Maciej Smolarz: "W dzierżoniowskim szpitalu codziennie są przypadki koronawirusa"

czwartek, 15.10.2020 16:30 36538 53

Rozmowa z Maciejem Smolarzem, prezesem dzierżoniowskiego szpitala.

W jakiej sytuacji jest obecnie dzierżoniowski szpital w kwestii przypadków zakażenia koronawirusem? 

W czwartek 15 października w nocy otrzymaliśmy dodatnie wyniki testów na koronawirusa u trzech naszych pacjentów, którzy są leczeni na oddziałach chirurgicznym, internistycznym i ginekologicznym. Jeden z pacjentów trafił do nas z oparzeniami, test przeprowadziliśmy dlatego, że miał być przekazany do szpitala w Siemianowicach Śląskich. Ponadto obserwujemy objawy chorobowe u ośmiu osób z personelu szpitalnego z tych oddziałów. Nie wiemy, czy to objawy grypowe, czy zakażenia koronawirusem. Nie wiadomo, jakie są w tym przypadku źródła zakażeń, być może pozaszpitalne. W związku z tym zmuszeni byliśmy wstrzymać przyjęcia do planowych zabiegów na ginekologii i chirurgii, a także do porodów oraz wyłączyć z funkcjonowania poradnię chirurgiczną i pracownię endoskopii.  Idzie to w parze z komunikatem wydanym przez centralę NFZ z zaleceniem do wstrzymania przyjęć do planowych pobytów w szpitalu, aby zminimalizować ryzyko transmisji infekcji i zapewnić łóżka szpitalne dla pacjentów wymagających pilnego przyjęcia do szpitala. 

Pobrano już wymazy od tych ośmiu pracowników, wyniki testów powinny być znane 17 października. Będziemy wówczas podejmować dalsze decyzje. Jednocześnie badaniom zostanie poddany także cały personel oddziału chirurgicznego i internistycznego. 

Gdzie przebywają zakażeni pacjenci?
Zakażeni pacjenci zostali przeniesieni do izolatorium, jednocześnie poszukujemy dla nich miejsca na oddziałach zakaźnych, jednak zwyczajnie takich miejsc już nie ma. Na dzisiejszej porannej konferencji dyrektorów szpitali powiatowych województwa dolnośląskiego była mowa o tym, że właściwie w każdym z tych szpitali w tej chwili przebywają pacjenci z wynikiem dodatnim, których nie ma szans przekazać gdziekolwiek dalej ze względu na brak miejsc na oddziałach. Także staje się już normalną sytuacją, że w dzierżoniowskim szpitalu przebywają pacjenci z dodatnim wynikiem, których nie można nigdzie odesłać.

W październiku pandemia znacząco przyspieszyła. Liczby zakażeń idą w tysiące (dane z 15 października - 8099 przypadków).   

Teraz właściwie każdego dnia stwierdzamy dodatnie przypadki u pacjentów przyjmowanych do szpitala. Zarówno osoby ze skierowaniem, jak i przywożone przez karetkę oraz same zgłaszające się do nas z powodu dolegliwości podlegają wstępnej selekcji – lekarz ocenia, czy pacjent ze względu na prezentowane objawy ze spektrum zakażenia koronawirusem powinien być skierowany do izolatorium. Tam pobierany jest wymaz w kierunku SARS-Cov-2. Po otrzymaniu wyniku okazuje się, że codziennie ujawniana jest jedna lub dwie osoby w potwierdzonym zakażeniem.

Zdarza się, że pacjent przy przyjęciu nie ma objawów, a jest zakażony. W ostatnim czasie ujawniono dwa takie przypadki u chorych przebywających już na oddziale wewnętrznym.

Kilka tygodni temu o zakażeniu dowiedzieliśmy się przypadkowo, kiedy mieliśmy przekazać pacjentkę do innego szpitala. Tamten szpital zażądał, żeby wykonać test i wyszedł on dodatni. Pacjentka leżała dosyć długo na oddziale internistycznym, a potem na ginekologicznym. Trudność polegała na ustaleniu kontaktów personelu z tą osobą. Okazało się, że właściwie wszyscy z pracowników tych oddziałów się z nią kontaktowali, więc cały personel został objęty nadzorem epidemiologicznym. Nadzór oznacza, że personel mógł pracować, tylko musiał się izolować i poddawać samokontroli. Cała kadra oddziału ginekologicznego i internistycznego została przebadana, wszystkie wyniki wyszły ujemne. To działanie było konieczne, bo nie wiedzieliśmy, czy nie dochodziłoby do kolejnych zakażeń.

Kilka dni temu także była na internie osoba dodatnia - u rodziny wyszedł wynik dodatni i okazało się po pobraniu, że ta osoba także była zakażona. Personel podchodził jednak do tego pacjenta w ostrym reżimie, nie było więc potrzeby szczególnej interwencji. Był to tylko jeden z dwóch odcinków oddziału internistycznego, więc wstrzymaliśmy przyjęcia jedynie na ten odcinek, a nie na cały oddział internistyczny. Personel objęty został nadzorem epidemiologicznym, jednak w związku ze zmianą przepisów – obecnie jeśli nie ma objawów, to testów się nie wykonuje.

Przepisy są obecnie mniej restrykcyjne w tym zakresie?

O ile jeszcze wiosną wystarczyło, że ktoś z podejrzeniem zakażenia przeszedł korytarzem, zamykało się wszystko i ludziom robiło się testy, to w tej chwili jeśli ktoś jest z kontaktu z osobą, u której potwierdzono zakażenie, obejmowany jest kwarantanną i po dziesięciu dniach zwalniany z niej, nie wykonuje się testów ani przed, ani po. Jeśli ma wynik dodatni i ma objawy, wtedy lekarz daje mu zwolnienie lekarskie, ma zrobiony wymaz, a po zakończeniu objawów wraca do pracy. Wcześniej wykonywało się dwustopniowe testy. Dopóki nie była ta osoba całkiem ujemna, nie wracała do swojego środowiska.

Pracownicy szpitala są odpowiednio zabezpieczeni?

Personel cały czas pracuje w zabezpieczeniach ochrony osobistej – maskach, goglach, przyłbicach i rękawiczkach. Nie ma już w tej chwili potrzeby, aby w ogóle z pacjentami nieprezentującymi objawów pracować w kombinezonach. Są one zakładane wówczas, kiedy występują objawy i jest duże prawdopodobieństwo, że pacjent może zarażać. Mówi się o tym, że głównie zakażają osoby, które mają objawy.

Jak długo pacjenci czekają obecnie na wynik i jakie działania podejmuje szpital, jeśli jest on pozytywny?

Pobierany jest wymaz, a pacjent, jeśli wymaga hospitalizacji, na wynik oczekuje w naszym izolatorium, odcięty od innych pacjentów. Jednocześnie jest leczony na chorobę, z którą trafił. Jeszcze miesiąc temu wynik badania otrzymywaliśmy bardzo szybko, już po kilkunastu godzinach. Przypomnę, że sam proces laboratoryjny, od momentu przyjęcia próbki do uzyskania wyniku trwa około ośmiu godzin. Pozostaje jeszcze kwestia dowiezienia materiału do badania do laboratorium, sprawy administracyjne i zamieszczenie wyniku w systemie. Ze względu na bardzo dużą liczbę zleceń w październiku czas oczekiwania na wynik wydłużył się do trzech dób, chociaż w ostatnich dniach znowu uległ skróceniu do 36 godzin, ale bywa różnie. Badania zlecają także lekarze POZ, bo mają teraz taką możliwość, nawet kiedy pacjent nie prezentuje objawów, więc laboratoria mają bardzo dużo pracy. Kiedy otrzymamy wynik dodatni, lekarz poszukuje miejsca dla pacjenta w szpitalu drugiego lub trzeciego poziomu zabezpieczenia pacjentów z koronawirusem, ponieważ my nie mamy ani możliwości ani uprawnień, żeby leczyć pacjentów chorujących na covid. Pacjent jest tam transportowany transportem medycznym przystosowanym do transportu pacjentów zakażonych.

W dzierżoniowskim szpitalu także są już miejsca przeznaczone dla chorych na covid.

Nasz szpital otrzymał polecenie od wojewody utworzenia ośmiu łóżek covidowych dla osób z podejrzeniem lub potwierdzonym wynikiem. W izolatorium utworzyliśmy w dwóch salach pięć takich łóżek, dodatkowo jedno na chirurgii w sali ze śluzą, jedno pediatryczne oraz jedno ginekologiczne. Podkreślam jednak, że dzierżoniowski szpital nie jest przygotowany do leczenia pacjentów dodatnich. W kolejnych dniach spodziewamy się decyzji o zwiększaniu liczby łóżek dla chorych na covid, ale nie ma mowy o przeszkolonym personelu ani o lekarzach chorób zakaźnych. 

Do jakich ośrodków trafiają pacjenci z potwierdzonym wynikiem dodatnim?

Najczęściej kierujemy ich do szpitala w Wałbrzychu, gdzie jest oddział internistyczny z pododdziałem zakaźnym, do Bolesławca albo do któregoś ze szpitali wrocławskich. Poszukiwanie miejsca dla pacjenta trwa kilka godzin.

Czy pacjentowi czekającemu w izolatorium na wynik testu podawane profilaktycznie jakieś leki przeciwwirusowe?

Absolutnie nie. My nie wiemy, jak leczyć covid. Tym zajmują się lekarze na oddziałach zakaźnych, podając chorym kombinacje leków przeciwmalarycznych, przeciw AIDS. Leczymy pacjenta objawowo. Jeden stan był dość ciężki, lekarze zastanawiali się, czy nie użyć respiratora. Podkreślam jeszcze raz, że nasza placówka nie jest szpitalem zakaźnym i nie jest przystosowana do leczenia tej choroby.

 Jak wygląda ścieżka postępowania w przypadku osób chorych na covid?

Jeśli ktoś idzie do lekarza pierwszego kontaktu z objawami wskazującymi, że jest zarażony koronawirusem, lekarz ocenia jego stan zdrowia, wypisuje zwolnienie i kieruje na badanie w naszym szpitalnym punkcie. Kiedy ustępują objawy, kończy zwolnienie, wraca do pracy. Jeśli natomiast objawy się nasilą, ponownie kontaktuje się z lekarzem rodzinnym. W przypadku, gdy objawy są wskazaniem do hospitalizacji, jest kierowany do szpitala na oddział zakaźny, kiedy jest w cięższym stanie wysyłana jest po niego karetka. O tym, gdzie pacjent pojedzie, decyduje dyspozytor Pogotowia Ratunkowego, w naszym przypadku dyspozytor wrocławski. Jeśli nie ma gdzie ulokować tej osoby i dyspozytor nakaże przewiezienie tego pacjenta do dzierżoniowskiego szpitala, to my mamy obowiązek go przyjąć, by ratować jego życie. Musimy raportować obłożenie łóżek covidowych i dyspozytor doskonale wie, gdzie te łóżka są wolne.

Ile wymazów dziennie wykonywanych jest obecnie w punkcie przy dzierżoniowskim szpitalu?

Zgodnie z warunkami przedstawionymi przez NFZ obecnie jesteśmy w stanie pobrać około 20 próbek dziennie. Od 14 października zwiększamy tę liczbę, prawdopodobnie będzie to około 30 pobrań dziennie. Mam nadzieję, że zniweluje to tę kolejkę, która się wytworzyła. Doszło do tego, że rejestrowaliśmy nawet na tydzień do przodu, co było absurdalnym czasem, bo po 10 dniach tak naprawdę ludzie zdrowieją i wracają. O ile nie będzie więcej zleceń, bo niestety zachorowań przybywa.

Czy można wykonywać testy komercyjnie?

Test wykonany bez skierowania kosztuje 550 zł, na wynik czeka się kilkadziesiąt godzin Do pobrań w tym przypadku nie ma kolejki, ponieważ nie jesteśmy ograniczeni limitami dziennymi przez NFZ.

W ostatnich dniach w naszym powiecie notuje się kilkanaście przypadków zakażenia dziennie.  

Apeluję o noszenie maseczek. Z czystej praktyki i naszych obserwacji wynika, a mieliśmy wiele zakażeń wśród pacjentów i personelu, że u osób, które się ze sobą kontaktują, rozmawiają i mają nawet zwykłe maseczki chirurgiczne, z reguły nie dochodzi do zakażenia. To jest naprawdę istotne, żeby nie lekceważyć obowiązku zakładania masek. Wydałem nawet wewnętrzny nakaz, aby zarówno pracownicy szpitala przechodzący do innego pomieszczenia, jaki i ci, do których przychodzą, używali masek. Maseczki zmniejszają stopień ekspozycji na wirusa, co może decydować, czy u kogoś rozwinie się choroba, czy nie. Jeśli organizm jest zaatakowany małą ilością wirusa, ma wtedy czas na reakcję obronną, zanim wirus się namnoży.

Aneta Pudło-Kuriata

Przeczytaj komentarze (53)

Komentarze (53)

sobota, 17.10.2020 19:54
Lekarze zdziwieni, że muszą leczyć CHORYCH. Nauczyciele zdziwieni, że muszą uczyć dzieci. Wykształciliśmy pokolenie umysłowych impotemtów i nazwaliśmy ich inteligencja, która siebie ma za kastę. A normalny czlowiek jak chodził do roboty tak chodzi jak miał kiepską opiekę zdrowotną tak będzie miał jeszcze gorszą, bo lekarze nie chcą chorych leczyć. Prywatnie za 200zl/10min porady już nie mają oporów. Na dyżurach jak spali tak śpią.
sobota, 17.10.2020 09:07
Ten szpital czy otwarty czy zamknięty to i tak tragedia.
! piątek, 16.10.2020 00:05
Przeraża znieczulica Pana Prezesa. Najlepiej nic nie wiedzieć, nikogo nie leczyć, patrzeć, jak ludzie umierają bez pomocy! W razie objawów wiać do okolicznych powiatów, byle nie trafić do tutejszego szpitala! To jest jakiś skandal w XXI wieku. A jak to się ma do zwykłej ludzkiej przyzwoitości???
piątek, 16.10.2020 18:19
A jak to się ma do bezpieczeństwa pacjentów? Mają być przyjmowani mimo realnego zagrożenia zakażeniem w szpitalu? W tej sytuacji wybiera się mniejsze zło. Te działania podejmuje się, żeby jak najszybciej to ryzyko wyeliminować i ponownie przyjmować normalnie.
"Eunuch i krytyk z jednej są parafii- obaj wiedzą jak, żaden nie potrafi."
czwartek, 15.10.2020 19:32
Co roku wirusy jak i ich mutacje nam towarzyszyły i będą towarzyszyć.
Aneta piątek, 16.10.2020 07:06
To jest pandemia"globalna" i paraliżuje cały świat czy się to komuś podoba czy nie.Czy kiedyś wcześniej wirus zwykłej grypy tak wpłynął na gospodarkę?Trzeba jak najszybciej to zakończyć
czwartek, 15.10.2020 19:53
Jak jesteś taki odważny to jedż do Wrocławia na ul.Koszarową,profesor na twoją prośbę Cię wpuśći to zobaczysz jak ludzie cierpią i czy to taki zwykły wirus...
do idioty co pisze bzdury o szpi piątek, 16.10.2020 16:22
im wiecej takich idiotow jak Ty , tym grozniejsza pandemia, wlasnie przez takich ididotow ...
czwartek, 15.10.2020 20:21
ty byłeś, profesor cię wpuścił, widziałeś że to wirus nie zwykły. Żałosne.
Joz48 czwartek, 15.10.2020 22:27
Chciałbym żebyś trafił na oddział jako pomocnik i pobył tam z zarażonymi przez covida i wtedy możemy po dyskutować. A jeżeli nie byłeś to zamknij jadaczkę i nie płeć głupot.
Aneta piątek, 16.10.2020 07:07
Popieram w pełni.Mądre słowa!
piątek, 16.10.2020 08:52
Ty zamknij jadaczkę, co roku były wirusy i będą, wirusy jak i różne ich mutacje, nie mówię że niema czego się bać i że się nie boję, tylko że wirusy zawsze były, tylko teraz nagle procedury się zmieniły i celowe zastraszanie
yy piątek, 16.10.2020 10:36
troche dziwnie ze przeszedl bez obiawowo jak by nie poparzenie glowno byscie wiedzieli i jak tu wierzyc kazdy ma w sobie wirusa u innych sie udfzielaja a u innych nie
To się dzieje czipowanie już jes piątek, 16.10.2020 10:36
Obecna pandemia jest idealną okazją do wprowadzenia systemu identyfikacji opartego na mikroczipach. Technologia mogłaby pomóc w pilnowaniu osób zainfekowanych i odbywających kwarantanny domowe. Koronawirus przyczynia się do coraz większej ilości zgonów, a ludzie z powodu strachu byliby bardziej skłonni przyjąć nieznane dotąd rozwiązanie. Pytanie tylko, do czego jeszcze wykorzystany zostałby taki system?
czwartek, 15.10.2020 23:04
03.2020 Bill Gates próbuje wymóc na WHO ogłoszenie pandemii – WHO nie chce tego zrobić 14.03 Bill Gates wpłaca do WHO 50 mln dolarów 15.03 WHO ogłasza stan pandemii (stan ten pozwala wprowadzać leki i szczepionki bez badań bezpieczeństwa – jaki jest prawdziwy cel szczepień?) Świat się zatrzymał na podstawie symulacji komputerowej sugerującej że umrze 100 milionów ludzi.
piątek, 16.10.2020 09:55
A gdzie partyzanci? ponoć likwidowali zdrajców
matka teresa piątek, 16.10.2020 10:20
Miliarderzy żyją w prywatnych więzieniach, cały czas pod ochroną, boją się o swoje życie i majątek. Nam tez chcą wprowadzic cos takiego. Nalezy im współczuc i modlic się za nich
piątek, 16.10.2020 07:05
to jest fakt
Alex piątek, 16.10.2020 07:35
i konfederacja, prepearsi
mik1 piątek, 16.10.2020 09:34
Wirus tak się rozprzeszczenił, że czas pomyśleć o wielkich szpitalach polowych w halach sportowych,a nawet na stadionach.Nie można zamykać kolejnych szpitali gdzie jest 15 - 20 łóżek dla chorych na wirusa.Trzeba skomasować w jednym miejscu chorych z całego miasta czy powiatu,wtedy jedna ekipa lekarska obsłuży więcej łóżek,a szpitale będą czyste i będą mogły leczyć innych chorych potrzebujących pomocy.
miejcie rozsądek czwartek, 15.10.2020 17:20
"W dzierżoniowskim szpitalu codziennie są przypadki koronawirusa" - ale którego dokładnie, bo jest siedem gatunków koronawirusów wywołujących infekcję u człowieka.
To, że ktoś złapał koronawirusa w cale nie oznacza, że jest nosicielem sars-cov2...
Może być nosicielem np.NL63 i HKU1, które razem z 229E i OC43 są jedną z dość rozpowszechnionych przyczyn przeziębień ( co roku od wielu lat), są one odpowiedzialne za sezonowe przeziębienia, które każdy z nas łapie zapewne każdej jesieni i wiosny...
Zachowajmy umiar, nie panikujmy i nie siejmy paniki wśród innych, jednocześnie nie przyklejajmy się innym do pleców stojąc w kolejce i nie kaszlmy innym prosto w twarz. Przez tyle lat przychodnie przyjmowały pacjentów z koronawirusami powodującymi przeziębienia, a teraz panika i teleporady...to takie śmiechu warte, bo ludzie z innymi chorobami mogą przypłacić nawet życiem to, że są spychani na dalszy tor...
czwartek, 15.10.2020 21:01
No młoda kobieta, 27 letnia która była w ciąży już przypłaciła to życiem, bo odsyłali ją od szpitala do szpitala, aż zmarła bo nikt się nią nie mógł zająć, W Kaliszu to było jak mnie nie myli. Strasznie smutne.
piątek, 16.10.2020 08:54
No słyszałem
czwartek, 15.10.2020 18:55
Racja !
Hwdp piątek, 16.10.2020 03:20
Szpital i oddzialy beda zamkniete dla paru osob z grypa ktora sobie ktos wymyslil a reszta ludzi ktora bedzt potrzebowac pomocy bedzie umierac w domu albo po szpitalem,oplaca sie lecztc pacjenta z cividem niz np przyjmować porod,zrobic zdjęcie rtg czy zaloztc gips itd to jest skazywanie ludzi na brak podstaeowej opieki chociażby,ciekawe gdzie ma się czlowiek leczyć???szpital przyjmje 20 osob z grypa i bedzie zamknięty dla innych aby tylko kasa sie zgadzala popaprance!!;
czwartek, 15.10.2020 17:21
LEKTURA OBOWIĄZKOWA!
- Poniżej kilka wybranych świeżych faktów nt. koronawirusa od prof. zw. dr hab. n. med. Piotra Kuny - pulmonologa, alergologa, Kierownika II Katedry Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, Prezydenta Polskiego Towarzystwa Chorób Metabolicznych. V-ce Prezydenta Polskiego Towarzystwa Chorób Cywilizacyjnych, odznaczonego Złotym Krzyżem Zasługi oraz licznymi nagrodami rektorskimi:
”Na COVID-19 mamy do tej pory 100 tysięcy zachorowań. Kiedy chory na grypę umiera, nie piszemy, że umarł na grypę, tylko, że umarł z powodu niewydolności krążeniowej, zapalenia płuc - wpisujemy różne rozpoznania, ale generalnie nie wpisuje się grypy jako przyczyny śmierci. Wiemy, że jeśli ktoś ma cukrzycę, niewydolność nerek i zachoruje na grypę, to kombinacja grypy i przewlekłej choroby zawsze zwiększa ryzyko. Są nawet takie piękne badania i to polskie, z Uniwersytetu Jagiellońskiego, z których wynika, że ryzyko udaru mózgu u osób chorujących na grypę wzrasta osiem razy, a udar potem zabija, podobnie z zawałem serca - ryzyko w grypie rośnie 10 razy i też się umiera, ale na zawał. Z tych, którzy dostaną udaru, prawie 40 procent umiera, ale jako przyczynę zgonu wpisuje się udar, a nie grypę. Natomiast, z COVID-19 zrobiono tak, że jeśli atakuje osobę z chorobami przewlekłymi i jeśli taka osoba umrze, a miała wynik dodatni, to wpisuje się, że umarła na COVID-19.
czwartek, 15.10.2020 18:03
Bardzo mądrze napisane, niewiele osób zdaje sobie sprawę, że niedoleczona grypa sieje spustoszenie w organizmie. Niewiele osób łączy grypę z zawałem, albo udarem, który ma np miesiąc czy dwa później...nie wpisuje się tych chorób jako powikłanie po grypie, tylko, o po prostu zawał, albo udar...a tu nagle robi się halo z Covid-19, ile jeszcze ludzi ucierpi z powodu covidowego szału, ile umrze z powodu innych chorób??? Ile operacji ratujących życie zostanie odwołanych??
Aneta piątek, 16.10.2020 07:14
Jak się ma grypę to się leczy a nie łazi do pracy.To są powikłania na własną prośbę.Natomiast covid19 leczy się o wiele trudniej i pozostawia po sobie powikłania którymi ciężko jest żyć bo jesteś nie wydolny oddechowo.Kto chce tak się męczyć?
piątek, 16.10.2020 07:18
Puknij się w ten pusty łeb jakby był covid to by był stan klęski żywiołowej
czwartek, 15.10.2020 18:31
to jest straszna i to nie jest sen, to się naprawdę dzieje
czwartek, 15.10.2020 19:16
toż to szok !
czwartek, 15.10.2020 20:22
no niestety, jest plandemia
czwartek, 15.10.2020 23:01
przez plandemię zawali się cała służba zdroqia !
piątek, 16.10.2020 07:05
już się wali
elektorat czwartek, 15.10.2020 21:18
Przecież Morawiecki mówł,ze nie ma żadnego koronawirusa,że wszyscy nam zazdroszczą,że tak sobie świetnie dajemy radę.A coś nie widzę prezydenta,chyba już narty smaruje!
piątek, 16.10.2020 06:29
A to przypadkiem opozycja nie chciała przeniesienia wyborów prezydenckich na jesień. Ot geniusze!
czwartek, 15.10.2020 22:36
A co to Morawiecki chodzi i zaraża, popatrz na ulicę ile chodzi debili którzy chodzą i zarażają wtedy możesz pieprzyć głupoty.
czwartek, 15.10.2020 23:28
wyłącz TV włącz myślenie
autor czwartek, 15.10.2020 22:18
nie rozumiem Personel nie jest zabezpieczony nie nosi masek i rękawiczek fartuchów ochronnych ??? niech ktos mi odpowie jak oni sie zarazili . ****a pracuje w sklepie przychodzą różni ludzie jak to jest że my z koleżnkami jesteśmy zdrowe co tu nie gra
aaaa czwartek, 15.10.2020 22:15
"Kilka tygodni temu o zakażeniu dowiedzieliśmy się przypadkowo, kiedy mieliśmy przekazać pacjentkę do innego szpitala. Tamten szpital zażądał, żeby wykonać test i wyszedł on dodatni. Pacjentka leżała dosyć długo na oddziale internistycznym, a potem na ginekologicznym. Trudność polegała na ustaleniu kontaktów personelu z tą osobą. Okazało się, że właściwie wszyscy z pracowników tych oddziałów się z nią kontaktowali, więc cały personel został objęty nadzorem epidemiologicznym. Nadzór oznacza, że personel mógł pracować" to przecież jest paranoja skoro wirus taki groźny to ktoś kto może być potencjalnie zakażony nie powinien mieć kontaktu i to z osobami chorymi, chyba że teraz w szpitalu to sami zdrowi
czwartek, 15.10.2020 22:12
I CO MAJA TAK LEZEC PACJECI W IZOLATORIUM I CZEKAC NA CO? JAK NIE MA SZANS NA PRZESZKOLONY PERSONEL I PO CO WY STRASZYCIE LUDZI
MK czwartek, 15.10.2020 20:52
Napiszcie dlaczego na badanie na korono wirusa trzeba czekać tydzień.
Osoby, które kontaktowały się z chorym przez tydzień i 36 godzin roznoszą dalej wirusa bo nie ma decyzji, a nie ma bo nie ma diagnozy.
Jeśli mamy pracować, a nie zamykać się w domach, to testy muszą być powszechne, jak widać w szpitalu. Co chwila zakażony bez objawów.
Chińczycy zrobili miliony testów iopanowali problem.
czwartek, 15.10.2020 21:01
po chinole "pokazówke" zrobili ! Za 3 miechy my to samo zrobimy Uczymy sie hah
czwartek, 15.10.2020 21:01
Brak miejsc dla osob potrzebujacych pierwsza pomoc np ze zrobieniem zdjecia rtg czy zalozeniem gipsu,porodow itd jest poprostu nieoplacalne dlatego szpital nie przyjmuje i czeka na ludzi z Covoidiotyzmem,czlowiek kichnie,smarnie i wyjdzie wiriusik ,jak sam Szumowski powiedzial te testy daja wyniki falszywie dodatnie
czwartek, 15.10.2020 19:29
Widać na ulicach coraz więcej covidiotów.
czwartek, 15.10.2020 20:17
haha dokładnie
śmiech na sali czwartek, 15.10.2020 19:11
W pracy proponowano mi covid i zgłoszenie do sanepidu, z powodu rzekomego kontaktu z osobą chorą. Ale kiedy naprawdę potrzebna była pomoc lekarza- nigdzie mnie nie przyjęto. W publicznym zakładzie z powodu braku lekarza, a w prywatnym nie pasowały im objawy. Skutek -nieobecność nieusprawiedliwiona
Jaga czwartek, 15.10.2020 18:42
Mam pytanie to wobec tego gdzie mlode matki maja rodzić, dlaczego nikt nie podaje szpitali dostępnych , to jest skandal ,prezez szpitala i starostwo tego nie ogarnia ale kasa to ok.
czwartek, 15.10.2020 19:09
Oto odpowiedź: https://doba.pl/ddz/artykul/wstrzymanie-
przyjec-do-szpitala-w-dzierzoniowie-/485
22/15
autor czwartek, 15.10.2020 18:16
W szpitalu można bezpłatnie wykonać dziennie tylko trzydzieści testów na koronawirusa a przecież w powiecie jest ponad 100 tyś. mieszkańców - to jest po prostu skandal !!!
czwartek, 15.10.2020 18:06
a ponoć pis nad wszystkim panuje... a tu widać że całkowicie stracili kontrole... nie panują już na tym.
czwartek, 15.10.2020 17:34
pielęgniarki i lekarze łążą po szpitalu z maseczkami na brodach...
autor czwartek, 15.10.2020 17:45
Autor zmień lekarza bo bzdury piszesz.