Dwutygodniowa kwarantanna w dzierżoniowskiej firmie budowlanej
Z ryzykiem zakażenia koronawirusem zetknęła się bezpośrednio załoga dzierżoniowskiego Przedsiębiorstwa Budowlano-Melioracyjnego Bud-Mel, w której pracują członkowie rodziny mieszkańca gminy Pieszyce, u którego pośmiertnie – 1 kwietnia stwierdzono obecność koronawirusa. Mężczyzna zmarł 26 marca w świdnickim szpitalu. Bezpośrednią przyczyną śmierci było zatrzymanie krążenia i udar mózgu.
- Nie wiedzieliśmy, jak powinniśmy postąpić w sytuacji, gdy nasi pracownicy mieli kontakt z rodziną zmarłego pana. Bardzo martwiliśmy się o własne zdrowie i zdrowie naszych pracowników, to był pierwszy odruch. Podjąłem decyzję o zamknięciu firmy z dnia na dzień, po otrzymaniu informacji 1 kwietnia o pozytywnym wyniku testów u zmarłego pana, a wszystkich pracowników wysłałem na dwutygodniową kwarantannę. Nie mieliśmy informacji od sanepidu, czy wymagało od nas tego prawo czy jest to tylko kwestią indywidualnej odpowiedzialności i troski za pracowników – mówi Paweł Orłowski z firmy Bud-Mel.
By przyspieszyć czas oczekiwania na wynik testu, właściciel planował nawet wykonać je prywatnie i sam sfinansować, nie było jednak wówczas możliwości, żeby wykonać je komercyjnie. Ostatecznie próbki od rodziny zmarłego mężczyzny pobrano 10 kwietnia, wyniki były następnego dnia - jeden pozytywny i dwa negatywne - dwóch pracowników zatrudnionych w firmie Bud-Mel na szczęście nie zostało zakażonych.
- Badania wykonuje się osobom z bliskiego kontaktu z osobą zakażoną. W tym przypadku był to personel pogotowia i najbliższa rodzina. Osoby mające kontakt z tymi osobami powinny obserwować swój stan zdrowia, a w przypadku pojawienia się objawów zgłosić się do lekarza POZ lub wezwać pogotowie, oczywiście informując o swoim podejrzeniu. Wówczas pracownicy pogotowia przyjadą odpowiednio zaopatrzeni w środki ochrony osobistej – odpowiada Wiesława Bronowicka, dyrektorka Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Dzierżoniowie.
Pracownicy firmy Bud-Mel wrócili do pracy zaraz po świętach, we wtorek 14 kwietnia.
- Tuż przed świętami okazało się, że zatrudnieni u nas pracownicy - dwaj synowie zmarłego pana uzyskali wynik negatywny. Firma działa już normalnie, choć zachowujemy wszystkie środki ostrożności – podkreśla Paweł Orłowski. - Jesteśmy zobligowani do działania przez zlecenia, które musimy wykonywać. Pracujemy obecnie jako podwykonawcy obwodnicy Wałbrzycha. Jesteśmy związani dwuletnimi kontraktami. Nikt nie podliczał jeszcze kosztów przestoju, biorąc pod uwagę te dwa tygodnie i zapłatę pracownikom za urlop, ale dziennie szły one w tysiące złotych.
Działająca od trzydziestu lat dzierżoniowska firma specjalizuje się w pracach budowlano-melioracyjnych. Jako pierwsza w Polsce zainwestowała w koparki kroczące.
Przeczytaj komentarze (76)
Komentarze (76)
Mb3/