Przystąpili do Ruchu Kontroli Wyborów
W sobotę, 21 lutego w Częstochowie powstał Ruch Kontroli Wyborów. Grupa członków Stowarzyszenia Ruchu Społecznego im. Lecha Kaczyńskiego na Dolnym Śląsku z Ziemi Dzierżoniowskiej i Ziemi Kłodzkiej przystąpiła do powstałego Ruchu i wzięła udział w Konferencji „ Powstań Polsko!”
Pod aktem założycielskim Ruchu Kontroli Wyborów podpisało się 76 Stowarzyszeń i organizacji z całej Polski. Organizatorami konferencji byli: Stowarzyszenie Solidarni 2010, Krucjata Różańcowa za Ojczyznę, Klub Ronina oraz inne organizacje patriotyczne, które są zaniepokojone i zatroskane o właściwy przebieg wyborów w 2015 roku i pragnących przypilnować uczciwość i rzetelność tych wyborów.
Konferencję „ Powstań Polsko” zapoczątkowała uroczysta Msza Święta w Bazylice na Jasnej Górze w intencji Ojczyzny, Mszę Św. odprawil i homilię wyglosil JE ks. BP Antoni Pacyfik Dydycz , potem odmówiono Różaniec Święty za Ojczyznę. Na Jasną Górę przybyły liczne rzesze wiernych z całej Polski. Sala konferencyjna Akademii Polonijnej, gdzie odbyło się spotkanie była wypełniona po brzegi.
Konferencję rozpoczął Marcin Dybowski z Krucjaty Różańcowej, który przypomniał zebranym o podaniu się do dymisji skompromitowanego składu PKW i braku oficjalnych wyników z ostatnich wyborów do dnia dzisiejszego.
- Nie wolno nam dać posłuchu tym, którzy chcą nas uciszyć w tym roku wyborów 2015! Trzeba położyć kres fałszowaniu wyborów , bo sfałszują je , jeśli my się temu nie sprzeciwimy! - powiedział.
Apelował o odrzucenie komputerowego liczenia głosów przez PKW, wezwał do pojawienia się w Polsce międzynarodowych obserwatorów, własnych badań sondażowych, o wieczory wyborcze w wolnych mediach, a nie w telewizjach reżimowych!
Ewa Stankiewicz z Solidarnych 2010 proponowała, byśmy się policzyli i pytała zebranych, czy wiedzą, jaki jest procent nieważnych głosów w krajach demokratycznych podczas wyborów.
Niepokój budzi już 2 %, jeśli jest 3 % - jest to dowód na fałszerstwo i powód do przeliczenia głosów.A w Polsce? W Polsce obecnie jest to aż 36 % glosów nieważnych, a sądy i rządzący twierdzą ,że nic się nie stalo! (14 mln głosujących: 5 mln głosów nieważnych).
Dziennikarka Ewa Stankiewicz stwierdziła, że mamy do czynienia z systemem fałszerzy, krytych przez sądy. - Sądy ubezpieczają falszerzy! W państwach demokratycznych fałszerstwa wyborcze są jednym z najcięższych przestępstw, gdyż to zamach na podwaliny demokracji. W Polsce robi się to bezkarnie!
Na sali rozległy się głośne okrzyki: fałszerze!, fałszerze!
W dalszej części konferencji wystąpił prof. Jan Żaryn w imieniu Stowarzyszenia Polska jest Najważniejsza.
Porównal obecną Konferencję do Konfederacji Barskiej, nawiązal do gen. Hallera, który w przeddzień zwycięskiej Bitwy Warszawskiej leżał kilka dni krzyżem przed obrazem Jasnogórskiej Matki Boskiej i wymodlił zwycięstwo!
- Dziś jesteśmy dziedzicami tych wielkich wydarzeń z 1665 r., 1920 i 1996 – bo jesteśmy patriotami, którzy mają za zadanie obronę godności narodu i honoru, ich zagrożenie – to zagrożenie niepodległości. Ratujmy Rzeczpospolita przed wewnętrznymi machinacjami! - stwierdził.
A podsumowując swe wystąpienie zakończył je słowami: "Musimy dziś zdefiniować prawdziwego wroga Polski- brońmy dziś suwerenności Polski!”
Dziennikarka z Gazety Polskiej, Dorota Kania apelowała o aktywność lokalnych i obywatelskich mediów.
Zebrani na Konferencji spontanicznie odśpiewali patriotyczną pieśń – Ojczyzno ma , tyle razy we krwi skąpana oraz odmówili Koronkę do Bożego Miłosierdzia.
Przedstawiciel kupców z Kłodzka przedstawił zgromadzonym inicjatywę modlitewną: Modlitwa – Słowo- Czyn
Rozdano wszystkim biało- czerwone różańce i zaapelowano o modlitwę różańcową za Polskę!
„Zapalić Ojczyznę!” - to nie podpalić Ojczyznę!
Inicjatywę objął patronatem JE ks. biskup Ignacy Dec.
Po przerwie Marek Deptuła z Niepoprawneradio omówił rodzaje fałszerstw wyborczych na wszystkich szczeblach wyborów.
Młoda 19-letnia studentka Dorota Stańczyk poleciła lekturę materiałów – zniknięcia 130 tys. głosów w Katowicach. Zaapelowała też o obsadzenie komisji wyborczych wyższego szczebla albowiem tu dokonują się największe fałszerstwa.
Na Konferencji głos zabrali także przedstawiciele komitetów wyborczych: Grzegorza Brauna, Andrzeja Dudy, Kornela Morawieckiego, Mariana Kowalskiego, Juliana Korab- Karpowicza oraz wystąpił sam kandydat – Adam Słomka.
Konferencja zakończyła się modlitwą „ Pod Twoją obronę, „ Ojcze nasz” oraz Hymnem Polski.
Irena Bukalska
Przeczytaj komentarze (43)
Komentarze (43)
Choć do sondaży podchodzę z dystansem, a nawet podejrzliwością to nie da się ukryć, że urzędujący prezydent dzięki propagandowemu i sondażowemu nadymaniu cieszy się wśród Polaków sporym poparciem.
Środki używane do rysowania go, jako swojaka i dobrego jowialnego wujaszka nie są zbyt wysublimowane i intelektualnie powalające. Co rusz widzimy go między dziatwą szkolną jak maluje świąteczne ozdoby w postaci pisanek czy bombek choinkowych, albo pakuje z małżonką „szlachetne paczki”. Ot zwykła stalinowska toporna obróbka skrawaniem z użyciem jedynie młotka i pilnika. Bierut jak pamiętamy również kochał dzieci, fotografowano go z sarenką na rękach czy uczestniczącego w procesji Bożego Ciała. W przypadku Bronka zrezygnowano jedynie z sarenki, ponieważ jak powszechnie wiadomo gajowy do zwierzyny płowej wali zapamiętale z dwururki.
Jednym słowem bez zaangażowania na masową skalę płatnych sługusów reżimu nazywanych w III RP dziennikarzami mit prezydenta, jako „wujka Dobra Rada” prysnąłby w jednej chwili. Ostatnio salonowe pismaki bardzo pomogły Komorowskiemu i Kopacz w akcji przekonywania opinii publicznej, że Andrzej Duda, kandydat PiS na prezydenta powiedział coś, czego ten w rzeczywistości nigdy nie wyartykułował. Wciskanie Dudzie dziecka w brzuch i przekonywanie opinii publicznej, że chce on wysłać polskie wojska na Ukrainę to obrzydliwe i bezczelne kłamstwo wpisujące się w kampanię prezydencką.
Gdyby w Polsce były wolne i niezależne media to zamiast kreowania Komorowskiego na dobrego wujka doszłoby do dyskusji wokół następującego pytania. Czy jest on zwykłym bałwanem czy może rosyjskim agentem?
Oto 25 maja 2013 roku w Pałacu Prezydenckim szumnie ogłoszono i zaprezentowano Białą Księgę Bezpieczeństwa Narodowego, która maiła być bardzo profesjonalnym i wielowątkowym przeglądem strategicznym wskazującym między innymi zagrożenia Polski na najbliższe 20 lat. Na uroczystość zaproszono nawet samego Jurka Owsiaka, do którego Komorowski firmujący „Białą Księgę” zwrócił się tymi słowami: można skutecznie uwrażliwiać młodych ludzi na sprawy państwa, sprawy innych ludzi, a także szeroko rozumianego bezpieczeństwa. -Na Przystanku Woodstock jest wyraźna dyscyplina i to jest dowód na to, że młodzi ludzie akceptują myślenie o potrzebie porządku, ładu, ograniczeń przy jednoczesnym umiłowaniu wolności
A już w samym zaprezentowanym dokumencie mamy taką oto perełkę: Rola NATO powinna być drugorzędna ze względu na nawarstwioną latami w świadomości Rosjan opinię o nim, jako wrogu bloku zagrażającym ZSRS, a potem Rosji. [...] Polska musi traktować to państwo [Rosję] [...] nie, jako przeciwnika, lecz istotnego gwaranta bezpieczeństwa europejskiego, w tym naszego bezpieczeństwa.
Oto przed nami „Pierwszy Strateg III RP”, który jako zwierzchnik sił zbrojnych przewidział zagrożenia, jakie czekają Polskę w ciągu najbliższych 20 lat i wybrał nam Rosję, jako gwaranta bezpieczeństwa. Niecały rok od tej podniosłej uroczystości w pałacu prezydenckim Rosja anektowała Krym, a następnie zaatakowała Ukrainę gdzie dzisiaj toczy się regularna wojna. O zagrożeniach dla krajów bałtyckich i Polski mówią dzisiaj stratedzy z wielu państw i najlepsi spece od wojskowości. Co zatem w maju 2013 roku zafundował nam Bronek w obecności szefa sztabu Owsiaka oraz reszty tej spółki z nieograniczoną nieodpowiedzialnością? Czy na czele państwa polskiego stoi zwyczajny bałwan, zakładnik otoczony rosyjską agenturą czy może sam Komorowski jest rosyjskim agentem? Po co było publikowanie tego kompromitującego dokumentu i to w atmosferze wielkiego epokowego wydarzenia? Przypominam pewne bardzo mądre słowa mówiące, że: Psu, choćby szczekał najgłośniej, nikt nie wierzy, że jest gospodarzem.
Mirosław Kokoszkiewic
Wszystkie ręce na poklad, bo POraz kolejny oszukaja naród w wyborach. To wstyd miec takiego prezydenta,co kompromituje wciąz Polskę i wtapia gafe za gafą. Bedąc w Japoni wszedl w parlamencie japońskim z butami tam gdie się siada a do Kozieja wykrzykiwal szogunie- kompromitacja na calego!
Wczoraj zaśJak informowaliśmy wczoraj, podczas wizyty w japońskim parlamencie prezydent RP Bronisław Komorowski nie wiedzieć czemu… nagle wszedł w butach na miejsce przeznaczone do siedzenia.
Swoim dziwnym zachowaniem wprawił gospodarzy w osłupienie. Japończycy natychmiast kazali mu zejść z fotela.
Stacja TVN pokazując materiał wycięła scenę z wejściem prezydenta Komorowskiego na miejsce przeznaczone do siedzenia, co zostało wyłapane przez jednego z widzów i umieszczone w serwisie Youtube.
W materiale TVN-u widać tylko jak prezydent zwraca się do szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego Stanisława Kozieja słowami „Chodź Szogunie”. Prezydent powiedział, że bez Szoguna sesja zdjęciowa się nie odbędzie.
Siogun to z japońskiego wódz naczelny, zwierzchnik sił zbrojnych i generał.
W czasie obchodów Dnia Zolnierzy Wykletych kaze czcic ofiary Żolnierzy Wykletych. Ale ma " chrabiowskie" zwyczje kultura prosto ze WSI
A co prezydent vel Dyzma?
Tak że drodzy wyborcy dalej głosujcie na tego samozwańczego niepełnosprawnego intelektualnie Nikodema Dyzmę z zapożyczonym tytułem szlacheckim od prawdziwego hrabiego który nie ma nic wspólnego z tą osobą . Żenada to określenie którego obecny samozwańczy prezydent nam panujący nawet nie zrozumie bo musiałby nosić cały czas słownik wyrazów obcych przy sobie. Bardziej dobitnie - głupota debilizm i niezaradność językowa bełkotliwy język nie przynoszący nic konkretnego dla słuchacza brak znajomości języków obcych nawet nie do końca polskiego czytanie wszystkiego z kartki i uchylanie się od podejmowania jakichkolwiek decyzji politycznych oraz siedzenie nieustanne pod żyrandolem i komarowanie czyli nieustająca drzemka jak tylko nadarzy się ku temu okazja daje nam typowy obraz filmu z Wilhelmim w roli głównej KARIERA NIKODEMA DYZMY część 3 czyli obecna. To zarazem daje też odzwierciedlenie wyborów na niego głosujących o tym samym ilorazie inteligencji co bulu - bo tylko takie osoby mogą na niego zagłosować jemu POdobne. A więc bulu wracaj bulu i chodz z tj sceny wstydu oszczędz i budka z piwem to twój teren
Komentatorzy wskazywali, że występ był dobrze przygotowany, mógł porwać widownię, że może być dobrym początkiem drogi po polityczny sukces. Ostre i pozamerytoryczne ataki ludzi związanych z obozem prezydenta również wskazują, że wybory nie będą tak łatwe dla Bronisława Komorowskiego, jak by on i establishment III RP chciał. Sugestia prof. Tomasza Nałęcza, że za Dudą ciągnie się „cień Barbary Blidy” pokazuje nie tylko miałkość ekipy z Pałacu Prezydenckiego, ale również stres związany z kampanią. Ten stres będzie się zapewne udzielał otoczeniu prezydenta coraz częściej.
W wystąpieniu Dudy nie zabrakło wątków prywatnych, dotyczących drogi politycznej oraz motywacji, jakie nim kierują. Nie zabrakło merytorycznej i twardej krytyki Bronisława Komorowskiego oraz rządu PO-PSL. Nie zabrakło konkretnych zapowiedzi, jak choćby tych dotyczących ustawy obniżającej wiek emerytalny, czy powołania Narodowej Rady Rozwoju; powrotu do wielkich planów odrodzenia Polski, odwołania się do solidarności i sprawiedliwości. Na tle ospałego przemówienia Bronisława Komorowskiego, wygłoszonego w czasie ospałej konwencji PO, spotkanie PiS-u było dawką energii i entuzjazmu. Andrzej Duda udowodnił, że ma zamiar walczyć o zwycięstwo, a nie o dobry wynik, czy drugą turę wyborów. Zwolennicy zjednoczonej prawicy oraz jej działacze mieli powód do wiary, że sukces jest w zasięgu ręki. Sukces na miarę sukcesu śp. Lecha Kaczyńskiego, do którego Andrzej Duda często się odnosił.
"Prezydent Komorowski w Japonii, czyli gafa za gafą! ZOBACZ FILM!
Skomentuj 18
Prezydent Komorowski w Japonii, czyli gafa za gafą! ZOBACZ FILM! Prezydent Bronisław Komorowski kolejny raz zaświadczył, że jest wiecznym dzieckiem. Nie dość, że publicznie nazwał gen. Stanisława Kozieja szogunem, to jeszcze wszedł tam gdzie nie trzeba!
Bronisław Komorowski "najpierw przy mównicy wszedł na podest. Japończycy szybko zwrócili mu uwagę i wskazali właściwe miejsce. Następnie mówiąc do mikrofonów, z mównicy wezwał robiącego zdjęcia na sali szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego gen. Stanisława Kozieja słowami: "Chodź, szogunie".
"Jak informowaliśmy wczoraj, podczas wizyty w japońskim parlamencie prezydent RP Bronisław Komorowski nie wiedzieć czemu… nagle wszedł w butach na miejsce przeznaczone do siedzenia.
Swoim dziwnym zachowaniem wprawił gospodarzy w osłupienie. Japończycy natychmiast kazali mu zejść z fotela.
Stacja TVN pokazując materiał wycięła scenę z wejściem prezydenta Komorowskiego na miejsce przeznaczone do siedzenia, co zostało wyłapane przez jednego z widzów i umieszczone w serwisie Youtube.
W materiale TVN-u widać tylko jak prezydent zwraca się do szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego Stanisława Kozieja słowami „Chodź Szogunie”. Prezydent powiedział, że bez Szoguna sesja zdjęciowa się nie odbędzie.
Siogun to z japońskiego wódz naczelny, zwierzchnik sił zbrojnych i generał.
2. Mimo upływu 3 miesięcy od ostatnich wyborów nadal szczegółowe wyniki wyborów pozostają nieznane, Państwowa Komisja Wyborcza odmawia również ujawnienia protokołów, władze i sądy odmawiają powtórnego przeliczenia milionów głosów uznanych za nieważne.
3. Złożono prawie 1500 protestów wyborczych, z których sądy rozpatrzyły tylko kilkanaście, masowo oddalając inne protesty, nie przyjmując wniosków dowodowych, a zwłaszcza sąd uznał „zniknięcie” 130 tys. ważnych głosów na Śląsku za bez znaczenia i protest oddalił. W ten sposób sądy uniemożliwiły wykrycie i udowodnienie fałszerstw wyborczych oraz ukaranie winnych dopuszczenia się fałszerstw.
4. Ordynacja wyborcza i szczegółowe instrukcje Państwowej Komisji Wyborczej nie zapobiegają, a wręcz zachęcają do działań zagrażających wolności i uczciwości wyborów. Państwowa Komisja Wyborcza nie nakłada na przykład obowiązku jawnego liczenia głosów w komisji, lecz umożliwia liczenie tzw. kupek głosów osobno przez jednego z członków komisji wyborczej. Państwowa Komisja Wyborcza wprost w instrukcji dla członków Obwodowej Komisji Wyborczej nakazuje ręczne tworzenie „roboczego” Protokołu w ramach pracy wszystkich członków Obwodowej Komisji Wyborczej ale nakazuje by Protokół „ostateczny” powstał nie w obecności całej Komisji, lecz w wąskim kręgu kilku osób mających dostęp do systemu kontrolowanego przez sieć komputerową Państwowej Komisji Wyborczej.
5. Siedziba Państwowej Komisji Wyborczej i cały aparat końcowego podliczenia głosów (także wyborów prezydenckich), znajduje się w budynku Kancelarii Prezydenta, pomieszczenia PKW sąsiadują z pomieszczeniami bezpośrednio podlegającymi Kancelarii Prezydenta, a każdy z pracowników Kancelarii Prezydenta może swobodnie poruszać się pośród pomieszczeń i osób zatrudnionych przy podliczaniu głosów.
6. W lokalach wyborczych, na różnych szczeblach, dochodziło do licznych fałszerstw, a nawet kupowania głosów, o czym pisała prasa.
Domagamy się, by liczni i fachowo wyszkoleni obserwatorzy OBWE wzięli udział w kontroli wyborów na skalę masową. Kontrola samej Państwowej Komisji Wyborczej i tylko w dniu wyborów, czy też kontrola nielicznych wybranych komisji okręgowych przez kilka minut nie wystarczy, by stwierdzić, iż wybory przebiegły prawidłowo. Zlekceważenie naszego apelu i brak reakcji będzie jedynie legitymizował fałszowanie wyborów w Polsce i kompromitował OBWE. Ostatecznie bowiem Polska ma prawo do wyborów o takich samych standardach jak mieszkańcy całego świata, czy to w USA, czy w Afryce, czy Papui Nowej Gwinei. Nie tylko, że jesteśmy narodem cywilizowanym, lecz poszczycić się możemy najstarszym na kontynencie systemem wolnych wyborów”.
Apel w imieniu Ruchu Kontroli Wyborów podpisał publicysta, wykładowca Uniwersytetu warszawskiego dr Jerzy Targalski. Złożyć swój podpis pod petycją można pod tym LINKIEM.