Dolnośląscy terytoriasi najlepsi w prestiżowych zawodach dla snajperów

czwartek, 8.12.2022 01:30 195 0

Przenikliwe zimno, lodowata morska woda, błoto, wielokilometrowy marsz, 36 godzin bez snu, a na koniec strzelanie – tak w skrócie wyglądały zawody „Sniper Extreme”, które odbyły się w Ustce. Na tamtejszym Centralnym Poligonie Sił Powietrznych zespół 16. Dolnośląskiej Brygady Obrony Terytorialnej okazał się bezkonkurencyjny wśród ekip wojskowych. W sumie na starcie stanęły 33 teamy, w tym 7 z zagranicy

– To najtrudniejsze tego typu zawody organizowane w Polsce, które łączą środowiska wojskowe i cywilne – mówi instruktor 16 DBOT – były żołnierz Wojsk Specjalnych, który przygotowywał do zawodów drużynę 16 DBOT. – One są celowo rozgrywane w listopadzie, gdy pogoda jest bardzo niesprzyjająca. Nieprzypadkowe jest też miejsce, a więc poligon w Ustce – można tam strzelać na plaży przy bardzo niesprzyjających warunkach pogodowych, a więc porywistym, zmiennym wietrze i ogromnej wilgotności – wyjaśnia.

Była to 3. edycja zawodów „Sniper Extreme” organizowanych przez Fundację SPRZYMIERZENI z GROM. Honorowym patronatem objął to wydarzenie Minister Obrony Narodowej.

Na starcie stanęły 33 dwuosobowe ekipy składające się z żołnierzy, ale też z funkcjonariuszy innych służb mundurowych, cywili i myśliwych. Zgłosiło się również 7 ekip z zagranicy, w tym ze Szwajcarii i z Niemiec. Zawody trwały cztery dni. Dwa pierwsze były poświęcone specjalistycznym warsztatom, które zawsze przyciągają fascynatów strzelectwa.

– Jednym z gości był profesor Jerzy Ejsmont, niekwestionowany autorytet w dziedzinie broni i balistyki – podkreśla instruktor 16 DBOT. – Kolejne dwa dni to już same zawody podzielone na część taktyczną i strzelecką.

Zawodnicy musieli się wykazać swoimi umiejętnościami związanymi ze skrytym podchodzeniem do przeciwnika i przenikaniem jego linii, umiejętnościami maskowania i rozpoznania celu. Nstępnie czekał ich całonocny marsz na orientację.

Po drodze pokonywali 6 specjalnie przygotowanych przez „dżejtaków” (czyli fachowców wojskowych zajmujący się naprowadzaniem lotnictwa na cel) pętli. Po 24-godzinnym wysiłku, kolejnym etapem było strzelanie na plaży poprzedzone brodzeniem w lodowatej, morskiej wodzie i noszeniem ciężkich belek po grząskim piasku. – Dopiero potem, gdy wszyscy są już ekstremalnie zmęczeni, muszą wykazać się celnym strzelaniem. Stąd nazwa „Sniper Extreme” – podkreśla trener snajperów z 16 DBOT.

Jak się okazało na mecie morderczych zmagań, wśród ekip wojskowych najlepiej poradzili sobie z trudnymi zadaniami żołnierze ze 161. Batalionu 16 Dolnośląskiej Brygady Obrony terytorialnej. – Nie będę udawał, nie byłem tym zaskoczony, bo oni znakomicie się przygotowali do tych zawodów – przyznaje z dumą ich instruktor.

Dodajmy, że cały dochód z imprezy został przeznaczony na leczenie 11-letniego Pawełka Mackuna, syna żołnierza misji zagranicznych.

 

Dodaj komentarz

Komentarze (0)