"Personelowi brakuje podstawowych środków ochrony przed koronawirusem" - relacja pacjenta oddziału zakaźnego

W ostatnim czasie kilku mieszkańców powiatu dzierżoniowskiego było hospitalizowanych w Specjalistycznym Szpitalu im. dra Alfreda Sokołowskiego w Wałbrzychu na oddziale chorób zakaźnych w związku z podejrzeniem zarażenia koronawirusem. Jeden z mieszkańców Pieszyc przebywa obecnie we wspomnianej placówce i opowiedział naszej redakcji o zastosowanych procedurach, podejściu do pacjenta i problemach personelu medycznego.

- Na początku zadzwoniłem na numer 112, powiedziałem o powrocie z Niemiec i niepokojących objawach tj. o podwyższonej temperaturze, kaszlu i złym samopoczuciu. Dostałem numery, pod które miałem zadzwonić. Pod jeden numer się dodzwoniłem, pod inny nie. Ogólnie był rozgardiasz, myślę że trochę spanikowali pod nr 112, ale ostatecznie oceniam, że dobrze zainterweniowali. Pani dyspozytorka z nr 112 poinformowała mnie, że będziemy w kontakcie. Po dwóch, trzech godzinach od rozmowy o dziwo przyjechała karetka z dwoma panami w specjalnych pomarańczowych strojach. Zostałem przewieziony do izolatki w szpitalu w Wałbrzychu. W sobotę pobrano mi wymazy z gardła, nosa oraz próbki krwi. Moja rodzina do dziś jest w kwarantannie. Z przekazanych informacji pierwszy wynik mam na szczęście ujemny - mówi Doba.pl 42-letni mężczyzna dodając że: personel medyczny boi się o swoje zdrowie, bowiem w szpitalu brakuje podstawowych środków ochrony przed koronawirusem. Podejście personelu do pacjenta, to mistrzostwo świata, wszystko jest idealnie zgrane. Nie mam żadnych uwag. Chciałbym jednak aby ludzie, którzy zajmują się chorymi z podejrzeniem koronawirusa mieli zapewnione fartuchy, czepki i inne podstawowe wyposażenie. O to apeluję przez wasze pośrednictwo.

O brakach w wałbrzyskim szpitalu powiadomiliśmy Dolnośląski Urząd Wojewódzki i Ministerstwo Zdrowia. Czekamy na odpowiedź. Wszystkim życzymy dużo zdrowia i apelujemy o przestrzeganie zasad higieny.

Foto.: GIS