Dzień Zwycięstwa - wiersze Adama Lizakowskiego

poniedziałek, 8.5.2017 12:25 3059 0

8 maja dzień zwycięstwa nad Niemcami w związku z tym chciałbym zaprezentować czytelnikom doby.pl.,  kilka wierszy z niewydanego jeszcze tomu pt. Żydzi z Gór Sowich, oddających klimat pamiętnego roku 1945 i lat powojennych.

Tom ten dedykuję swojemu ojcu Edwardowi Lizakowskiemu (1911-1980), bohaterowi II wojny światowej, który po zdobyciu Berlina nie powrócił w swoje rodzinne strony na wschód Polski, ale został osadnikiem wojskowym we wsi Glinno w gminie Walim w powiecie wałbrzyskim . Edward przeszedł cały szlak bojowy od bitwy pod Lenino aż do Berlina, jako żołnierz 1 Dywizją Piechoty im. Generała Tadeusza Kościuszki.

Edward wyróżniał się walecznością i odwagą, za co otrzymał ponad tuzin medali i odznaczeń wojskowych polskich i radzieckich,  m.in: Medal za Odrę, Nysę, Bałtyk, Medal za Udział w Walkach o Berlin, Odznaką Grunwaldzką, Medal za Warszawę 1939–1945,  Medal Zwycięstwa i Wolności oraz order Virtuti Militari, etc.

Adam Lizakowski

...................................

Żydzi z Gór Sowich


Gross-Rosen

Wszystkich ustawiono nago na

długim korytarzu

czekali na przyjście oficera SS

lekarza obozowego

Friedricha Entressa

 

To on jak ogrodnik pilnujący

grządek warzyw wyrywał chwasty

przecinał gałęzie drzew

wskazywał na podstawie wyglądu

zewnętrznego poszczególne osoby

które albo trafiały do łóżka szpitalnego

albo na śmiercionośny zastrzyk lub

do komory gazowej

cień  na twarzy więźnia

zdecydował kto przeżyje

tylko szczęśliwcy poszli do

bekleidungskammer

 

 Arbeitskommando

uwijało się wśród przybyłych

wśród krzyków twardych jak

wydobywany granit

schnell schnell schnell

słowa starych mistrzów poezji

niemieckiej  niczym głód od

żołądka po sam mózg

stały się bezużyteczne

przypominając wszystko to co

zostało utracone

Obóz wyzwoliła Armia Czerwona , Friedrich Karl Hermann Entress (ur. 8 grudnia 1914 w Poznaniu, powieszony 28 maja 1947 w Landsbergu – zbrodniarz wojenny, jeden z lekarzy SS pełniących służbę w niemieckich obozach koncentracyjnych w czasie II wojny światowej oraz SS-Hauptsturmführer.

„Sportschule“ w Peterswaldau

Obóz przymusowej pracy

ulokowany pomiędzy

Pieszycami, Dzierżoniowem

a Bielawą w małym lasku

z dala od ludzki oczu

znanym tylko dla zakochanych

i przestępców wysypujących

nielegalnie śmieci, ale

ponad 70 lat temu

najemcą obozu była firma tkalnicza

Christian Dierig AG z Langenbielau

oraz przędzalnia firmę Boscha i tkalni

Flechtnera w Reichenbach im Eulengebirge

nazwa „Sportschule” niewiele miała

wspólnego ze sportem

ani ze sprawnością fizyczna

i współzawodnictwem

nie poprawiała sylwetki ani zdrowia

prymitywne pomieszczenia,

głodowe racje żywności i wody

przyczyniły się do śmierci niewinnych

sumienie po zakończeniu

wojny nie uklękło

 
dla jednych praca w obozie

to kamieniołom - ciężki jak kamień

dla innych obłok delikatny

- żyjący tylko chwilkę na niebie -

ciężki młot albo lekki wiatr

 
zaufani z SS- nami  byli „trenerami”

treningi indywidualne, pod okiem

specjalisty traktującego życie

ludzkie jak przedmiot którego

trzeba pozbyć się jak najszybciej

ale paradoksalnie chcieli zarabiać

na ludzkiej darmowej pracy

to takie oczywiste jak dwa

dodać dwa jest cztery, co to jest

życie, te  pytanie jest o wiele

trudniejsze to jakby dodać

jedna ósmą do miliona i pomnożyć

przez  25 lat czyli 8900 dni

ile to będzie, tego w szkole sportowej

nikt nie wiedział, po latach okazało się

że obóz sportowy pomnożono przez

zyski, wyszło na to, że ciała ludzkie

stworzone są do Arbeit macht frei

Obóz wyzwoliła 8 maja 1945 r., Armia Czerwona. Zakłady Dieriga w Bielawie zostały w 1945 znacjonalizowane przez państwo polskie, jednak dzięki posiadaniu fabryki w Augsburgu w zachodniej strefie okupacyjnej Niemiec, firma Christian Dierig AG zachowała ciągłość prawną, i kierowana jest przez rodzinę Dierigów do dziś. Nikt z rodziny nie został ukarany za pracę niewolniczą.

 

Niemcy opuszczają Langenbielau

Długi sznur Niemców pchających

lub ciągnących wózki ze swymi

manelami poprzez ulice i chodniki

zmierza do pociągu z wagonami

bez kolczastych drutów w oknach

 

Rodzina może zabrać ze sobą tyle

ile jest w stanie naładować na wózek

udźwignąć na ramionach, nie więcej

nie jest to widok z apokalipsy, ale

zdjęcie z podręcznika do historii

 

Nie pęka mi serce, gdy patrzę na

stare fotografie, tak wygnano tych

co chcieli rządzić światem tysiąc lat

 

Tych co z radością i zachwytem witali

Wehrmacht wkraczający zwycięsko do

polskich miast i miasteczek, gdzie każda

wieś stała się obozem koncentracyjnym

dopraszając się u żywych wspomnienia

 

Nad ich głowami nie latają samoloty

nie sieją ołowianego deszczu ani śniegu

nie gwiżdżą śmiercionośnym dźwiękiem

kule karabinów maszynowych, nie ma bomb

rozrywających i dziurawiących ziemię

Nie pęka mi serce, gdy patrzę na

stare fotografie, tak wygnano tych

co chcieli rządzić światem tysiąc lat

Ich ucieczka nie jest usłana martwymi

dziećmi i niemowlętami. Nie muszą

biec nago, padać na twarz w kałuże

chować głowy za przydrożny kamień

ich twarze pokryte są pajęczyną snu

 

Dla nich wojna była czymś odległym

„ostateczne zwycięstwo” i propaganda

Goebelsa uśpiła ich czujność, nie dojrzeli

do klęski, na ich białych obrusach nie ma plam

krwi, nie rozrywają swych koszul na opatrunki

 

Nie pęka mi serce, gdy patrzę na

stare fotografie, tak wygnano tych

co chcieli rządzić światem tysiąc lat

 

Pierwszy Teatr Żydowski w Rychbachu

Pierwszy koncert z okazji powołania do życia Wydziału Kultury Żydów odbył się 17 czerwca 1945 r. w  Rychbachu. W tym samym czasie artyści żydowscy przystąpili do organizowania bazy umożliwiającej rozpoczęcie działalności kulturalnej. Pod koniec 1946 r. w regionie istniało już 13 kółek dramatycznych, dwie orkiestry i dwa chóry z 40 śpiewakami.

Witam w moim świecie

Proszę wejdź do krainy

Cudów, jak sądzę nie

Zdarza  Ci się to często

Zobacz ruch oczów

Skurcze i rozkurcze twarzy

Kompozycję gestów

Modulację głosu

 

Wejdź do mojego serca

Zostaw swoje troski za sobą

Witam w moim świecie

Zbudowany jest z myślą o tobie

 

Aktorstwo jest zawodem dla

Odważnych papug, śmiałych

I pewnych siebie, które lubią

Występować przed innymi

 

Pukaj i otwórz drzwi

Szukaj a znajdziesz

Zapytaj a otrzymasz

Klucz do twojego serca

 

Wcielę się w postać

ze scenariusza, odegram

jej rolę wiarygodnie

Przekonam ciebie do siebie

Będę czekał na ciebie

Z ramionami otwartymi

Czekam tylko na ciebie

Witam w moim świecie

 

Wiosna/lato 1946

Tak naprawę nie wiemy ile zostało zgwałconych Niemek podczas II wojny światowej. Wiele kobiet nie zgłaszało gwałtów, a były one dokonywane przez jednego żołnierza, lub dwóch, ale były i przypadki, że i dwudziestu żołnierzy uczestniczyło w gwałcie zbiorowym. Wyniki badań niemieckiej historyczki Miriam Gebhardt wskazują, że żołnierze armii Stanów Zjednoczonych zgwałcili około 190 tys. Niemek . Może to niewiele przy "rekordowej" liczbie 2 mln zgwałconych Niemek przez żołnierzy Armii Czerwonej. Gwałcili też Francuzi, Anglicy, Polscy żołnierze. Nie wiemy, ile zgwałconych Niemek zaszło w ciążę, ile z nich urodziło dzieci. Część z nich odebrała sobie życie, część popadła w różne choroby psychiczne, wiele z nich miało koszmarne sny do końca życia.

- Kobiety w bólach nie tylko porodowych 
wydają na świat „owoc” zwycięskich armii
rodzi się nowe pokolenie Niemców
któremu ojcowie nadają swoje nazwiska
w zamian za nie branie w obronę
swoich matek, żon , córek
honor większości niemieckich mężczyzn
umył ręce 

- W Górach Sowich zacierano śladu niemieckiej
obecności:
wyrywano kartki z podręcznika historii
wygumkowano niemieckie nazwy ulic
zastąpiono je polskimi, szabrownicy z centralnej
wschodniej, południowej Polski 
niczym piraci dalekich morz
wracali z łupami w swoje strony
drogowskazy, szyldy sklepowe, zamalowano
lub skuko niemieckie litery przypominające
ostre bagnety, nazwy miejscowości tłumaczono
na polski, gołębia pokoju rozjechał czołg
na placu Marksa, Englesa i Lennia

- Jak wulkan niespodziewanie i groźnie wybuch
pogrom kielecki spowodował nieomal masową 
ucieczkę Żydów z Polski, którzy przedstawili
w świecie Polaka jako antysemitę

– Płynie nieprzerwanie ludzka fala
do Warszawy a ona jest morzem ruin 
jak okiem sięgnąć pustynia gruzów
wracają dawni mieszkańcy  i nowi przybysze
pozbawieni dachu nad głową 
wracają jak ptaki do gniazd
które trzeba będzie wybudować
po pożarach ludzkiej chciwości


- Stalin zarządził odbudowę Warszawy
aktorzy, szewcy, fryzjerze, krawcy

do kielni, do młotów, kilofów, taczek
odgruzowują stolicę, stoją ramię w ramię
z murarzami, stolarzami, każda para rąk
jak skrzydło wznoszą stolicę do góry


Niech się mury pną do góry,
Kiedy dłonie chętne są,
Budujemy betonowy, nowy dom.


materiał budowlany płynie z Wrocławia
Świdnicy, Szczecina, Ziem Odzyskanych
budowano stolicę - rozbierano pałace
Dolnego Śląska z gotyckiej cegły, dachówki
progów z piaskowca, płyt posadzkowych


Budujemy nowy dom,
Jeszcze jeden nowy dom,
Naszym przyszłym, lepszym dniom,
Warszawo!

 

Dodaj komentarz

Komentarze (0)