Otwarcie sezonu turystycznego w Górach Sowich

niedziela, 1.5.2016 09:45 14579 11

1 maja odbyło się uroczyste otwarcie sezonu turystycznego na Wielkiej Sowie. Organizatorem wydarzenia po raz pierwszy było Stowarzyszenie Turystyczne Gmin Gór Sowich. Wydarzenie adresowane było do wszystkich miłośników aktywnego wypoczynku na Dolnym Śląsku i nie tylko, dlatego też impreza była szeroko promowana w całym regionie.

Oprócz tego dzięki bardzo dobrej współpracy stowarzyszenia z Kolejami Dolnośląskimi i Urzędem Marszałkowskim, po raz pierwszy na trasę wyruszył pociąg specjalny „Wielka Sowa”. Wraz z turystami przejechał ona trasę z Wrocławia do Dzierżoniowa, skąd podstawione autobusy rozwoziły pasażerów na przełęcze: Srebrną, Jugowską i Walimską. Z nowej oferty transportu skorzystało ponad 100 osób.

Otwarcie sezonu turystycznego na Wielkiej Sowie spotkało się z ogromnym zainteresowaniem, które pozytywnie zaskoczyło nawet samych organizatorów. Jak stwierdzono tak dużej liczby turystów wieża widokowa jeszcze nie widziała. 1 maja na szczycie Gór Sowich spotkali się – oprócz mieszkańców okolicznych miejscowości - turyści z takich miast jak: Wrocław, Jelenia Góra, Poznań, Szczecin, Gdańsk czy Katowice.

Foto.: Krzysztof Brzeźniak - Doba.pl

Przeczytaj komentarze (11)

Komentarze (11)

czwartek, 05.05.2016 21:51
koczkodan bez salcesona- chyba zapił?
poniedziałek, 02.05.2016 17:59
Ładna ta czarna :)))
wtorek, 03.05.2016 20:34
wczesniej bym sie porzygał ha, ha..
wtorek, 03.05.2016 19:55
ty chyba biedaku nigdy ładnej nie widziałeś, krzywe podwozie a góra jakiegoś koczkodana
Observer poniedziałek, 02.05.2016 09:43
Brawo! Gory Sowie to JEDYNA szansa dla powiatu dzierzoniowskiego!
Mountain niedziela, 01.05.2016 17:53
Dla wielu osób widok powyrzucanych opakowań na szlakach turystycznych wywołuje pytanie: "gdzie oni są" ("oni" - to znaczy obsługa-sprzątacze) - zamiast pytania - dlaczego skutki naszej konsumpcji zostawiamy daleko od miejsca w którym mamy system usuwania odpadów za którego koszty funkcjonowania wszyscy jesteśmy obowiązani ponosić opłatę.
Jeśli więc nie chcemy takich widoków w swoim otoczeniu i zależy nam na turystycznej atrakcyjności naszej Ziemi - poniżej zamieszczamy fragment "Śmieciowego Kodeksu Postępowania". Bycie Europejczykiem zobowiązuje!
 
Dla tych, którzy chcą przejść przez życie nie przysparzając niepotrzebnych ran środowisku – porady na podstawie doświadczeń własnych
 
1. Będąc przechodniem lub turystą - w chwili, gdy zużyję daną rzecz lub opakowanie – pierwszym odruchem nie powinno być uczucie potrzeby pozbycia się zbędnego „balastu”. Prawdziwy przyjaciel środowiska najpierw analizuje, czy w tym miejscu może pozbyć się zbędnego przedmiotu-opakowania w sposób „przyjazny’ dla otoczenia. Jeśli więc w jego zasięgu jest „stacja recyklingu”: wrzuca pustą butelkę lub pojemnik z tworzywa do odpowiedniego pojemnika, tak samo postępuje ze szkłem lub papierem. W sytuacji gdy taki „surowcowy” odpad nie może liczyć na pobliski system selektywnej zbiórki – dobrze wychowany człowiek czeka z pozbyciem się odpadu na „okazję”. POZYTYWNYM ZWYCZAJEM MŁODZIEŻY JEST NOSZENIE PLECAKÓW – UŁATWIA TO GROMADZENIE ODPADÓW DO CHWILI NATKNIĘCIA SIĘ NA ULICZNY ZESTAW SEGREGACJI (NIEKTÓRZY NAWET POSIADAJĄ W WYPOSAŻENIU PLECAKA WORECZEK NA ODPADY „MOKRE” – NA PRZYKŁAD OPAKOWANIA PO LODACH). Możliwe scenariusze zachowań „przechodnia-turysty” można ocenić w skali trzypunktowej:
a. wyrzucenie „gdzie popadnie” (zachowanie karygodne),
b. wyrzucenie potencjalnego „surowca” do kosza na odpady wymieszane (zachowanie nie zalecane - nie dotyczy to jednak odpadów „niesurowcowych" ),
c. wyrzucenie do pojemnika selektywnej zbiórki (zachowanie pożądane).
2. Osobnym dylematem jest sposób postępowania „spacerowicza” z ewentualnymi resztkami pożywienia. Dokładanie ogryzka, skórki banana, arbuza itp. do kosza-pojemnika na odpady wymieszane – zwabia napastliwe owady i po kilku godzinach w gorącym dniu przysparza uciążliwości zapachowych. Lepszym sposobem jest bezpośrednie „oddawanie” ziemi tego co z niej „wyszło”. Ale musi to być czynione rozsądnie - poza strefą „widokową” aby nie razić uczuć estetycznych, tam gdzie mrówki i inne „czynniki” środowiskowe spokojnie zajmą się bez przeszkód ze strony ludzi dalszą „utylizacją” takich odpadów. Sprawa jest prosta w lesie - tam drobny odpad organiczny nie jest śmieciem - jest cząstka otoczenia (o ile nie "walniemy" do lasu pół tony takiej "organiki"!). W mieście sprawa jest bardziej złożona - jeśli więc nie ma warunków dla takiego „przyrodniczego zagospodarowania ogryzka” – lepiej odpad tego typu wrzucić do kosza-pojemnika.
niedziela, 01.05.2016 22:53
dobra litania ale ciężko strawna
polak niedziela, 01.05.2016 16:46
Sowia Dolina to już ,,Niemcy<<< tak sądzę po napisach ?????
Prezes niedziela, 01.05.2016 19:28
po napisach ...? Szwajcaria...!
niedziela, 01.05.2016 13:40
ciekawe kto posprzata syf po tych "turystach" jaki zostawiaja co roku
MARECKI niedziela, 01.05.2016 14:11
to zawijaj posprzątać !!! tylko szybko bo jutro sie tam wybieram ! Ma by porządeczek ! ****a łosia :)