świetnie wykonana praca przez Rafała Majeckiego pozwoliła na rozegranie dzisiejszych zawodów, pomimo siąpiącego od południa deszczu. Tuż przed meczem padać jednak przestało i szczególnie kibice mogli obejrzeć ten pojedynek bez problemu. Takie mieli jednak piłkarze, którzy w pierwszej połowie zmagali się nie tylko z przeciwnikiem, ale także z ukrytymi w trawie bajorkami, utrudniającymi rozgrywanie piłki po ziemi. Jak wiemy, spotkały się dwie ekipy, które dużo grają piłką, więc musiało to wpłynąć na poczynania jednych i drugich.

Dzierżoniowianie rozpoczęli mecz z wyraźnym respektem dla przyjezdnych z Wrocławia. Pozwolili na rozgrywanie rywalom na własnej połowie, wciągając ich głębiej na swoją stronę. Z optycznej przewagi gości niewiele jednak wynikało, a ich akcje kończyły się w okolicach szesnastego metra od bramki Skaskiewicza. Jako pierwsi bardzo groźnie zaatakowali Lechici. Zyskaliśmy przewagę na prawej flance, dobrze dośrodkował Pietkiewicz, piłka minęła obrońców i bramkarza, wyskoczył do niej Ochota, jednak zabrakło mu dosłownie kilku centymetrów, aby skierować piłkę głową do siatki i jego uderzenie poszybowało ponad poprzeczką. Lechici dostali nieco wiatru w żagle, zauważając, że w meczu można pokusić się o wygraną. Kilka minut później kapitalną sytuację ma Bolisęga, otrzymuje idealne dośrodkowanie na głowę, nie jest przez nikogo pilnowany i postanawia uderzyć głową, ale z kozłem. Piłka po strzale odbija się metr od bramki i ... wylatuje ponad poprzeczkę. Zmarnowane dwie świetne sytuacje zemściły się w ostatniej minucie pierwszej połowy. Z pozoru niegroźne wrzucenie piłki na 15 metr, jej lot źle ocenia Skaskiewicz i mija się z lecącą futbolówką, ta trafia interweniującego obrońcę i zmierza ku bramce, doskakuje do niej Rajter i z najbliższej odległości wyprowadza gości na prowadzenie. Pierwszy celny strzał w światło bramki i od razu gol, a na dodatek "do szatni". Obrót spraw mógł mocno załamać zawodników Lechii.

Drugą połowę podopieczni Zbigniewa Soczewskiego rozpoczęli z animuszem, po siedmiu minutach powinno być wyrównanie. Świetnie do główki złożył się Słonecki, ale jeszcze lepiej zaprezentował się w bramce Gąsiorowski, który kapitalną paradą obronił swój zespół przed utratą bramki. Dziesięć minut później mamy kolejną wyśmienitą sytuację, piłka dograna z prawej strony do niepilnowanego w polu karnym Ochoty, stojąc kilka metrów od pustej bramki nie trafia w zmierzającą ku niemu piłkę i zaprzepaszcza doskonałą sytuację. 25 minut przed końcem meczu trener Soczewski ściąga aktywnego Bolisęgę i gra z przodu "siada", a schowany za rywalami Maciejewski nie jest w stanie pociągnąć gry do przodu. W 75 minucie bardzo dobrze zachował się Jakóbczyk, który groźnie uderzył na bramkę, jednak obok słupka. Trzy minuty później złe wyprowadzenie akcji przez Tomaszewskiego (piłka stanęła w wodzie), Ślęza rusza z kontratakiem, Barskiemu nie udaje się zatrzymać wślizgiem Jakóbczyka, ten inteligentnie zgrywa na 8 metr do nadbiegającego Rajtera, a najlepszy strzelec gości w tym sezonie podwyższa na 2:0. Pod koniec meczu sprytnie w okolicach szesnastki zachował się Jakóbczyk i oddał groźny strzał w światło bramki, obroniony przez Skaskiewicza, jednak w doliczonym czasie gry nasz młody bramkarz nie miał nic do powiedzenia przy uderzeniu w sytuacji sam na sam byłego zawodnika Polonii Trzebnica. Mecz kończy się wysoką wygraną Ślęzy, w naszym odczuciu nieco za wysokim, jednak nie ma się czemu dziwić, skoro nie wykorzystuje się takich sytuacji, jakie stworzyliśmy sobie.

Galeria Zdjęć - KLIKNIJ TUTAJ

Źródło: Lechia Dzierżoniów

Dodaj komentarz

Komentarze (0)