Marka Cieśli poetycki autoportret z pamięci

piątek, 10.5.2019 07:00 2765 8

Marek Cieśla jest artystą znanym i uznanym, którego nie trzeba bliżej przedstawiać. Pozwolę sobie jednak na przypomnienie kilku faktów z Jego biografii, bo są one, moim zdaniem, istotne dla lektury Jego ostatniego tomiku wierszy1. Z wykształcenia jest muzykiem, w szerokim tego słowa znaczeniu: ukończył studia magisterskie w zakresie wychowania muzycznego, gra na kilku instrumentach, m. in. na gitarze i fortepianie, komponuje, śpiewa, założył i był liderem kilku zespołów muzycznych, od wielu lat uczy młodzież muzyki, tłumaczy z angielskiego piosenki Beatlesów, jest malarzem i grafikiem, autorem wielu wystaw i wernisaży w Polsce i za granicą. Poza tym jest poetą, autorem pięciu wydanych tomików wierszy. Ta wielość i szerokość artystycznych zainteresowań od dawna jest ważnym motywem w Jego twórczości. Skoncentruję się tutaj na poezji Marka Cieśli, w której motyw ten odnosi się do pytań o szeroko rozumianą tożsamość, pytań, kim jest, kim się czuje jako artysta, jako człowiek, jako syn, mąż i ojciec, a także jako mężczyzna wobec kobiety w jej różnych rolach: siostry, matki, żony i córki. W swoim, niejako programowym wierszu, zatytułowanym nomen omen „Manifest programowy”, otwierający Jego debiutancki tomik „Nim...” pisze:

Czyś ty muzyk jest czy malarz?

Czy poeta to twój świat?

Więc odpowiem ci już zaraz

Człowiek – najpiękniejszy kwiat2

I chociaż daje już tu krótką odpowiedź, że mniej ważna jest forma, w jakiej się wypowiada, a ważniejsza jest treść, którą jest człowiek jako ten „najpiękniejszy kwiat”, to pytanie o tożsamość artystyczną wciąż powraca otwarte w kolejnych wierszach i tomikach poetyckich Marka Cieśli. Myślę, że nieprzypadkowo zawarte jest też w krótkim wierszu, otwierającym omawiany tu najnowszy tomik „Im-puls”:

Ktoś tam kiedyś radził: napisz!

A ktoś inny – nie trwoń czasu...

Spróbowałem jednego i drugiego raz i drugi

i stanąłem wyżej, nie wiedząc jednak czego

więc spadam – coraz niżej i bliżej coraz3

Odnosi się wrażenie, że wiersz urywa się nagle, jakby Autor zapomniał go dokończyć, albo jakby wkradł się chochlik drukarski, który wyciął dalszy ciąg wiersza. Kiedy jednak zaczniemy czytać kolejne wiersze, przekonamy się, że to niedopowiedzenie czy niedookreślenie jest częstym zabiegiem stylistycznym Marka Cieśli, który w ten sposób sygnalizuje właśnie swoje wątpliwości, niejasności i zmagania z opisywaną rzeczywistością. Nie jest pewien, czy lepiej ją malować, czy wyrażać dźwiękami muzyki, czy opisywać, a jeśli opisywać, to jak, jakimi słowami i z pomocą jakich środków stylistycznych? I to, co najistotniejsze, czy w ogóle jakikolwiek przekaz malarski, muzyczny czy poetycki jest w stanie oddać w pełni całą złożoność, a zarazem subtelność, świata i człowieka jako jego „najpiękniejszego kwiatu”?

Ale pytanie o tożsamość interesuje Marka Cieślę nie tylko w aspekcie twórczości artystycznej. Jako człowiek dojrzały, świadomy i pogodzony z faktem przemijającego życia pyta o swoją tożsamość wobec kobiety w różnych jej rolach społecznych. Przykładem jest wiersz „Nim usnę”, który jest poetycką rozmową podmiotu lirycznego z wirtualną siostrą, matką, żoną i „córką

nieodkrytą”, a powracającym pytaniem jest: „Co miałbym, mógłbym, czy mogę ci opowiedzieć (o świecie, o życiu, o sobie), a co zdołam ci przemilczeć i przysiąc?"4 Marek Cieśla nie daje gotowych odpowiedzi, nawet tam, gdzie taka odpowiedź mogłaby wydawać się prosta i oczywista.

Wręcz przeciwnie celowo balansuje na granicy pewności i niepewności, oczywistości i niejasności, a pomaga sobie przy tym, wprowadzając do swoich wierszy gry i zabawy słowem, które traktuje jako swoiste środki stylistyczne. Takie słowne kalambury występują licznie w Jego dwóch wcześniej wydanych tomikach wierszy: „”I...”5 oraz „Skoro widz prze wodnik po polsku...”6 Takim kalamburem jest też tytuł omawianego tomiku „Im-puls”, który można rozumieć dosłownie w znaczeniu słowa „impuls” - coś, co pobudza do działania, na przykład jest inspiracją, pomysłem czy zachętą twórczą, albo jako „puls” dany komuś, czyli tutaj „Im”, nowe życie, na przykład poprzez odświeżenie pamięci o tych, którzy zostali zapomniani abo odeszli już z tego świata. Głównie pamięci o takich ludziach poświęcił Marek Cieśla cały swój wcześniejszy tomik, zatytułowany właśnie „Im...”7 I ten motyw pamięci, ale zarazem i hołdu złożonego osobom, które odegrały w życiu i twórczości Autora ważną rolę powraca we wszystkich wydanych tomikach Jego wierszy. Można go wyczytać w różnych słownych kalamburach, ale też wprost w cytatach, przytaczanych przez Autora jako motta. I tak do pierwszej części tomiku „Im-puls” zatytułowanej „Szkice do nieswojego autoportretu” mottem są słowa Zbigniewa Herberta „Poezja córką jest pamięci”.8

Ale pamięć pełni też w wierszach Marka Cieśli bardziej złożoną i subtelną rolę, aniżeli w potocznym znaczeniu językowym. Jak już wspomniałem, Autor unika gotowych odpowiedzi, raczej błądzi, zadaje pytania innym i sobie, często żartuje i ironizuje, zwiększając w ten sposób jeszcze bardziej swój dystans do świata, a skoro jest nie tylko poetą, z pewnością patrzy też na świat jak malarz, a raczej nie patrzy, ale przywołuje sobie jego obrazy z pamięci. Pamięć bywa często niepełna, szczątkowa, a malarz malujący z pamięci nie jest do końca pewny, czy wiernie maluje swój świat. Dlatego też Marek Cieśla pisze swoje poetyckie szkice do autoportretu, ale nie jest pewien, czy to jest rzeczywiście Jego autoportret, pisze więc do „nieswojego autoportretu”, piękne i głębokie mentalnie poetyckie oksymorony.

Jego poetycko-malarskie wizje dopełniają też akcenty muzyczne, widoczne już w tytułach niektórych wierszy: „Moja mruczanka”, „Zima – samba na jednej nucie”, „Ballada o bzie”, „Ballada o kocie”9. A smakowitą wisienką na tym poetyckim torcie Marka Cieśli jest Jego wysublimowane i niecodzienne poczucie humoru, przejawiające się zarówno we wspomnianych grach i zabawach słownych, jak i w żartobliwym, ironicznym i autoironicznym dystansie do świata, w umiejętności subtelnego żartowania ze spraw ważnych i poważnych, unikając przy tym ich profanowania, jak dla przykładu w wierszu „Wieki Tydzień”:

...poniedziałek lany

wtorek melomana

środa popielcowa

czwartek tłusty

piątek wielki

sobota wolna

niedziela palmowa...10

Skromny objętościowo tomik „Im-puls” Marka Cieśli jest bogatym zbiorem otwartych pytań o tożsamość człowieka w otaczającym świecie, ciekawą lekturą poetycką, a także źródłem subtelnego wyrafinowanego humoru i żartu, co zasługuje w sumie na najwyższą czytelniczą ocenę.

dr Ryszard Mierzejewski

1. Marek Cieśla: Im-puls. Bibliotheca Bielaviana, Bielawa 2019, seria: Sudecka poezja i proza, t. XXIX
2. Marek Cieśla: Nim... Studio Edytor, Dzierżoniów 2006, s. 7
3. Marek Cieśla: Im-puls, op. cit., s. 7
4. Ibidem, s. 14
5. Marek Cieśla: I.. Wyd. rafałbrzezinski.info, Brodziszów 2014, seria: Z szuflady poety, t. V
6. Marek Cieśla: Skoro widz prze wodnik po polsku, czyli (G)Alicja w kraj i nie czar uff. Wyd. Ryszard Mierzejewski, Pieszyce 2018
7. Marek Cieśla: Im... Bibliotheca Bielaviana, Bielawa 2013, Seria: Sudecka poezja i proza, t. V
8. Marek Cieśla: Im-puls, op. cit., s. 5
9. Ibidem, s. 10, 17, 18, 19
10. Ibidem, s. 79

1. Marek Cieśla: Im-puls. Bibliotheca Bielaviana, Bielawa 2019, seria: Sudecka poezja i proza, t. XXVII

2. Marek Cieśla: Nim... Studio Edytor, Dzierżoniów 2006, s. 7

3. Marek Cieśla: Im-puls, op. cit., s. 7

4. Ibidem, s. 14

5. Marek Cieśla: I.. Wyd. rafałbrzezinski.info, Brodziszów 2014, seria: Z szuflady poety, t. V

6. Marek Cieśla: Skoro widz prze wodnik po polsku, czyli (G)Alicja w kraj i nie czar uff. Wyd. Ryszard Mierzejewski, Pieszyce 2018

7. Marek Cieśla: Im... Bibliotheca Bielaviana, Bielawa 2013, Seria: Sudecka poezja i proza, t. V

8. Marek Cieśla: Im-puls, op. cit., s. 5

9. Ibidem, s. 10, 17, 18, 19

10. Ibidem, s. 79

 

Przeczytaj komentarze (8)

Komentarze (8)

. sobota, 09.05.2020 01:44
Nie ma to jak najmadrzejszy lizakowski ktory ma sie za...
piątek, 10.05.2019 14:41
Uprzejmość to cecha, do której p. R. Mierzejewski przywiązują wyjątkowo...
Ryszard Mierzejewski sobota, 11.05.2019 19:12
Abstra***ąc już od tego, że odsyłanie na publicznym forum kogokolwiek do psychiatry świadczy tylko o braku dobrego wychowania, a mówiąc wprost: o zwykłym chamstwie, to w ustach kogoś, kto sam uważa się za poetę i znawcę poezji, dowodzi tylko, że i w tej dziedzinie jest zwykłym ignorantem. I nie trzeba tu kończyć uniwersytetów, pisać doktoratów, ani nawet zaliczać matury, aby słyszeć o wielu wybitnych poetach w skali światowej, np. Sylwii Plath czy Anne Sexton, a w Polsce np. Rafała Wojaczka, których choroby psychiczne i leczenie w zakładach psychiatrycznych nie było nigdy żadną tajemnicą i co wcale nie przeszkodziło Im w powszechnie uznanej karierze literackiej. Więc, domorosły krytykancie z podstawowym wykształceniem, nie tylko kompromituje Cię nieznajomość polskiej ortografii (o innych tajnikach pisowni nawet nie wspominając), to jeszcze raz obnażasz swoją żenującą ignorancję w zakresie historii literatury. Od przeszło 40 lat kaleczysz swoimi grafomańskimi wypocinami polską literaturę, zniechęcając tym samym wielu skądinąd wartościowych ludzi do czytania poezji. Nawet Twój bliski kiedyś przyjaciel J. K. zniesmaczony tym, co wypisujesz na forach internetowych, napisał, że jesteś "ropiejącym wrzodem na zdrowej skórze polskiej literatury" i muszę przyznać, że trudno o bardziej adekwatne nazwanie Twojej publicznej działalności. Parafrazując znaną piosenkę z repertuaru Jerzego Stuhra, każdy pisać może, jeden lepiej, drugi gorzej, pisz sobie, jak chcesz, ale nie odmawiaj innym prawa do pisania, co robiłeś przez przeszło 30 lat na tzw. emigracji, przynosząc tylko wstyd i hańbę polskiej literaturze na świecie, i co z uporem maniaka robisz dalej w Polsce, nie mając nawet cywilnej odwagi podpisać się pod swoimi oszczerstwami i insynuacjami pod adresem innych, którzy piszą wiersze lub o wierszach. Piszę to z obawą, że i ten komentarz obije się o Ciebie, jak o ścianę i nie skłoni do żadnej autorefleksji, w myśl znanego powiedzenia, że plujesz komuś w twarz, a on mówi, że to tylko deszcz pada. Rozwiń więc sobie swój parasol, Panie Adamie, i brnij dalej w swoją ignorancję, arogancję, pychę i chamstwo, wmawiając sobie i innych, że to tylko deszcz pada.
sobota, 11.05.2019 14:15
Oj, Panie Adamie. Odsyła Pan ludzi mających odmienne zdanie od...
Ryszard Mierzejewski piątek, 10.05.2019 14:59
Styl, składnia, interpunkcja, nie mówiąc już o treści tej odpowiedzi,...
Ryszard Mierzejewski piątek, 10.05.2019 14:51
No, i co Adasiu, czy Panie Adamie, jak wolisz! Przyszedłeś,...
piątek, 10.05.2019 11:11
1, Bełkot recenzenta. Ta wielość i szerokość artystycznych zainteresowań od dawna jest...
Ryszard Mierzejewski piątek, 10.05.2019 11:51
Niebełkotliwy recenzencie, wciąż incognito, choć świetnie rozpoznawalny po: 1. żółci,...