Monika Wielichowska: Sprawa S8. Inwestycja będzie przedmiotem dalszych analiz ministerstwa
Na stronie internetowej Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju ukazał się Raport z konsultacji publicznych projektu Programu Budowy Dróg Krajowych na lata 2014-2023.
W konsultacjach nasz Subregion był jednym z najaktywniejszych w sprawie budowy S8 Wrocław -Kłodzko - Boboszów.
Na mój apel uczestnictwa w konsultacjach odpowiedziało kilkadziesiąt samorządów, instytucje prawne i mieszkańcy naszego Regionu.
Konsultacje trwały nieco ponad miesiąc (wyłączając okres świąteczno-noworoczny znacznie się czas skrócił).
W ramach konsultacji ogólnie wpłynęło 42.466 uwag.
Głos w sprawie drogi Wrocław - Kłodzko - Boboszów był wyraźny i znaczący.
Z zestawienia statystycznego Raportu wynika, że 5.931 wniosków dotyczyło ujęcia w Programie "S8 Wrocław - Kłodzko - Boboszów".
W tym:
- 5791 wniosków od osób fizycznych (osobiście na wysłuchanie publiczne zawiozłam i złożyłam w resorcie 2881 wniosków, które zebraliśmy we Wrocławiu, Ząbkowicach Śląskich, Dzierżoniowie, Kłodzku i na Czarnej Górze) około tysiąca zostało wysłanych zbiorczo z mojego biura poselskiego, około dwa tysiące zostało przez Państwa wysłane bezpośrednio do resortu drogą elektroniczną lub pocztową. 57 wniosków nie zostało uwzględnionych, ponieważ zostały złożone po zakończeniu konsultacji. Niemniej jednak przekazałam je do resortu.;
- 71 wniosków od firm i stowarzyszeń;
- 56 od jednostek samorządu terytorialnego;
- 13 od Parlamentarzystów - w tym apel, który przygotowałam i który został podpisany i złożony przez posłów i senatorów z naszego województwa.
Ujęcie naszej inwestycji zajęło drugie (po rozbudowie DK 61 w Legionowie (6041)) miejsce w aktywności podczas konsultacji publicznych.
Choć nie był to plebiscyt, to okazało się, że warto było wybrać drogę aktywności, pomimo tego, że nie jesteśmy w sieci TEN-T (sieć dróg międzynarodowych) i jesteśmy bez partnera z UE - Czechów - o tym fakcie informowałam Państwa w każdym wywiadzie i przekazywanych informacjach. Te same uwarunkowania przedstawili na wysłuchaniu publicznym, w którym brałam udział, Minister Maria Wasiak i Wicepremier Janusz Piechociński.
Na 169 zgłoszonych inwestycji 94 nie zostały uwzględnione, 3 częściowo uwzględnione, część zadań znajduje się w dokumencie Implementacyjnym, część zadań jest zawarta w Kontraktach Terytorialnych i tylko kilka zadań będzie analizowanych przez resort - w tym nasze.
Wydaje się, że jeśli nasza aktywność w konsultacjach była znikoma, dołączylibyśmy do grona zadań bez uwzględnienia .
Natomiast w dokumencie resortu przy naszym zadaniu znajduje się opis:
" Z uwagi na bardzo liczne głosy społeczeństwa, władz samorządowych oraz poparcie przedstawicieli Parlamentu RP inwestycja będzie przedmiotem dalszych analiz Ministerstwa. Natomiast nie ma uzasadnienia do prowadzenia klasy S z uwagi na natężenie ruchu oraz brak kontynuacji korytarza o wysokiej przepustowości po stronie czeskiej. Analizowane będą różne warianty realizacji. "
Dlatego udział w konsultacjach był ważny. O naszej potrzebie infrastrukturalnej w resorcie po konsultacjach się mówi i będzie przeprowadzona analiza możliwych wariantów realizacji. Jeśli się ze względu na rozporządzenia unijne i wytyczne Rządu nie udaje ze względu na sieć TEN-T, trzeba próbować innej drogi. Wszystkim nam zależy aby jeździć do Wrocławia i z Wrocławia szybciej, bezpieczniej i przepustową drogą. A to, czy będziemy jeździć drogą ekspresową, czy częściowo o parametrach drogi S i pasami dwa plus jeden zależy w głównej mierze od badań natężenia ruchu, uzależnień prawnych i wyniku analizy, która zostanie przeprowadzona przez resort.
Obecnie resort ma czas na przeprowadzenie analiz - projekt Programu ma zostać przedstawiony Rządowi za kilka miesięcy. A ja uczynię wszystko, aby wszelkie dane i argumenty nadal resortowi przekazywać, które mówią o konieczności naszego komunikacyjnego udrożnienia. Wraz z senatorem Jurcewiczem jesteśmy umówieni na kolejne spotkanie z minister Marią Wasiak, aby dalej drążyć temat.
Cały Raport z konsultacji publicznych znaleźć można na stronie resortu oraz mojej: www.monikawielichowska.pl - tam też znaleźć można wszelkie informacje, które opisują dotychczasowe działania.
I na koniec informacji, bardzo dziękuję mediom, z którymi byłam w kontakcie, które nagłaśniały naszą sprawę, dzięki którym Państwo dowiedzieliście się o konsultacjach i możliwości w nich udziału. Dziękuję wszystkim Państwu - Mieszkańcom, za udział w konsultacjach, a także Samorządowcom za odpowiedź na apel i podejmowanie uchwał.
Mam nadzieję, że nasza wspólna praca i współdziałanie przyniosą wymierny efekt.
Monika Wielichowska
Poseł na Sejm RP
Komentarze (16)
"Ewa Kopacz i Platforma ma tyle wspólnego z obywatelskością, co ja z teatrem Bolszoj
— oceniał na antenie Polsat News Joachim Brudziński, komentując zachowania Ewy Kopacz ws. szantażowania senatorów Platformy i decyzję odrzucenia obywatelskiego projektu ws. sześciolatków.
CZYTAJ WIĘCEJ: UJAWNIAMY! Premier Kopacz straszyła senatorów PO, że jeśli nie poprą Konwencji, nie zostaną wystawieni w wyborach
Polityk PiS przyznał, że ma wielki szacunek dla tych czterech senatorów Platformy, którzy nie ulegli presji i zagłosowali przeciwko konwencji „antyprzemocowej”.
Platforma jest partią lewicową, a momentami wręcz lewacką. Gorzej dla niektórych wyborców PO, którzy uważali, że ta partia reprezentuje część polskiego konserwatyzmu i można się tam odnaleźć z poglądami centrowymi czy prawicowymi. Tak nie jest
— mówił Brudziński.
Jego zdaniem sprawa podpisania konwencji będzie dobrym testem na konserwatyzm Bronisława Komorowskiego.
Pięć lat temu - jeszcze z wąsem, polityk „ho, ho, ho! - odwoływał się do wartości i konserwatyzmu. Pan prezydent będzie chciał dać Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek. Prawda jest następująca - nie dajcie się państwo po raz kolejny nabrać panu prezydentowi, że jest taki, ho ho ho, konserwatywny. Już bez ironii - warto prześledzić, jak Komorowski głosował ws. sprawach światopoglądowych. Jego serce zawsze biło po lewej stronie - jako jedyny z Platformy był obrońcą WSI
— mówił.
Brudziński nawiązał też do plagiatu hasła „nasz prezydent”, które sztab Komorowskiego mógł zaczerpnąć od Wiktora Janukowycza.
CZYTAJ WIĘCEJ: I to dopiero plagiat! Komorowski jak Janukowycz - wykorzystuje to samo hasło „nasz prezydent”…
To hasło jest zaczerpnięte z kampanii Janukowycza. Komorowski 29 razy spotykał się z Janukowyczem, był w jakiś sposób zafascynowany tą postacią. Ale nie będziemy go atakować - Komorowski jest codziennie atakowany przez własny sztab
— stwierdził.
I dodawał:
16 bronkobusów? Strach się bać! My mamy jeden Dudabus, bo Duda jest tylko jeden, ale jeżeli Komorowski pomnoży swoje gafy i wpadki razy szesnaście…
— śmiał się Brudziński.